14

13K 397 76
                                    

Justin

Mama nachyliła się do mojego ucha i wyszeptała, że chciałaby zamienić ze mną słówko.

- Tak, mamo? - Spytałem, wyciągając puszkę coli z lodówki.

- Kochanie, dlaczego nadal jesteś z Lauren?

Jej pytanie trochę zbiło mnie z tropu, w wyniku czego zmarszczyłem brwi.

- Co powiedziałaś? - Spytałem. Potrzebowałem konkretów.

- Słyszałeś mnie synu. Dlaczego nadal jesteś z Lauren?

- Dlaczego zadajesz mi to pytanie?

- Nie mogę nic poradzić, ale zauważyłam jak mój syn wlepia wzrok w jedną kobietę i wcale nie mówię o Lauren. - Powiedziała.

- Jestem z Lauren, mamo.

- Wiem, ale jak długo? - Skrzyżowała ramiona i uniosła na mnie brew. Dokąd zmierza ta rozmowa?

- Mówisz to wszystko jakbyś chciała końca mojego związku z nią. Nie lubisz Lauren?

- Lubię, jest bardzo miłą dziewczyną i pasujecie do siebie... ale zaczynam myśleć, że pewne sprawy zaczęły mieszać ci w głowie. - Powiedziała opierając ręce o szafkę za nią.

Westchnąłem.

- Masz dwie kobiety siedzące w salonie, które nie są mną. Jedna jest matką twojego dziecka, a inna jest twoją obecną dziewczyną. Można by myśleć, że twoje oczy były wpatrzone w twoją dziewczynę, ale było zupełnie inaczej.

- To nic nie znaczy.

- Nikt nie patrzy na druga osobę tak długo bez powodu. Oh i nie oszukasz mnie, że nie reagujesz na Rocky jak tylko tutaj weszła.

- Rocky?

- Czy to nie tak ją nazywałeś, kiedy byliście razem? - Spytała.

Teraz dokładnie to sobie przypomniałem.

- Wiesz bardzo dużo o mnie i Roquelle, prawda? - Spytałem tą niską kobietkę.

- Tak. Wezwałam cię tutaj by dać ci radę. Wybierz lepszą kobietę, zanim to wszystko zabrnie za daleko i zrobi się niezły bałagan.

Spędziłem trochę czasu leżąc w łóżku, myśląc o tym wszystkim co powiedziała mi mama.

Wystarczyło, że tylko się tutaj pojawiła, już wyczytała ze mnie wszystko jak z książki.

Czy nadal coś czuję do Roquelle?

Im więcej o tym myślę, tym więcej uczuć kłębi się w mojej głowie, o których nie chcę w tej chwili nawet myśleć.

- Tato? - Usłyszałem głos.

Spuściłem wzrok z sufitu i spojrzałem na drzwi.

- Tak, Tiana? - Spytałem, siadając.

- Czy mogę wejść? Jestem samotna.

- A gdzie jest Lauren i moja mama?

- Oglądają Steve'a Harvey'a, albo jakiś inny program... To nudne tato!

Zaśmiałem się. - Dobra, wejdź jeśli chcesz.

Klamka przekręciła i ujrzałem głowę pełną loczków, odwróciła się i zamknęła za sobą drzwi.

- Twój pokój jest taki duży. - Powiedziała z zachwytem.

Wskoczyła na łóżko i zaczęła się po nim turlać.

- Co robisz, Tiana?

- Układam się wygodnie. Nie widziałam cię dziś zbyt długo, więc spytałam babcię gdzie jesteś. Powiedziała, że rozmyślasz w swoim pokoju. Jesteś smutny?

- Nie, nie jestem smutny.

- Jesteś pewien? - Uśmiechnęła się lekko.

- Tak.

- Nie e, jesteś smutny. - Powiedziała, krzyżując ramiona.

- Nie, nie jestem.

- Tak, jesteś.

- Nie jestem.

- Jesteś.

- Tiana...

- Tato...

Parsknąłem śmiechem i zacząłem ją łaskotać. - Nie, nie! Tato! Przepraszam! - Niekontrolowanie się śmiała.

- Nie wierzę ci... - Łaskotałem jej brzuch.

- Aaaa! - Wierciła się.

- Proszę! Haha dość, nie mogę przestać się śmiać! - Błagała z szerokim uśmiechem i mocno zaciśniętymi oczami.

- Dobra. - Uśmiechnąłem się.

Zaczęła ciężko oddychać. - Nie rób tak. - Uderzyła mnie w ramię.

- Nic nie obiecuję.

Westchnęła, opierając głowę na poduszce. - Cieszę się, że jesteś moim tatą.

- Jesteś pewna? - Zaśmiałem się.

- Tak. Nawet jeśli jesteś bardzo wredny i nudny czasami, to jesteś naprawdę super.

- Dziękuję? - Powiedziałem. Wredny i nudny Hmmm...

- Dlaczego tak bardzo mnie lubisz, Tiana? Nawet kiedy pierwszy raz zobaczyłaś mnie w firmie to byłaś uradowana, dlaczego? - Spytałem. Chciałem już od jakiegoś czasu o to spytać.

Położyła palec na policzku.

- Hm...Mama bardzo dużo mi o tobie opowiadała przez ten cały czas.

- Naprawdę?

- Tak. Jest teraz z Landonem i jest szczęśliwa. No nieważne... - Powiedziała.

Dlaczego to zabolało?

- No i jesteś bogaty, więc wiedziałam, że będziesz mógł mi kupić wiele rzeczy.

- Ale najważniejsze, lubię cię, ponieważ wiele o tobie słyszałam i wiedziałam, że będziesz super tatą. No nie wiem. Po prostu... Sam fakt, że jesteś moim tatą. Ja bardzo chciałam mieć tatę, wiesz? - Dodała.

- Więęęęęc dość o tobie. Co ze mną? - Spytała.

- Hm?

- Co we mnie kochasz?

Wow i tu mnie ma, hmmm.

- No weeeeeeź. - Zagwizdała.

- Dobra, um.... Jesteś bardzo mądra.

- Iiii?

- Jesteś urocza...

- Awwww Iii?

- Nie sprawiasz mi kłopotów.

- Jeejjj. - Klasnęła w dłonie.

- Tiana, gdzie jesteś kochanie? - Usłyszeliśmy głos. To moja mama.

- Tato, babcia ma na moim punkcie obsesje... - Wyszeptała Tiana.

- Co mogę zrobić? Bardzo chciała cię zobaczyć.

- Wejdź, babciu! - Tiana zeskoczyła z łóżka.

His Little Girl ● PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz