Rozdział 23 Co Pomyślą ludzie?

2.4K 83 2
                                    

Kylie
Wpadliśmy do domu obdarowując się tonami pocałunków. W pewnym momencie Xavier chwycił mnie za nogi i uniósł do góry. Zaczęliśmy się kierować do jego sypialni. Polubiłam szarpanie jego gęstych włosków więc to właśnie robiłam. On trzymał mnie mocno w talii aż w końcu delikatnie ułożył mnie na łóżku. Sam zawisnął nade mną i nie przestawał całować. Zrobił kilka malinek na szyi po czym zjechał niżej, na dekolt. Poczułam dziwne uczucie w dolnych partiach ciała co wywołało u mnie dreszcz. Xavier zauważył to i w krótkiej przerwie między pocałunkami uśmiechnął się. Zaczął ściągać ze mnie moją spudnicę lecz w pewnym momencie się zawachał i spojrzał na mnie spod rzęs.
-Chcesz tego? - Spytał z agresywnie rozszerzonymi źrenicami.
-Jak nigdy wcześniej - Odpowiedziałam dając mu tym znak że się nie wycofam.
Po chwili leżałam już bez ubrań i nie pozostałam dłużna Xavierowi. Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie, Xavier to zauważył i pomógł mi z ciepłym uśmiechem. Kiedy jednak został jedynie w bokserkach ponownie spojrzał na mnie.
-Napewno tak?
-Błagam- Odpowiedziałam dysząc już z emocji.
Xavier powrócił do swojej czynności a ja do swojej, oboje nago.
Spędzliliśmy razem najcudowniejszą noc w moim życiu, pełną emocji, uczuć i dominacji. Bo nie ukrywam że Xavier w łóżku jest dosyć władczy ale także namiętny i delikatny. Jego ciało jest idealne, wyrzeźbione i pewnie wiele mężczyzn miałoby przez nie kompleksy.

Rano obudziłam się dosyć obolała i przede wszystkim nie wyspana. Przeciągnęłam się i już miałam wstawać do łazienki kiedy zdałam sobie sprawę że jestem naga. Naciągnęłam kołdrę jak tylko się dało i obruciłam się na prawy bok. Jednak po chwili poczułam oplatające mnie ręce w talii i kogoś całującego mnie w kark.
Tak
To Xavier
-Czemu się kotku obracasz do mnie plecami? - Spytał zachrypniętym porannym głosem.
Odwróciłam się przodem do niego.
-Spędziliśmy razem noc, a ty jesteś czerwona od wstydu? - Xavier uśmiechnął się i pogłaskał mnie po policzku- Chyba już dawno nie spałaś z facetem prawda? - Uniósł jedną brew do góry.
-To było dawno, z dwa lata temu... - Zaczęłam. Nie mogłam przed nim tego ukrywać.
-Co się stało dwa lata temu? - Jego mina ze zdziwionej zmieniła się na zatroskaną- Nie musisz mówić jeśli....
-Miał na imię Marcus, chodziłam z nim przez rok i po roku czasu zdecydowałam się na mój pierwszy raz. Ta noc odbyła się w moje 19 urodziny. Przy nim nie czułam się pewnie, ale nie wypadało się wycofać więc to zrobiliśmy. Na drugi dzień rano jego już nie było i już nigdy go nie widziałam. Podobno wyjechał z miasta- Uroniłam pojedynczą łzę.
-Oj chodź do mnie maleńka- Xavier wziął mnie w swoje ramiona i ucałował w skroń - Wiesz, co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr! Zapomnij o przykrych wspomnieniach i żyj chwilą- Oboje spojrzeliśmy na siebie po czym złączyliśmy nasze usta. Nagle wylądowałam pod Xavierem i znowu zaczęło się to co poprzedniej nocy.
Zdumiewający poranek pełen łez, bólu a jednocześnie podniecenia.

Po godzinie oboje wstaliśmy i poszliśmy do łazienki. Xavier wołał mnie na wspólną kąpiel lecz stwierdziłam że na to jednak za wcześnie.
Pozbierałam moje rzeczy rozrzucone po pokoju i poszłam do mojej sypialni aby się otświerzyć, przebrać i umalować.
Ustaliliśmy z Xavierem że pujdziemy tego dnia do pracy o 09:00, żeby ludzie się nie zkarżyli.

Wymyta,uczesana i ubrana zeszłam na dół po schodach i zastałam tam nie kogo innego jak Xaviera.
Podeszłam do niego od tyłu i stając na palcach ucałowałam go w policzek. On odwrócił się i złączył nasze usta w szybkim pocałunku.
-Mmm ślicznie pachniesz - Powiedział chwytając mnie w talii.
-Ja tak pachnę z natury - Póściłam mu oczko i razem poszliśmy do auta.

-Co robisz? - Spytałam gdy Xavier przed firmą próbował złączyć nasze ręce.
-Chcę żeby ci wszyscy faceci widzieli że jesteś moja - Szedł dumnie wyprostowany przed siebie.
-Co? - Spytałam.
-Nie pytaj kochanie, idziemy - Zszokowana chwyciłam jego rękę i razem weszliśmy do firmy.
Recepcjonistce niemal oczy z orbit nie wyszły, jedna z pracownic zakrztusiła się kawą a Vanessa....
-Ooo, kto by pomyślał, Szef z tym..... Z tą kobietą.
-Van, nie rób widowiska i idź pracuj - Powiedział stanowczo Xavier- Reszta też! Do roboty bo będę zwalniał! - Ścisnął mnie mocno za rękę i oboje podążyliśmy do jego biura.
Gdy weszliśmy do środka on usiadł w swoim fotelu a ja stanęłam za biurkiem na przeciwko niego.
-Co to było? - Zapytałam.
-Jak to co? Nikt nie będzie....
-Nie pytam o pracowników tylko o wejście do firmy. W ogólnie nawet nie ustaliliśmy czy jesteśmy...... razem? - Krzyknęłam lekko zdziwiona.
-Myślałem że to oczywiste, po naszych licznych wymienionych pocałunkach - Znowu podniósł jedną brew do góry.
-Tak, to znaczy.... Co pomyślą ludzie? Co już pomyśleli?
-Co cię obchodzi ich zdanie? Jestem ich szefem, a jeśli im to przeszkadza to mogę ich zwolnić - Powiedział stanowczo wstając z miejsca.
-Tu nie oto chodzi, pomyślą że mam pracę przez łóżko... - Spóściłam wzrok.
-Masz za inteligencję, rozum, i seksowne ciało - Poczułam jak jego ręce wylądowały na moim tyłku- Co ty na to żebyśmy dziś wyszli wieczorem na basen? Ma być 36 stopni i pełnia księżyca- Jego usta musnęły lekko moje.
-Czemu nie- Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem trzymając go za policzki.

SHOW ME HOW Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz