Kylie
-Dzień dobry!......... Co?....... Słucham????..... Czemu pani mnie o to pyta??? ...... Nie!...... Nie wiem!..... Czemu zakłada pani że skoro jestem asystentką to od razu mam romans z szefem? Ahhh, NIE UMÓWIĘ PANI! DO WIDZENIA! - Odebrałam już trzeci telefon od asystentki innego buisnessmana która wypytywała mnie o Xaviera.
-Kto to był? - W drzwiach do mojego biura stanęła Vanessa.
-Asystentka z Earl industry, pytała o centymetry Xaviera i czy ją z nim umówię - Założyłam ręce na piersi a Vanessa wybuchnęła śmiechem, przecierając pojedynczą łezkę pod okiem.
-Ahhh jak ja to dobrze znam! Ten idiota nie chce odbierać telefonów od napalonych lasek, więc zwalił to na ciebie! Dobree! Hahahha - Miałam wrażenie że ona przyszła tylko po to żeby się ze mnie pośmiać.
-Ekhem, nie ważne, masz coś dla mnie? - Spoważniałyśmy a Vanessa podeszła do biurka.
-To są ostatnie maile Xaviera, poinformuj go o nich - Przejęłam karty od dziewczyny i zaczęłam je przeglądać - Hmm ale w sumie, te centymetry mnie zastanawiają, jak myślisz? 15...... 16..... Może 18? - Spojrzałam na dziewczynę z żałością.
-Nie sprawdziłaś jeszcze tego? - Spytałam po chwili.
-Oj uwierz mi! Chciałam! Ale zjawiłaś się TY! i teraz nasz Xavierek żadnej nie dopuszcza do siebie, aż się dziwię że tyle wytrzymuje.... Biedny - Zbulwersowały mnie jej słowa.
-Wyjdź - powiedziałam cicho i z grzecznym uśmiechem.
Vanessa w drzwiach minęła się z Xavierem.
-Cześć mała, podobno coś dla mnie masz? - Usiadł na biurku, nie nie pomyliłam się, nie na krześle, na biurku i nachylił się nade mną - To dziwne ale po rozmowie z Vanessą zaczęła mnie naprawdę zastanawiać pewna rzecz. Muszę koniecznie ograniczyć spotaknia z tą kobietą.
-Kylie?- Otrząsnęłam się z niedorzecznych myśli i wręczyłam mężczyźnie karty które dała mi Vanessa.
-Tutaj są nowe maile - Zdziwiłam się kiedy odłożył papiery na bok i spojrzał n mnie.
-Za 10 minut jest lunch, jedziesz ze mną? - Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Ale jestem twoją asystentką i....
-I tak wszycy wiedzą że razem mieszkamy, no chodź! Drugi raz nie powtórzę - Nie wiele już myśląc wstałam i razem wyszliśmy z biura. Gdy schodziliśmy po schodach Xavier nie spodziewanie chwycił mnie w talii. Wzdrygnęłam się na jego dotyk i od razu zauważyłam wiele par oczu skierowanych na nas. Jedna z pracownic nawet podniosła okulary z nosa.
Zszedliśmy po schodach na parking.
Xavier otworzył mi drzwi od auta. Po chwili już obydwoje siedzieliśmy i jechaliśmy.
-To jak myślisz kotku ile mam tych centymetrów? - Po usłyszeniu jego pytania wmurowało mnie w fotel i strzeliłam buraka.
-Jakich centymetrów? - Spytałam, przełykając ślinę nerwowo.
-Mojego przyjaciela - Obrucił się w moją stronę z jedną brwią podniesioną w górę.
-Ja przepraszam... Ale ja nie chciałam zaczynać tego tematu i.......
-Osiemnaście - Oparł się wygodnie o fotel z cwanym uśmiechem.
-Słucham? - Spytałam niedowierzając że to powiedział.
-No 18. Wiesz no... kiedy tylko zapragniesz możesz się dowiedzieć na żywo, nawet.....
-Ale się nie dowiem - Przerwałam mu tą niedorzeczną gadaninę.
-Nie ździw się, dowiesz się szybciej niż myślisz - Kiedy skończył zdanie chciałam zaprzestać naszej bez sensownej rozmowy i podgłośniłam radio.
"I love you, when you call me sañiorita..,,
Zaczęłam nucić sobie piosenkę pod nosem kiedy jego ręka spotkała się z moim kolanem. Najlepsze w tym wszystkim było to że on tak poprostu ją trzymał, nic nie robiąc, nic nie mówiąc.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, a konkretnie do McDonald's, zamówiliśmy jedzenie na McDrive. Po odebranych zamówieniach odjechaliśmy na bok i stanęliśmy z tyłu parkingu, gdzie było mało aut.
Zjedliśmy nasze nugetsy i frytki i nagle Xavierowi wylała się kawa na moją różowiutką koszulę.
-O mój boże przepraszam! - Odłożył pusty kubek na miejsce przed kierownicą. Sięgnął po mokre chusteczki które miał w schowku i zaczął ścierać mój dekolt. Było mi nie zręcznie najbardziej w świecie. W pewnym momencie jego jedna ręka wylądowała na moim udzie, a druga w talii a nasze usta się złączyły.
Całowaliśmy się namiętnie a jego ręce błądziły po moich plecach, talii, udach. Ja nie pozostawałam dłużna, jedną ręką trzymałam krawat a druga szarpała za jego miękke włosy. W pewnym momencie znalazłam się na jego kolanach a on chwycił z tyłu za mój tyłek. Przeszedł mnie dreszcz od jego dotyku i teraz to już była tylko walka języków o dominację. Nagle Xavier odpinać mój stanik i w tym momencie się ocknęłam. Byliśmy na parkingu a wokół byli ludzie w autach. W mgnieniu oka zeszłam z jego kolan i oparłam się o siedzenie pasażera ciężko dysząc. On uczynił to samo. Byliśmy w nieładzie, on miał rozczochrane włosy, odpiętą koszulę i poluzowany krawat a ja pewnie wyglądałam nie lepiej.
-J-jedziemy do firmy? - Spytałam niepewnie.
-Nie, do domu - Zapięliśmy pasy i odjechaliśmy, kierując się do willi Xaviera.Co się stało? - pomyślałam
CZYTASZ
SHOW ME HOW
Romance26 letni Xavier wychodzi z więzienia, tego samego dnia spotyka piękną Kylie. Mężczyznie od razu wpada w oko dziewczyna....... Lecz Xavier skrywa pewną tajemnicę. Czy przez nią mężczyzna będzie mieć problemy ze stworzeniem związku z Kylie? *W opowiad...