Rozdział 9 T-shirt

3.3K 96 3
                                    

Xavier
Wysiadając z auta, przed domem już po pracy, zobaczyłem wychodzącom z naszego domu Vanesse. Była bardzo zadowolona, albo szczęśliwa? Zamknąłem auto kluczykami, i udałem się do domu. Gdy wszedłem do środka, powitała mnie Samantha, powiadamiając mnie że Kylie, siedzi w swoim pokoju, a Vanessa się spisała. Ściągnąłem więc moją marynarkę, i poszłem na górę do dziewczyny, nie spodziewając się, radości z jej strony.
Wszedłem nie pukając, i stanąłem w drzwiach. Bez słowa usiadłem na łóżku obok dziewczyny, która wzdrygnęła się i od razu odsunęła. Nie zdziwiło mnie to.
-Cześć Kylie, jak ci minął dzień z Vanessą? - Spytałem spokojnie. Dziewczyna milczała.
-Słyszysz mnie? - Chwyciłem dziewczynę za ramię i potrząsnąłem, na co ta podniosła ręce w geście obronnym.
-Tak, słyszę - Odpowiedziała cicho. Popatrzyłem na nią ponaglając ją moim wzrokiem i domagając się odpowiedzi.
-Dobrze - Odpowiedziała krótko i zwięźle.
-Dobrze? - Spytałem zdziwiony.
Zdałem sobie sprawę że dziewczyna nie miała ochoty na pogadanki, co mnie irytowało i denerwowało. Przypomniało mi się także że przecież ona nie korzystała z prysznica, ani nie przebierała ubrań.
-Siedź tu- Powiedziałem i wyszłem z pokoju nie zamykając za sobą drzwi. Udałem się do mojej garderoby, z nadzieją że znajdę tam coś przyjaznego do ubioru dla dziewczyny. Na moje nie szczęście, nic tam nie znalazłem, więc wyciągnąłem pierwszy-lepszy t-shirt z szafki, i zaniosłem go dziewczynie.
Ta popatrzyła na mnie jak na idiotę.
-Słuchaj, nie mam nic innego, trzymaj ten t-shirt, i możesz iść się odświeżyć...... Pod prysznic- Mówiąc to dziwnie się czułem.
-Bierzesz ten t-shirt czy nie? - Lekko wkurzony podniosłem nieco głos.
-Jak go zaraz nie weźmiesz, zmienię decyzje o prysznicu i sam cię tu przebiorę. To jak będzie? - Kylie z naburmuszoną minął podeszła do mnie, i wzięła t-shirt z mojej ręki. Z grzeczności otworzyłem jej drzwi od łazienki, bo akurat była w jej pokoju.
-Jak się wykąpiesz, przyjdź do mojego pokoju, jest na przeciwko- W sumie, nie miałem żadnej pilnej sprawy do niej, ale chciałem zobaczyć jak będzie wyglądać w mojej koszulce, intrygowało mnie to. Wyszłem z jej pokoju i udałem się do swojego.

Kylie
W łazience czułam się nieswojo i obco. Co bardzo pasowało do mojej sytuacji. Dupek- Pomyślałam sobie patrząc na koszulkę. Upewniłam się jeszcze że drzwi od łazienki są zamknięte, i zrzuciłam z siebie ubrania jak i bieliznę. Gdy już znalazłam się pod prysznicem, poczułam przyjemność, uczucie czystości. Kropelki wody spływały po moim ciele i po moich włosach. Na chwilę mogłam odciąć się od świata i pogrążyć w marzeniach jak i planie ucieczki, który i tak wiedziałem że nie przejdzie. Kończąc prysznic wyszłam z kabiny i otuliłam się ręcznikiem. Spojrzałam jeszcze raz na koszulkę i z niesmakiem przyodziałam ją na siebie. Koszulka sięgała mi do połowy ud, w sumie nie zdziwiłam się, Xavier był wysokim mężczyzną i, wstyd przyznać ale bardzo przystojnym.
Przeglądnęłam się w lustrze, niedbale uczesałam włosy i wyszłam z pokoju. Wyglądałam jak sierota, na boso, w białym, zadużym t-shircie rozglądając się i szukając drzwi. Na szczęście nie były one daleko, bo już zaraz na przeciwko moich.
Zapukałam dwa razy i weszłam do środka. Zaniepokojona widokiem, stanęłam przy drzwiach bez słowa. Xavier siedział na łóżku przy stłuczonym lustrze które leżało na podłodze.
Już wiedziałam co się święci, pojedyncza łza spłynęła mi po policzku na widok kamiennego spojrzenia wypalającego dziurę w mojej twarzy. Xavier wstał z łóżka a ja zamknęłam oczy. Nagle poczułam że Xavier owija brutalnie kosmyk moich włosów i przyciąga moją twarz bliżej swojej. W dalszym ciągu miałam zamknięte oczy.
-To lustro........... To twoja sprawka?! - Wycedził cicho przez zęby.
-Nie to ni... - Nie zdążyłam dokończyć bo gwałtownie zostałam pociągnięta za włosy.
-Nie kłam! - Mówił spokojnie ale z jadem w głosie i bijącym od niego gniewem. Ze strachu zaczęłam się tzrząść. Pomyślałam że może jak będę milczeć, to nic złego mi nie zrobi, i uwierzy że to nie ja.
-Nie odpowiesz? - Spytał, zakładając kosmyk moich włosów za ucho ironicznie się przy tym śmiejąc. Nie chciałam mówić, więc dalej milczałam, i czekałam.... czekałam co ten popierzony kretyn zrobi.
-No dobrze, więc dziś twoja kara będzie taka........ - Odsunął się ode mnie i poprawił koszulę. Czyli nie będzie mnie bił pasem? - Pomyślałam sobie. Lecz Xavier przejechał palcem po moim ramieniu i przysunął się blisko mojego ucha.
-Sama rękoma posprzątasz to szkło, tutaj i teraz, a potem będziesz spała tutaj w tym pokoju na tym fotelu KOTKU- Podkreślił ostatnie słowo i wskazał fotel przy oknie. Nie wiedziałam czy się cieszyć że mnie nie pobił czy płakać że będę gołymi rękami sprzątać szkło i spać w jego pokoju w niewygodnym fotelu.
-A już myślałem, że dziś jednak milej spędzimy wieczór, no cóż... Myliłem się - Mówiąc to rzucił mi łopatkę i wygodnie ułóżył się w fotelu. Bacznie obserwował każdy mój ruch.

SHOW ME HOW Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz