Xavier
Obudziałem się rano, nie ziemsko szczęśliwy. Albowiem z radością mogę stwierdzić, iż dzisiaj jest dzień, w którym zwrócą mi wolność. Od pięciu lat siedzę w więzieniu, i szczerze, to naprawdę już mam serdecznie tego dość. Przez ten czas, siedziałem sześć razy w karcerze, co nie należy do przyjemnych rzeczy. Musiałem dać w ryja niektórym kolegą z celi. Jeśli jest się w więzieniu to po brzuszku cię nie głaszczą.
Wstałem z tego nie wygodnego łóżka i udałem się pod prysznice. Niestety po drodze do prysznica, musiał zaczepić mnie jeden z moich potencjalnych nie przyjaciół.-Coś ty taki paniczyku rozpromieniony? - Steve nazywa mnie tak, ponieważ jestem najmłodszy z wszystkich mężczyzn z celi.
-Wyobraź sobie że dziś wychodzę! I już nigdy w życiu nie zobaczę waszych krzywych ryjów! - Powiedziałem dumny z siebie i odwróciłem się na pięcie, lecz nie dane było mi iść dalej, bo ktoś chwycił mnie za koszulkę- Spie*dalaj Steve! - Wykrzyczałem poirytowany.
-Nie zapomnij że jesteś jednym z nas - Steve dalej próbował mówić groźnie, lecz przebywałem z nim sześć lat, więc zdążyłem przywyknąć.
-Nie jestem jednym z was, ja nie gwałciłem kobiet i dzieci- Zniżyłem nieco ton głosu, wyrwałem się z jego uścisku i poszedłem wku*wiony pod prysznic.
Było mi przyjemnie, gdy chłodne kropelki wody zaczęły skapywać po moim ciele. Mogłem wreszcie spokojnie odetchnąć i przygotować się psychicznie do wyjścia. Szczęście wypełniło mnie całego. Po skończonym prysznicu ubrałem na siebie czarną koszulkę, czarne spodnie i zwykłe czarne buty. Tak, czarny to bez dwóch zdań mój ulubiony kolor. Nadszedł czas rozprawy. Stałem grzecznie, uśmiechając się niekiedy delikatnie, a tak naprawdę w głowie miałem ciągle,,To wy mnie tępe kretyny skazaliście na te pięć lat męki i udręki w tym pie*dolonym więzieniu,, Ulga nastąpiła jednak gdy sędzia wypowiedział te słowa.-Ogłaszam iż Pan Xavier Wheller, zostaje wypuszczony na wolność za odbyte pięć lat kary oraz za dobre sprawowanie- A no tak, wypuścili mnie cztery miesiące wcześniej, za dobre sprawowanie. Rozprawa skończyła się. Od razu gdy wyszłem na zewnątrz, zaciągnąłem się świeżym powietrzem. Napawałem się wolnością, nikt za mną nie stał, ani nikt nie trzymał mnie za fraki. W pewnym momencie przypomniało mi się że nie mam fajek. Korzystając z tego że w więzieniu oddano mi moje dokumenty i pieniądze, postanowiłem wybrać się do pobliskiego spożywczego, aby kupić sobie papierosy.
Kylie
Biegłam sobie truchtem przez park, słuchając przy tym muzyki, co jakiś czas sobie śpiewając,,, They said, all good boys go to heaven, and bad boys bring heaven to you,, Nagle poczuałm wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon ze spodni i zobaczyłam na wyświetlaczu połączenie od mamy. Z niechcenia odebrałam, bo wiedziałam co by było gdybym tego nie zrobiła.-Hej mamo!
-Cześć kochanie, czemu nie odbierasz? Dzwoniłam chyba trzy razy! - Mama mówiła z wielkim przejęciem w głosie.
-Od godziny biegam sobie po parku, no wiesz, trzeba zrzucić ten niedzielny obiadek u ciebie- Zaśmiałam się podle.
-Kylie..... - Usłyszałam zrezygnowanie ze strony matki.
-Oj no żartuję! A obiad był pyszny - dodałam żeby sprostować sytuację.
-Nie ważne, w każdym razie jak sobie radzisz? Wszystko masz? Nie brakuje ci pieniędzy? - Mama pytała z troską w głosie.
-Nie, wszystko jest wporządku, a jeśli chodzi o pieniądze to na czynsz składam się z Martiną, moją współlokatorką. Jemy często na mieście w zaufanych knajpkach. A w mojej pracy przecież wypłata nie jest mała. Daję radę spokojnie- Wytłumaczyłam mamie wszystko po kolei i powoli.
-Aha, noto wporządku, ale pamiętaj, gdybyś czegoś potrzebowała my z tatą zawsze ci damy.
-Tak pamiętam, pamiętam, dobra mamo, chyba bateria mi pada, będę kończyć- Mama się ze mną pożegnała a ja się rozłączyłam. Patrząc na telefon zorientowałam się że skończyły mi się środki na koncie. Postanowiłam że pójdę do pobliskiego sklepu i kupię doładowanie. Weszłam do środka spożywczaka i od razu pokierowałam się do kasy. W kolejce stałam chyba piętnaście minut. Nagle do sklepu wszedł pewien mężczyzna, pytał wszystkich czy mogą go przepuścić ponieważ chce kupić tylko papierosy. Wszyscy go przepuścili, staną za mną.
-Czy mogłaby pani......
-Nie- przerwałam mu.
-Nie? - zdziwił się. Ale ja nie lubię takich ludzi, a poza tym byłam już przy samym początku. Chłopak zamilkł. Nadeszła moja kolej.
-Doładowanie za 10 dolarów - Powiedziałam do ekspedientki. Ta tylko uśmiechnęła się.
-Proszę bardzo, 10 dolarów - Zaczęłam grzebać po portwelu ku*wa - pomyślałam. Okazało się że w portwelu posiadam 7,56 dolarów. A chciałam konkretnie za 10 dolarów.
-Mam tylko 7,56.... - Powiedziałam zmieszna. Paliłam się ze wstydu, mama miała rację.
-Noto w takim razie.... - powiedziała ekspedietntka,lecz ktoś jej przerwał.
-Ja zapłacę całość - Odezwał się chłopak za mną.
-Co? Nie, nie trzeba naprawdę - Powiedziałam zawstydzona.
-Ależ nalegam, coto 10 dolców? I tak kupuję fajki. Proszę dać tej Pani doładowanie za 10 dolarów, ja płacę - Chłopak położył na blacie 70 dolarów- Reszta dla Pani- Widać że nie lubił sprzeciwu.
-Dziękuję, nie trzeba było, naprawdę, teraz będę panu winna- Powiedziałam.
-Ależ, nie ma za co, a ten dług potraktuję jako pretekst do kolejnego spotkania Pani.......
-Kylie - Dodałam.
-Ahh Kylie, ja jestem Xavier- Podaliśmy sobie ręcę.
Witam!
To jest już moja druga książka którą piszę (mam nadzieję że będzie lepsza niż pierwsza :)
Tutaj mogą być błędy, ale myślę że nie ma ich aż tyle żeby przeszkadzało w czytaniu 😁😘
Jeśli się podoba zostaw gwiazdkę, i może komentarz? 😀
Jeśli nie, nie czytaj 🤷
CZYTASZ
SHOW ME HOW
Romance26 letni Xavier wychodzi z więzienia, tego samego dnia spotyka piękną Kylie. Mężczyznie od razu wpada w oko dziewczyna....... Lecz Xavier skrywa pewną tajemnicę. Czy przez nią mężczyzna będzie mieć problemy ze stworzeniem związku z Kylie? *W opowiad...