NARRATOR
- Tiana, wstawaj kochanie. Zrobiłam śniadanie. - Powiedziała Roquelle.
Tiana otworzyła jedno oko, po czym westchnęła. Zauważyła, że jej mama była w dobrym humorze.
- Okej... ale, czy to nie jest praca Harold'a?
- Wyświadczam mu przysługę, a teraz wstawaj. Twój tata już jest na dole. - Powiedziała, pocierając jej plecy, zanim wyszła z pokoju.
Na wspomnienie o swoim tacie, Tiana wyskoczyła z łóżka. - Już idę mamo! - Krzyknęła, idąc do łazienki.
--------
Tiana obserwowała swoich rodziców ze schodów, jedli, śmiali się i żartowali. Tiana była bardzo, bardzo szczęśliwa widząc ich w tym samym miejscu, spędzających miło czas, zachowujących się jak rodzina.
Mogła oglądać ich godzinami, ale była głodna i nie mogła opuścić śniadania.
Zastanawiała się co wydarzyło się zeszłej nocy.
Zauważyła też, że Justin czuł się znacznie lepiej niż wczoraj. Wyglądał znacznie lepiej.
Zeszła na dół i przywitała się z rodzicami. - Dzieeeeeeeń doooooobry. - Zaśpiewała, po czym pocałowała tatę w policzek. Po chwili podeszła do swojej mamy i powtórzyła gest.
- Ktoś jest w dobrym humorze. - Justin skomentował zachowanie Tiany. - Wszyscy jesteśmy.
- Widzisz? - Justin wyszeptał do Roquelle. Kiedy Tiana widziała jak się dogadują, stawała się szczęśliwsza. Roquelle kiwnęła głową.
- Więc, tato. Czujesz się lepiej?
- Trochę boli, ale lepiej niż wcześniej. - Zerknął na Roquelle.
- I to wszystkooooo dzięki mamie. Dobra robota, mamo. - Powiedziała Tiana do swojej mamy.
- Żaden problem. - Uśmiechnęła się Roquelle.
Po śniadaniu, cała trójka odpoczywała w salonie, rozmawiając ze sobą.
--------
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ
- Dobrze to słyszeć. - Zachichotał Landon, uśmiechnął się do Roquelle, kontynuując rozmowę.
Spojrzał na bukier róż, który trzymał w dłoni. Roquelle się spodobają...
Nerwowo się uśmiechnął, odkrząkując. - U-um, Roquelle?
- Tak, Landon? - Powiedziała Roquelle, schodząc z długich schodów w domu Justin'a.
Skończyła się stroić na wyjście z Tianą i Justin'em.
- Zastanawiałem się, czy może chciałabyś dziś-
- Um...
- Tak, kochanie? - Przygryzł wargę.
Roquelle westchnęła. - Wiesz, nie chcę cie zawieźć. - Powiedziała, będąc na ostatnim schodku. - Ale Tiana, jej tata idą gdzieś dzisiaj i-
- Nie możesz tego przegapić, rozumiem. - Dokończył za nią, marszcząc brwi.
Roquelle poczuła się fatalnie. - Landon, przepraszam ja-
- Jest w porządku, rozumiem..
- Nie widzę, Landon to tylko -
- Roquelle, rozumiem. Jest okej... Pogadamy później. Mam nadzieję, że będziesz miała udany wieczór. Całusy.. - Landon naprawdę nie mógł znieść kolejnej wymówki swojej dziewczyny.
CZYTASZ
His Little Girl ● PL
Teen Fiction- Mamusiu, jaki jest tata? - Córka zapytała mnie, kiedy czesałam jej gęste kręcone włosy. Westchnęłam. - Tiana, już ci mówiłam. - Powiedziałam cicho. Nie mogłam winić jej, że zawsze o to pytała, nigdy nie poznała ojca. Nie wiedziała kim był jej ojci...