Xavier
-Co ty tu robisz? - Nie mogłem patrzeć na tą kobietę, wyrządziła mi tyle krzywdy ile nikt inny na świecie.
-Synu ja....
-Nie dotykaj mnie! Wynoś się stąd! - Krzyknąłem tak że chyba wszyscy w domu to słyszeli.
-Xavier! Ja cię chcę tylko przeprosić, ja wiem że....
Zatrzasnąłem jej drzwi przed nosem i zamknąłem na cztery spósty. Nie chciałem mieć z nią nic wspólnego już nigdy. Nie zamierzałem słuchać jej lipnych przeprosiń, które na pewno nie byłyby szczere. Na moje nie szczęście na dół zeszła Kylie.
-Co to za krzyki? Kto tak wali w drzwi? - Spytała podchodząc do okna po lewej stronie drzwi.
-To starsza pani, może potrzebuje pomocy! Xavier otwórz jej!.
-NIE, a ty nie masz prawa jej otwierać, i jeśli ją zobaczę w domu, to ty zostaniesz wyrzucona razem z nią! - Wykrzyczałem i odszedłem.
-Xavier?! - Dziewczyna postanowiła podążyć za mną.
-Kto to jest?! Xavier?! - Dziewczyna szarpnęła mnie za ramię.
-Jeszcze raz mnie szarpniesz, a inaczej z tobą pogadam! - Odwróciłem się i zobaczyłem wystraszoną twarz dziewczyny.
-Xavier..... - Powiedziała spokojnie.
-Zostaw mnie samego - Odpowiedziałem bez uczuć. Dziewczyna odeszła do swojego pokoju, wyraźnie zdenerwowana.Otworzyłem drzwi od swojej sypialni i od razu dobrałem się do barku z alkoholem. Nalałem sobie wysoko procentowe whisky i usiadłem na moim tarasie. Piłem i wpatrywałem się w zachód słońca.
Dlaczego ta kobieta się zjawiła? Po co po tylu latach tu przychodzi? Zraniła mnie tyle razy, że na jej miejscu już dawno smażył bym się w piekle , a zresztą sam lepszy nie jestem.... Chcę tylko ułożyć sobie życie na nowo. Chcę się zmienić, być innym i lepszym człowiekiem. Ożenić się, założyć rodzinę. Być kochanym i kochać. Ale wiem że to nie będzie łatwe z moim wybuchowym charakterem. Dlatego mam nadzieję że Kylie mi w tym pomoże - Pomyślałem.
Nie mogłem znieść tego że nakrzyczałem tak na Kylie, więc postanowiłem że pójdę i ją przeproszę.
Podniosłem się z fotela i udałem się do jej pokoju. Zapukałem dwa razy i dziewczyna mi otworzyła.
Była już w piżamie, oczy miała załzawione a nos czerwony, w ręce miała opakowanie chusteczek. Wszedłem do środka i usiadłem obok dziewczyny na łóżku, zapadła cisza.
-To przeze mnie prawda? - Spytałem patrząc w zapłakane oczy dziewczyny.
-Nie... to nie twoja wina tylko...
-Nie prawda, spójrz na mnie - Dziewczyna z powrotem popatrzyła na mnie.
-Od k-kąd n-nie mam j-już rodzin-ny to zupełnie nie mam się k-komu zwierzyć, jestem s-samotna.... - Ahh kobietki i te ich miękkie serduszka.
-Chodź tu mała - Przyciągnąłem dziewczynę do siebie i najzwyczajniej w świecie ją przytuliłem. Nie tylko jej było miło i ciepło, ale i ja odczułem dotąd mi nie znane ciepło w okolicach serca. W pewnym momencie oderwaliśmy się od siebie.Kylie
Popatrzyliśmy sobie w oczy. Jego oczy wyrażały szczęście, a białe drobinki w nich tańczyły w rytm razem z moimi.
W pewnym momencie Xavier chwycił mnie w tali i jego usta złączyły się z moimi. Na samym początku byłam tak tym zszokowana że musiał prosić o dostęp w postaci przejechania językiem po mojej wardze. W rezultacie go dostał. Zaczęłam bawić się jego włosami, tym samym on przeciągnął mnie na swoje kolana. Nagle oderwał mnie od siebie.
-Przepraszam- Powiedział cicho.
-Nic nie mów - Powiedziałam z powrotem wracając do naszej wcześniejszej czynności. To była magiczna chwila. Ostatnim razem całowałam się z moim byłym chłopakiem Ashtonem, ale to nie było to samo co z Xavierem. Z Xavierem było intensywnie i naprawdę niesamowicie. Trzeba przyznać że naprawdę dobrze całował. I było by wszystko w porządku gdyby nie te cholerne myśli.To
Twój
Porywacz
Bił cię
RaniłI jakbym dostała strzałą, od razu się od niego oderwałam.
-Idź już.. - Powiedziałam nie uprzejmie.
-Dlaczego? - Spytał nieco zmieszany.
-Po prostu wyjdź - Powtórzyłam.Xavier ze zdenerwowaną ale i także zszokowaną miną wyszedł z mojego pokoju.
Z jednej strony czułam potrzebę jego bliskości ale z drugiej jakby nie chciałam go znać. Może to wynikało z tego że naprawdę czułam się samotna? A może zaczynałam czuć do niego coś więcej? Nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje.
Xavier
Wychodząc z pokoju Kylie, odczułem dziwny niedosyt. Ale pierwszy raz poczułem się dla kogoś ważny..... A potem wyrzucony. Nie miałem pojęcia o co chodziło Kylie. Jedno wiem napewno, nigdy z nikim tak dobrze mi się nie całowało, tak idealnie. To nie był taki zwykły pocałunek jak z innymi kobietami, ten wydawał mi się taki prawdziwy.Wszedłem do pokoju i od razu rozebrałem koszulę, po niej spodnie i już miałem zmierzać do łazienki kiedy zadzwonił mój telefon.
-Halo?
-Witam Panie Wheller - Z drugiej strony słuchawki usłyszałem głos Vanessy.
-Czegoś chcesz Van?
-Wiesz że zbliża się firmowa impreza?
-Tak, wiem, Zabieram Kylie ze sobą - Odpowiedziałem wiedząc już co ma na myśli.
-Ups, myślałam że mnie zabierzesz jako swoją partnerkę - Chyba w jej snach.
-Nie ma mowy.
-Noto bardzo mi przykro, bo będę musiała iść ze Stevem Hargreewsem- Prawie zakrztusiłem się własną śliną. Steve Hargreews to był mój wróg, prowadził lepiej rozwijającą się firmę od mojej. Jeśli poszedł by na imprezę z Vanessą na bank sprzedałaby mu informacje o moich finansach, pomysłach i innych rzeczach.
-To jak będzie szefie? - Spytała z naciskiem na,, szefie,, Nie mogłem dopuścić do zrujnowania mojej firmy. Musiałem się zgodzić.
-Wrr, niech będzie, pójdę z tobą - Zgodziłem się, ale w głębi duszy okropnie żałowałem decyzji. Chciałem aby to Kylie ze mną poszła na tą imprezę. Wiedziałem że Vanessa i Kylie w jednej firmie to zły pomysł.
CZYTASZ
SHOW ME HOW
Romance26 letni Xavier wychodzi z więzienia, tego samego dnia spotyka piękną Kylie. Mężczyznie od razu wpada w oko dziewczyna....... Lecz Xavier skrywa pewną tajemnicę. Czy przez nią mężczyzna będzie mieć problemy ze stworzeniem związku z Kylie? *W opowiad...