Dedykowane dla XxAfuroTerumiXx
[T/I]- Twoje imię
[d/ś/m]- duże/ średnie/małe
[k/o]- kolor oczu
[dłu.]- długość
[k/w]- kolor włosów
[k/s]- kolor skóryBiałe ściany, łóżko szpitalne, żadnego okna, wiele bolących doswiadczeń na twojej własnej skórze i twój krzyk i płacz bezradności... właśnie ten obraz najbardziej został Ci w pamięci.
Nazywają Cię obiektem X-018. Wiesz o sobie tylko tyle, że jesteś pół Angliczką- pół Japonką, w związku z czym potrafisz sama z siebie oby dwa te języki bezbłędnie.
Masz [d/ś/m], [k/o] oczy, [dłu.], [k/w] włosy i [k/s] skórę. Jako, że jesteś tylko obiektem badań, jedyne co miałaś na sobie to biała, szpitalna koszula.
Jesteś miłą i pomocną osobą, która nienawidzi cierpienia i znęcania się nad innymi, a już szczególnie nienawidzi traktowania żywych istot jak tak zwanych królików doświadczalnych.
Z całej siedziby doświadczalnej znasz tylko kilka innych obiektów, a jeden z nich został twoim naprawdę dobrym przyjacielem.
Na codzień nie widzicie się cały czas (chociaż wiesz jak on wygląda, ponieważ widzicie się, gdy macie wchodzić do sal, a często zdarza się, że doświadczenia macie robione prawie w tym samym czasie), ale macie obok siebie sale doświadczalne i często, gdy nie ma profesorów, rozmawiacie ze sobą.
Nazywają go obiektem S-012. Dowiedziałaś się od niego, że uwielbia on naturę- zwierzęta i rośliny. Opowiadał ci również o tym, jak to jeden z ptaków przyleciał do niego do celi i został do czasu, aż profesorowie nie wzięli chłopca na kolejne doświadczenia, a później cały czas przylatywał do chłopca.
Umieliście się zrozumieć, ponieważ czuliście to samo.Pewnego dnia jednak usłyszałaś, że obiekt S-012 po ostatnich doświadczeniach, które dały mu super siłę, wydostał się z rąk profesorów i uciekł z siedziby... przynajmniej tak słyszałaś.
Minęło trochę czasu i pogodziłaś się z faktem, że nie prowadzisz już rozmów z S-012, w ogóle go nie słyszysz, ani nie widzisz.
Z jakieś dwa lata później przeprowadzane były na tobie doświadczenia podobne do tych, które wcześniej miał robione obiekt S-012. Czułaś się po nich fatalnie, a profesorowie na podstawie twojego samopoczucia i zachowania szacowali, że nie przeżyjesz zbyt długo.
Zanim zemdlałaś usłyszałaś od profesorów, że zostaniesz wywalona z siedziby jako obiekt nieudanego projektu, potem była już tylko ciemność i ból.Gdy się obudziłaś nie umiałaś rozpoznać gdzie jesteś. W "pomieszczeniu" było ciemno i wilgotno. Wyczułaś, że leżysz w jakiejś kałuży. Postanowiłaś wstać i jakkolwiek rozejrzeć się po miejscu gdzie się znajdowałaś.
Z zaskoczeniem odkryłaś, że bardzo dobrze widziałaś w egipskich ciemnościach. Zobaczyłaś, że twoja biała koszula jest teraz mokra, potargana i brudna. Pomyślałaś sobie żeby spróbować się stąd wydostać.
Szukałaś po cichu jakiegoś wyjścia i widać, że tym razem miałaś szczęście. Zobaczyłaś za jakąś stertą dziwnych pudeł drzwi, które miały szpary, a z nich ulatywało światło.
Podeszłaś tam i tak, by na jakby co nikt nie zauważył, że coś jest nie tak, otworzyłaś je. Naprawdę miałaś duże szczęście, ponieważ były one otwarte.Po wyjściu z dziwnego miejsca, znajdowałaś się gdzieś w środku lasu. Zauważyłaś, że jest poranek i o dziwo było przyjemnie ciepło.
Nie wiedziałaś co ze sobą zrobić, więc postanowiłaś iść prosto przed siebie, wiedząc, że nie masz nic do stracenia.
Po może pół- godzinnym chodzeniu w środku lasu, poczułaś, że jesteś głodna i spragniona, potrzebowałaś choćby odrobiny odpoczynku.Po jeszcze jakimś krótkim marszu, zza drzew zobaczyłaś ogromną posiadłość. Obok posiadłości zobaczyłaś ogródek z różnymi owocami i warzywami. Byłaś tak głodna, że bez jakiegokolwiek zastanowienia poszłaś w stronę pożywienia.
Zanim jednak dotarłaś na miejsce, zobaczyłaś coś, a raczej kogoś, za kim tak bardzo tęskniłaś.Obiekt S-012... w tej chwili podlewał właśnie rośliny. Byłaś tak oszołomiona i zarazem szczęścia, że już po chwili przytulałaś chłopca z całej siły.
Chłopiec na początku zdezorientowany nie wiedział co ma zrobić, ale po chwili gdy Cię rozpoznał także odwzajemnił uścisk.- X-018... co ty tu robisz?
- Szczerze to sama nie wiem... to długa historia, dlaczego tu jestem.
- Uciekłaś im?!
- Nie... bynajmniej nie tak jak ty...
W skrócie powiem tyle, że uznali mnie za nieudany eksperyment i pozbyli się z siedziby.
- Dobrze wiedzieć, ale wracając- ja też im nie uciekłem... tak jakby...
Zaraz! co?! Jak to uznali Cię za nieudany eksperyment?!
Czy ty...
- Spokojniej... Jeszcze żyję... chodzi o to, że po ostatnich doświadczeniach czułam się strasznie źle i profesorowie przez to uznali, że długo i tak nie pożyję, więc nie warto mnie trzymać w siedzibie...
Wtedy zemdlałam, ale gdy się obudziłam, czułam się lepiej... jedynie jestem strasznie głodna, zmęczona i pić mi się chce...
- Zaraz, poczekaj tu chwilkę, pobiegnę po Sebastiana, on coś zaradzi...
- Dobrze tylko się pośpiesz.I tak właśnie zostałaś w rezydencji Phantomhive, pracując tam jako pomoc ogrodnika.
Dowiedziałaś się także, że obiekt S-012 dostał na imię Finian, a i ty dostałaś nowe imię...
Teraz każdy mówi na Ciebie [T/I] i nikt Cię już nie traktuje jak zwykły przedmiot... bynajmniej nie musisz się już czuć jak królik doświadczalny.
A właśnie co do Ciebie i Finni'ego... zostaliście najlepszymi przyjaciółmi, ale kto wie... szczerze i tak mimo wszystko traktujecie się tak jak para zakochanych... no cóż wszyscy to widzą, tylko nie wy...Wiem, że napewno coś spiepszyłam, no, ale się starałam i rozdział gotowy. Mam nadzieję, że chociaż w jakimś stopniu to co napisałam zgadza się z oczekiwaniami.
Gomene za błędy i czas oczekiwania, oraz dziękuję za wszystkie gwazdki i miłe komentarze.
CZYTASZ
Oneshoty z Kuroshitsuji | Zamówienia Otwarte | W Poprawach |
RandomCo ja mam tu pisać⬆️ Wejdź, złóż zamówienie i przeczytaj😉