Rozdział 31 Ważny aspekt

1.9K 58 0
                                    

Xavier
Przed spaniem kilka razy próbowałem się dodzwonić do Kylie i jak się można domyślić skończyło się to fiaskiem. W rezultacie zasnąłem na kanapie ze zmęczenia z telefonem i butelką Jack'a Daniel'sa w rękach.

Rano obudziłem się prawie połamany. Bolały mnie żebra, kark i kręgosłup a na domiar złego jeszcze dusza. Wiedziałem że popełniłem błąd ukrywając przed wszystkimi moją mroczną przeszłość a także to że właśnie przez nią miałem cukrzycę. Wiedziałem także że to zaszkodzi mojej relacji z Kylie, i tak właśnie się stało. Najgorsze w tym wszystkim było to że czasu nie da się cofnąć i trzeba biec dalej.
Moja natura i mój charakter nie pozwoliły na powiedzenie prawdy Kylie, sam nie wiem dlaczego. Możliwe że bałem się tego że mnie odrzuci lub po prostu stwierdzi że jestem pieprzonym kryminalistą. Tego nie chciałem. Ale po tym gdy powiedziała to zdanie o zaufaniu obiecałem sobie że gdy ochłonie i odpoczniemy od siebie to wyjawię jej prawdę o swojej przeszłości i rodzicach.

Przeczesałem włosy rozbudzając się i regularnie jak każdego ranka spojrzałem na telefon sprawdzając godzinę. Była 8:06 i godzinę wcześniej miałem zacząć pracę, ale zaspałem więc stwierdziłem że zadzwonię do Vanessy i przekażę jej że mnie tego dnia nie będzie. Spróbuję także skontaktować się z Kylie.
Po licznych przemyśleniach postanowiłem pójść pod prysznic i odświerzyć się.
Kiedy ciepłe krople wody zsuwały się po moim ciele, do mojej głowy przyszedł świetny pomysł. Pomyślałem że mógłbym pojechać z Dante do firmy Portmana i razem z nim go przesłuchać.

Były kryminalista, teraźniejszy buisnessman chce pobawić się w glinę.

Gdy wyszedłem z pod prysznica, od razu sięgnąłem po telefon żeby zadzwonić do Dante.
-Porucznik Dante Tremblay z tej strony.
-Daruj sobie tą gatkę Tremblay, z tej strony Xavier.
-Aaa Wheller! Co tym razem? Snajper?
-I to naprawdę mówisz ty?
-Dobra, nie ważne, czego chcesz Wheller?
-Tak sobie myślałem, no bo dziś jedziesz do Portman Enterprise....
-Iii....
-Mógłbym pojechać z tobą? Jako szanujący się buisnessman który chcę rozwiązać tajemnice tego, kto kopie mu dołki.
-Nie.
-Oj no weź Tremblay! Naprawdę mogę pomóc! Znam Portmana jak Kain Abla!
-Ty chcesz go zabić czy on ciebie?
-No właśnie.
-Dobra Wheller, możesz jechać dziś ze mną, ale pierwszy i OSTATNI raz, jasne?!
-Się wie panie poruczniku.

Rozłączyłem się i szybko pobiegłem do garderoby.

Kylie
Siedziałam w biurze kiedy do środka weszła Vanessa z telefonem w jednej dłoni i teczką papierów w drugiej.
-Zgadnij kogo dziś nie będzie w pracy! - Poruszyła brwiami i usiadła na moim biurku bacznie mi się przyglądając.
-Nie wiem, Xaviera? - Wzruszyłam ramionami i wróciłam do układania jego spotkań na najbliższy miesiąc.
-I co? To cię nie dziwi? - Dziewczyna zrobiła zszokowaną minę niczym popularny z memów Pikachu.
-Nie jakoś, odpoczywamy od siebie więc się nim nie przejmuje i PRACUJĘ - Ostatnie słowo dobitnie podkreśliłam i dałam tym znać Van że chcę zostać sama i pracować. Dziewczyna prychnęła na to i zeskoczyła z biurka.
-Jak sobie chcesz, aha i dziś wieczorem nie ma mnie w domu! - Krzyknęła radośnie wychodząc z mojego biura.
Samotny wieczór z netflixem mnie czeka - pomyślałam.

Xavier
Czekając pod domem na porucznika przeglądałem telefon , klasycznie instagrama i twittera. Nagle podjechało policyjne BMW, i od strony kierowcy otworzyło się okno.
-Czekasz na specjalne zaproszenie Wheller?! Wsiadaj! - Wykrzyknął Dante wystawiając głowe za szybę. Ja szybko schowałem telefon do kieszeni i wsiadłem do auta zapinając pasy.

Minęło kilka minut jazdy w ciszy lecz mnie powoli zaczynała ona denerwować.
-Ej, Tremblay, a ty....masz partnerkę? - Spytałem na co ten się lekko spiął co było widać.
-Co ci do mojego życia prywatnego Wheller? - Spytał z ironicznym uśmiechem lecz dalej skupiony na drodze.
-A no nic, tak pytam - Powiedziałem opierając się wygodniej o fotel.
-Ehh, nie mam nikogo - A jednak nasz porucznik zamierzał się otworzyć.
-Toś ty niewyżyty - Powiedziałem próbując zatrzymać śmiech.
-Daruj sobie te męskie pogaduszki, jesteśmy na miejscu, wysiadaj - Obydwaj wysiedliśmy z auta kierując się w stronę budynku z wielkim napisem Portman Enterprise.
Dante po wejściu do środka od razu podszedł do recepcjonistki pokazując blaszkę po czym spytał gdzie jest biuro Kevina.
Blond recepjonistka śmiejąc się uwodzicielsko do tego sztywnego jak widły w trawie porucznika, wskazała nam drzwi znajdujące się na końcu korytarza. Obydwoje poszliśmy za jej wskazówkami.
Dante poszedł przodem i zapukał do drzwi.
-Panie Portman! Proszę otworzyć! Policja! - Krzyknął ściskając w dłoniach blaszkę.
Po krótkiej chwili Kevin krzyknął proszę i weszliśmy do środka.
-A on co tu robi? - Spytał Portman siedząc w swoim dużym czarnym fotelu z długopisem z logiem firmy w dłoni.
-Whe... Pan Wheller jest tu ponieważ sprawa dotyczy groźb kierowanych w jego stronę - Wytłumaczył Dante ze zbytnią uprzejmością.
-W porządku - Portman zmierzył mnie wzrokiem i kontynuował - Czego Pan chce panie poruczniku... Tremblay? - Spytał z jakże miłym i fałszywym uśmiechem na twarzy.
-Mam kilka pytań. Bez zbędnego gadania poprostu je teraz zadam... Otóż zostały dokonane dwa zamachy na Pana Whellera - Portmanowi pociemniały oczy, zapewne ze strachu- Pierwszy to była bomba zainstalowana w kuchni, przez Larry'ego Moslowa a drugi to napaść na Kylie Brown z nożem przez Denis'a Dustera - Też chciałbym mieć taką gatkę jak miał Dante.
-I co ja mam z tym wspólnego? - Spytał pretensjonalnie Portman.
-Po pierwsze to JA tu zadaję pytania a po drugie panie Portman, obydwie te osoby zamachowce, pracowali jako ochroniarze w pańskiej firmie, i każdy z nich zeznał że zrobił zamach dla kogoś - Dante uśmiechnął się zwycięsko a ja uważnie przyglądałem się mimice Kevina.
-Co z tego że to moi pracownicy? nie oznacza to że robią zamachy na moje zlecenie - Portman poprawił marynarkę i oparł się wygodnie o fotel.
-Nie powiedziałem tego panie Portman - Dante wyciągnął kajdanki z pasa w spodniach i powoli szedł w stronę Kevina.
-Co Pan robi? - Portman wstał ze swojego fotela odsuwając się do ściany.
-Otóż pańskie nikłe odciski zostały znalezione na rączce od noża którym groził Denis Duster. Jest Pan zatrzymany! - Dante podszedł do Portmana i skuł go po czym ten zaczął się śmiać.
-Z czego się śmiejesz Portman? - Spytałem bo jego idiotyczny wybuch śmiechu był kompletnie nie zrozumiały.
-Ja? Lepiej niech pan porucznik sprawdzi artykuł który leży pod moim biurkiem, strona 23 - Spojrzeliśmy na Kevina jak na kompletnego debila po czym Dante sięgnął pod jego biurko i wyciągnął gazetę.
Otworzył ją na podanej przez Kevina stronie i jego źrenice automatycznie się powiększyły.
-I ty Tremblay przeoczyłeś tak ważny aspekt! - Kevin zrobił diabelską minę w moją stronę a ja nie wiedziałem czy mam panikować czy mu przylać.
Dante odwrócił gazetę w moją stronę i zobaczyłem ogromny napis na jednej ze stron :

Zaginęła 21 letnia Kylie Brown.....

SHOW ME HOW Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz