46

9.2K 255 172
                                    

NARRATOR

- Tiana, wstawaj kochanie. Zrobiłam śniadanie. - Powiedziała Roquelle.

Tiana otworzyła jedno oko, po czym westchnęła. Zauważyła, że jej mama była w dobrym humorze.

- Okej... ale, czy to nie jest praca Harold'a?

- Wyświadczam mu przysługę, a teraz wstawaj. Twój tata już jest na dole. - Powiedziała, pocierając jej plecy, zanim wyszła z pokoju.

Na wspomnienie o swoim tacie, Tiana wyskoczyła z łóżka. - Już idę mamo! - Krzyknęła, idąc do łazienki.

--------

Tiana obserwowała swoich rodziców ze schodów, jedli, śmiali się i żartowali. Tiana była bardzo, bardzo szczęśliwa widząc ich w tym samym miejscu, spędzających miło czas, zachowujących się jak rodzina.

Mogła oglądać ich godzinami, ale była głodna i nie mogła opuścić śniadania.

Zastanawiała się co wydarzyło się zeszłej nocy.

Zauważyła też, że Justin czuł się znacznie lepiej niż wczoraj. Wyglądał znacznie lepiej.

Zeszła na dół i przywitała się z rodzicami. - Dzieeeeeeeń doooooobry. - Zaśpiewała, po czym pocałowała tatę w policzek. Po chwili podeszła do swojej mamy i powtórzyła gest.

- Ktoś jest w dobrym humorze. - Justin skomentował zachowanie Tiany. - Wszyscy jesteśmy.

- Widzisz? - Justin wyszeptał do Roquelle. Kiedy Tiana widziała jak się dogadują, stawała się szczęśliwsza. Roquelle kiwnęła głową.

- Więc, tato. Czujesz się lepiej?

- Trochę boli, ale lepiej niż wcześniej. - Zerknął na Roquelle.

- I to wszystkooooo dzięki mamie. Dobra robota, mamo. - Powiedziała Tiana do swojej mamy.

- Żaden problem. - Uśmiechnęła się Roquelle.

Po śniadaniu, cała trójka odpoczywała w salonie, rozmawiając ze sobą.

--------

2 TYGODNIE PÓŹNIEJ

- Dobrze to słyszeć. - Zachichotał Landon, uśmiechnął się do Roquelle, kontynuując rozmowę.

Spojrzał na bukier róż, który trzymał w dłoni. Roquelle się spodobają...

Nerwowo się uśmiechnął, odkrząkując. - U-um, Roquelle?

- Tak, Landon? - Powiedziała Roquelle, schodząc z długich schodów w domu Justin'a.

Skończyła się stroić na wyjście z Tianą i Justin'em.

- Zastanawiałem się, czy może chciałabyś dziś-

- Um...

- Tak, kochanie? - Przygryzł wargę.

Roquelle westchnęła. - Wiesz, nie chcę cie zawieźć. - Powiedziała, będąc na ostatnim schodku. - Ale Tiana, jej tata idą gdzieś dzisiaj i-

- Nie możesz tego przegapić, rozumiem. - Dokończył za nią, marszcząc brwi.

Roquelle poczuła się fatalnie. - Landon, przepraszam ja-

- Jest w porządku, rozumiem..

- Nie widzę, Landon to tylko -

- Roquelle, rozumiem. Jest okej... Pogadamy później. Mam nadzieję, że będziesz miała udany wieczór. Całusy.. - Landon naprawdę nie mógł znieść kolejnej wymówki swojej dziewczyny.

His Little Girl ● PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz