Rozdział 28 Nożownik

2K 64 0
                                    

Xavier
-Tutaj masz papiery! - Stanąłem na przeciwko biurka Tremblay'a kiedy ten coś notował na kartce bardzo zamyślony - Ziemia do porucznika, tu masz alibii - Rzuciłem mu papiery udowadniające to że byłem w więzieniu.
-A, tak, już zażegnałem tą sprawę. Wczoraj sprawdziłem twoją kartotekę i przeanalizowałem dokładnie datę pobytu w więzieniu- Niemalże przetarłem oczy ze zdziwienia.
-Serio?
-Tak, no co prawda nie można powiedzieć że jesteś czysty, ale do tej sprawy nie masz nic - Uśmiechnąłem się zwycięsko i poprawiłem krawat.
-Ale powinieneś komuś za to podziękować - Dante wstał z miejsca i wziął kilka segregatorów po czym wsadził je do półki. A ja doskonale wiedziałem komu mam podziękować.
-Tak.... W każdym razie panie poruczniku, masz coś w sprawie tej bomby? - Tremblay chwilę się zastanowił i upił łyk kawy.
- Tak, wiemy że bombe zainstalował Larry Moslow, ponieważ pani Samantha rozpoznała jego twarz na rysunku i na jednym z kabli były jego odciski.
-Heh, czyli ktoś tu na koniec zapomniał o rękawiczkach - Zaśmiałem się pod nosem.
-Ej, zostaw to mnie Wheller! - Ups, porucznik się wkurzył - W każdym razie, dowiedzieliśmy się że jest on jednym z ochroniarzy w firmie Portman Enterprise, będziemy musieli sprawdzić tą korporację- Dante oparł się wygodnie o fotel i założył ręce na piersi, zastanawiając się nad czymś.
-Okej, to ja będę spadał, gdybyś coś miał, to dzwoń - Skinąłem głową do porucznika i wyszedłem szybko z budynku. Niemal tanecznym krokiem wsiadłem do auta i odjechałem do domu.

Wchodząc do domu usłyszałem krzyki, bardzo dobrze je poznawałem. Znalazłem się w progu drzwi do gościnnego i zobaczyłem coś co uniemożliwiło mi normalme oddychanie.
Stał tam facet w czarnej kominiarce i trzymał nóż przy gardle Kylie. W rogu pokoju siedzieli związani Samantha i Fred, mieli w buziach jakieś szmaty związane z tyłu głów.
Nigdy bym nie pomyślał że czyjeś życie będzie teraz dla mnie takie ważne.
-Oddaj firmę Wheller! Bo inaczej mała już nigdy nie zakrzyczy! - Widziałem jak mocniej przysuwa nóż do gardła Kylie, aż mnie ścisnęło w żołądku.
-Słuchaj.... Wypuść ją i się dogadamy - Starałem się nie ruszać i mówić bardzo powoli i nie gwałtownie.
-Nie, to ty posłuchaj! Mam tu papier, podpisz go, a wszyscy będą wolni, a twoje problemy poprostu znikną, DOSŁOWNIE - Typ w kominiarce zaśmiał się strasznie podobnie do drugiego goryla Portmana. Sukinsyn wyręczał się innymi bo sam bał się do mnie przyjść.
-Słuchaj, może chcesz jakieś udziały co? Albo nie wiem... Pieniądze? - Próbowałem wybrnąć z sytuacji ale raczej na próżno. Widok przerażonej dziewczyny łamał mi serce.
Nagle za oknem tarasowym, które znajdowało się za Kylie i nożownikiem zobaczyłem Vanesse, która wymachiwała ręką w której miała telefon. Po chwili pokazała w prawą stronę i narysowała trójkąt? Aaa, sylwetkę mężczyzny, zapewne Dante.
-Wheller zdecyduj się! - Krzyknął nagle nożownik wytrącając mnie z transu. Wiedziałem że muszę grać na zwłokę bo zaraz miała zjawić się policja.
-Okej, podpiszę, ale najpierw oddaj mi Kylie - Wyciągnąłem rękę w ich stronę a facet zdjął rękę z nożem z gardła Kylie.
-Myślisz że jestem tak głupi że oddam ci laskę a potem uciekniecie? Nie ze mną te numery Wheller! Podpisuj! - Rzucił mi kartkę na biurko i długopis. Zbliżyłem się lekko do biurka po czym zobaczyłem że za szybą tarasową jest Dante i trzech innych policjantów z bronią. Porucznik pokazał mi ręką żebym podpisał.
Wziąłem do ręki długopis i z potem na czole z nerwów zacząłem się podpisywać.
Gdy już to zrobiłem, oddałem kartkę nożownikowi a on oddał mi Kylie. Dziewczyna szybko wpadła wystraszona w moje ramiona i uścisnęła mnie bardzo mocno.
-Ręce na głowę, nie ruszaj się i rzuć narzędzie zbrodni! Policja! - Przez rozsuniętą szybę od tarasu do środka wpadł Dante a za nim inni policjanci z bronią a także Vanessa.
Nożownik posłusznie zrobił to co mu kazali i rzucił nóż pod nogi porucznika. Vanessa pobiegła rozwiązać Sam i Freda a policjanci znowu rozproszyli się po moim domu w poszukiwaniu poszlak.
Dante skuł nożownika i podpisany przezemnie papier potargał w rękawiczkach i wrzucił do folii. Kiedy policjanci przejęli od niego typa w kominiarce, ten podszedł do nas.
-Oj Wheller, Wheller, ciebie nigdy nie zostawią w spokoju - Pokiwał głową i spojrzał na Kylie- Wszystko okej mała? Wiesz że dla formalności będziemy musieli cię przesłuchać bo jesteś bezpośrednim świadkiem? - Pogładziłem ją po plecach dla ukojenia.
-Tak, wporządku, tylko się napiję i możemy porozmawiać - Kylie odeszła wraz z Samanthą i Fredem do kuchni a ja zostałem z Dante. Po chwili do porucznika podszedł inny policjant i coś mu szepnął na ucho. Ten pokiwał głową i nikle się uśmiechnął.
-A więc, okazuje się że nasz nożownik to drugi ochroniarz z firmy Portman Enterprise, Denis Duster - Od razu miałem przeczucie że znam ten głos - Wobec tego jutro jedziemy sprawdzić tą firmę już napewno - Dante skończył a Kylie wróciła razem z Sam i Fredem.
-Możesz już nas przesłuchać - Powiedziała Kylie z wodą w ręku przytulona do Samanthy.
-Okej, w takim razie chodźmy - Dante pokazał ręką na sofę i wszyscy się rozsiedli.
Tym razem ja postanowiłem iść do barku po mocny trunek. Wyszedłem zatem po schodach do mojego pokoju i otworzyłem go. Po chwili usłyszałem że ktoś wszedł do mojej sypialni. Po obcasach poznałem że to Vanessa.
-Nalej mi - Powiedziała dziewczyna opierając się o półkę.
-Proszę bardzo- Wyciągnąłem szklankę i nalałem do niej trochę whisky. Van wypiła wszystko na raz po czym delikatnie się skrzywiła.
-Jak myślisz...... Ten Dante, to on zajęty czy raczej wolny? - Spytała patrząc w podłogę.
-Ja uważam że raczej zajęty, laski lecą na mundur i na blaszkę- Wziąłem kolejnego łyka trunku i nalałem sobie znowu.
-Heh, i tak mam to w dupie, nikt mi się nie oprze- Uśmiechnęła się przebiegle i wyszła z pokoju.
-Zaraz, co?

Kolejny rozdział w najbliższych dniach 😘❤️

SHOW ME HOW Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz