07.

16.7K 434 215
                                    

Tiana

- Kiedy tata tutaj będzie? - Zapytałam że zmarszczonymi brwiami. Wróciłam ze szkoły już jakiś czas temu, spodziewałam się, że tata odbierze mnie ze szkoły, ale ponieważ on jest stale zajęty, zrobiła to Lauren.

Nie lubiłam Lauren.

Nigdy nie zrobiła mi nic złego, oprócz bycia z moim tatą, przez to wszystko myślę, że wybaczę jej dopiero wtedy, gdy rozstanie się z nim.

Tak, wtedy wszystko było by zdecydowanie lepsze. I wtedy mama i tata żyli by długo i szczęśliwie, znów byli by razem, pobraliby się i miała bym młodszą siostrę.

No bajka.

- Kochanie, patrzysz się na mnie już jakiś czas. Czy coś zrobiłam? - Zaśmiała się.

Tak.

- Nie... Po prostu zastanawiam się, kiedy mój tata wróci z pracy. - Powiedziałam, kładąc nacisk na mój.

- W sumie, to jest już w drodze. - Powiedziała, ściągając okulary przeciwsłoneczne.

- Jaką pracę wykonujesz? - Spytałam.

- Jestem modelką, słonko.

- Sądzę, że moja mama też powinna zostać modelką. Czy modelki nie są piękne? - Spytałam jej.

Dlaczego ona zabierała wszystko dobre dla siebie?

Spojrzała na mnie przez chwilę, po czym się odwróciła.

- Zauważyłam, że dużo mówisz o swojej mamie. - Lauren uśmiechnęła się. Roquelle musi być bardzo dobrą kobietą.

- Tak, ponieważ jest najlepsza. Zawsze.

- Naprawdę? - Spytała.

- Tak... Czasami zastanawiam się, dlaczego moi rodzice już nie są razem...

Włożyłam mnóstwo empatii w te słowa.

- Wiesz kochana, niektóre rzeczy po prostu nie mają racji bytu.

- Jeśli coś kochasz, pozwól temu odejść. Jeśli wróci, najwidoczniej tak miało być. - Odpowiedziałam.

Miałam nadzieję, że Lauren zrozumie wskazówki.

Lauren uśmiechnęła się. Zauważyła, że Tiana zmierza w strefę bardzo wrażliwą. To dlatego tak się zachowywała.

Miała w sobie duże pokłady cierpliwości. Tiana polubi ją pewnego dnia, wierzyła w to.

Kiedy tata wszedł do domu, położył teczkę na ziemii i rozejrzał się. Podszedł i ucałował policzek Lauren. - Gdzie Tiana? - Spytał.

Zeskoczyłam z kanapy. - Tutaj, tato.

- Jesteś bardzo drobna. - Zachichotał. Podbiegłam do niego i zgarnęłam go do wielkiego przytulasa. - Tęskniłam za tobą, tato. Co zajęło ci tak długo? Zaczynałam się straaaasznie nudzić. - Powiedziałam, zerkając na twarz Lauren, zanim spojrzałam na twarz taty z uśmiechem.

- Miałem dzisiaj biznesową konferencje.

- Brzmi nudno...

- Takie było. Nieważne, zaraz wrócę. Moment. - Powiedział, wyciągając swój telefon.

- Wow, czy to 6? - Spytałam.

- Tak. - Powiedział, wpisując coś.

- Kiedy będę mogła mieć telefon? - Spytałam.

- W wieku, w którym pozwoli na to twoja mama. - Powiedział Justin.

Jęknęłam. Mama powiedziała, że nie mogę mieć telefonu dopóki nie skończę 12 lat, z pewnych powodów.

His Little Girl ● PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz