Kylie
Mijają 3 dni od tragedii. Xavier pomógł mi tamtej nocy, opatrzył ranę, ale przez resztę dni raczej nie rozmawialiśmy ze sobą. Byłam sobie więźniem, i kombinowałam jak się od niego wydostać.Tego ranka wstałam i postanowiłam się odświerzyć. Weszłam do łazienki zrzuciłam z siebie ubrania i znalazłam się pod prysznicem. Ciepłe krople wody, spływały po mojej skórze a wraz z nimi moje słone łzy. Pomimo tych wygód jakie miałam, bo umówmy się, nie każda ofiara/zakładnik mają taką wygodę żeby się swobodnie poruszać i korzystać z łazienki. Ale pomimo tych wygód czułam ból w klatce piersiowej, bo jednak nie byłam wolna. Zostałam porwana, odebrana rodzicą i pozbawiona wolności. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko wytarłam łzy - Kylie jak skończysz, masz przyjść do mojego gabinetu, masz 10 minut- Od razu poznałam ten szorstki nie znoszący sprzeciwu głos, Xavier.
Szybko się ogarnęłam i wyszłam z łazienki. Spojrzałam na zegar i zdałam sobie sprawę że jednak będę przed czasem. Uśmiechnęłam się sama do siebie zwycięsko i poszłam prosto do gabinetu. Zapukałam raz i weszłam. Xavier jak zawsze nie nagannie ubrany, czarny garnitur i niebieska koszula z dwoma odpiętymi guzikami od góry. Mężczyzna stał oparty o swoje biurko i bacznie obserwował moje ruchy. Wskazał mi miejsce na fotelu, na przeciwko jego. Bez słowa usiadłam na nim i patrzyłam na Xaviera, czekając na to co mi ma do powiedzenia. Chciał podejść do mnie ale od razu wstałam i wystawiłam rękę na znak dystansu.
-A więc tak, chciałbym cię przeprosić - Jaka nowość, on przeprasza. Milczałam i patrzyłam na niego, obojętnością.
-I dlatego chciałbym...
-Mnie wypuścić?! - Ucieszona się uśmiechnęłam, lecz uśmiech nie zagościł długo na mej twarzy.
-Nie do końca, chciałbym cię gdzieś zabrać.
-Gdzie? - Mina nieco mi zrzedła.
-Do cukierni, na ciasto albo coś - Z jednej strony nie wiedziałam dlaczego jest taki miły i mnie przeprasza, a z drugiej, takie wyjście mogłoby być dobrym pretekstem do ucieczki.
-Okej, możemy iść, kiedy? - Nie zastanawiał się długo.
-Dziś o 15:00- Zrobił taki śliczny uśmiech przy tym że jak popatrzyłam to od razu zmiękłam w środku. Pozatym pierwszy raz wydawał się taki skrępowany, jakby się bał że odmówię, co zresztą miałam w planach, na początku.Nadeszła godzina 15:00. Kończyłam układać włosy kiedy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam wolno proszę po czym Xavier wszedł do pokoju. Oparł się o framugę drzwi i nic nie mówił tylko przyglądał mi się. W miarę szybko wszystko zrobiłam i wstałam, już miałam przechodzić przez drzwi gdy nagle mężczyzna złapał mnie za rękę i zatrzymał.
-Jesteś śliczna - Jego mina wyrażała jakby radość, lecz ja miałam na oczach tylko Porywacz.
-Em, chodźmy - Powiedziałam nieco oschle co wywołało u niego, jakby smutek? On miałby się smucić o coś takiego? On bardzo często miewał oschły ton.
Wyszłam na dwór i kiedy poczułam świeże powietrze, uśmiechnęłam się mimowolnie i przeskakiwałam z nogi ma nogę jak jakieś dziecko cieszące się że dostanie wreszcie swoją wymarzoną zabawkę.
Usłyszałam odgłos otwierającego się auta, i zobaczyłam postać Xaviera opierającego się o auto. Patrzył na mnie z politowaniem w oczach. Zupełnie nie wiem oco mu chodziło, ale był bardzo łagodny.
-Chodź wsiadaj - Powiedział i wsiadł, ja zrobiłam to samo za nim. Jechaliśmy w ciszy, ale kątem oka zaglądając na siebie. Ja jednak robiłam to rzadziej. Częściej patrzyłam na krajobraz za oknem bo dawno go nie oglądałam.
-Już jesteśmy - Powiedział i wyszedł z auta po czym ja wyszłam za nim. Staliśmy na przeciwko uroczej knajpki ,, HappySugar,, na co się uśmiechnęłam. Xavier chciał chwycić mnie za rękę lecz w porę ją odsunęłam.
Weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca. Xavier postanowił wziąść ciasto kokosowe i mrożoną kawę a ja tylko wodę. Nie miałam ochoty na słodycze. Chciałam się jak najszybciej dowiedzieć oco chodzi Xavierowi.
-Dobra, po co ta miła szopka? Dlaczego tu jesteśmy? - Spytałam stanowczo nie owijając w bawełnę. Mężczyzna nieco się spiął.
-Dobra, widzę że inaczej nie damy dziś rady - Spojrzałam na niego jak na idiotę, ale słuchałam co miał do powiedzenia.
-To dla ciebie - Postawił przede mną małe granatowe pudełko i większe opakowane w papier ozdobny.
-Co to jest?
-Sprawdź.
Otworzyłam małe pudełko a w środku znajdowała się cienka bransoletka ze znakiem nie skończoności. Otworzyłam także drugie pudełko w którym była książka,, Break Rules,, zdziwiam się na ten widok i spojrzałam pytająco na Xaviera.
-Wszystkiego najlepszego- Powiedział nieco cicho.
-Ale na co? Z jakiej okazji?
-Masz dziś urodziny. Jest 17 lipiec- Przez niego zupełnie straciłam rachubę w czasie.
-Nie mogę tego przyjąć - Odsunęłam rzeczy przed niego.
-Dlaczego? Przecież staram się być miły!
-Daj mi wolność! - Krzyknęłam na cały głos. Wszyscy w restauracji na nas spojrzeli. Xavier nie mrawo się uśmiechnął do nich i chwycił mnie za rękę. Wyszliśmy z restauracji szarpiąc się.Wróciliśmy do jego domu a ja od razu pobiegłam na górę. Zamknęłam się w pokoju i usiadłam na łóżku. Nie płakałam, nie wiedziałam dlaczego po prostu nie płakałam. Zaczęłam w duchu wyrzucać swoim rodzicom dlaczego to tak długo trwa? Dlaczego jeszcze mnie nie znaleźli? Byłam rozczarowana a jednocześnie przestraszona. Ponieważ Xavier w dalszym ciągu był w domu i nie wiadomo co zamierzał.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam ciche proszę a postać weszła do środka. To był Xavier, przebrany już w wygodniejsze ciuchy. Usiadł bez słowa na pościeli i popatrzył na mnie. Wydawał się bardziej zmartwiony niż zły, obawiałam się raczej tego że znowu dostanę pasem albo gorzej. W pewnym momencie spóścił wzrok na dół i zaczął robić coś palcem na pościeli, robić wzorki w taki nie zręczny sposób.
-Zwracam ci wolność - Powiedział
-Co? Naprawdę? - Spytałam z szokiem.
-Tak, możesz nawet donieść na mnie policję, dość nagrzeszyłem, lepiej się poddam- Mówił to z wielkim smutkiem. I gdyby nie był moim porywaczem to na pewno skusiłabym się na ucałowanie jego smutnej buźki.
Spojrzałam na niego ostatni raz i wyszłam z pokoju. Szłam powoli, w razie gdyby jednak nie mówił poważnie i postanowił mnie sprać. Stanęłam ostatni raz przed drzwiami i delikatnie popchnęłam je. Drzwi otworzyły się a ja wyszłam na zewnątrz. Stanęłam przed domem i spojrzałam do góry i zobaczyłam że w pokoju Xaviera świeci się światło, aon sam stoi w oknie i pije Whisky z butelki, oczywiście pół nago bez koszulki. Po chwili zasunął roletę a ja odeszłam.
Okazało się że jego dom nie był aż tak daleko miasta i mogłam spokojnie wrócić na nogach do domu.
Całą drogę myślałam o Xavieru. Miałam na oczach jego smutną twarz i niespokojną reakcje. Ciągle zastanawiał mnie także ten pamiętnik a także to, dlaczego Xavier mnie porwał. Lecz pomimo tego że wyrządził mi tyle zła, postanowiłam nie donosić na niego na policję. Nie wiem dlaczego, poprostu nie.
Gdy tylko przypominałam sobie jego wesołe oczy i jego przepiękny uśmiech, od razu serce mi mięknęło. Ale także jego smutne i przygnębione spojrzenie doprowadzało mnie do smutku.
Stanęłam przed rodzinnym domem i zobaczyłam że moi rodzice za oknem oglądają wspólnie komedie, śmiejąc się przy tym. Zaniepokoiłam się tym widokiem i cofnęłam o krok do tyłu, po chwili już biegłam z płaczem do mojej ulubionej restauracji.
-Jeden kieliszek rumu- Powiedziałam zmęczona.
-Uhh, musiała się pani nie źle nabiegać, proszę bardzo - Powiedział przystojny Kelner.
-Nie, po prostu, się... Na kimś zawiodłam.
-Facet?
-Niee...... rodzice -Powiedziałam smutno, prawie znowu płakałam.
-Ahhh tak! Jedni odrzucają, a drudzy znowu tracą! - Kelner mówił, jakby coś przed tem przeoczył.
-Co Pan ma na myśli?
-No Brownowie, nie dawno stracili córkę! I nie odnalazła się, postanowili przerwać szukanie na dobre. - Szok który wymalował się na mojej twarzy było widać chyba na końcu Europy!
-Naprawdę zakończyli?
-Z tego co wiem to tak.
W tamtym momencie, moje życie legło w gruzach. Nie pozostawało mi mi nic innego jak..........
Wrócić do mojego porywacza.Przepraszam że nudny! Ale obiecuję nie długo będzie akcja 🤦😂😂 mam plany 😂
CZYTASZ
SHOW ME HOW
Romance26 letni Xavier wychodzi z więzienia, tego samego dnia spotyka piękną Kylie. Mężczyznie od razu wpada w oko dziewczyna....... Lecz Xavier skrywa pewną tajemnicę. Czy przez nią mężczyzna będzie mieć problemy ze stworzeniem związku z Kylie? *W opowiad...