Dedykowane dla Your_h3ro
Jesteś szlachcianką z dosyć bogatego domu.
Twoje otoczenie- ludzie, których znasz, rzeczy jakie masz, czy poprostu miejsca w których bywasz... wszystko składa się z grubej forsy. Tutaj, między ludźmi, którzy także jak ty są arystokratami, w tym miejscu liczą się tylko pieniądze i zakłady.Jako hrabianka często musiałaś bywać na balach, które wyprawiane były przez ludzi znanych, wpływowych, jak i związanych w jakiś sposób z twoją rodziną. Było by wielką hańbą i ogromną zniewagą dla takich osobistości, gdybyś odmówiła choćby przybycia na jakiś bal.
Niedawno dostałaś list od swojej bliskiej znajomej- Lady Elizabeth Midford, która zaprosiła Cię na bal wyprawiany w jej rezydencji, ponieważ do rezydencji Midfordów miał przyjechać jakiś ważny hrabia z Francji i został zaproszony jako honorowy gość na bal, by uczcić jego przyjazd.
Bal miał się odbyć właśnie tego dnia.
Zgodziłaś się więc, ponieważ większego wyboru nie miałaś.
Na szykowałaś już sobie suknię, którą miałaś ubrać, a służba pomogła ci się naszykować całkowicie do wyjazdu.Twoja rezydencja nie znajdowała się jakoś bardzo daleko od tej rezydencji Elizabeth, ale jednak kawałek było do przejazdu, więc musiałaś się trochę pospieszyć, by zdążyć na czas i nie stawić twojego nazwiska na spóźnialstwo.
Gdy przyjechałaś na miejsce zauważyłaś, że jest już trochę ludzi jednak widać było, że napewno nie jesteś ostatnia.
Między innymi rozpoznałaś w tłumie ludzi Hrabię Ciela Phantomhive'a i jego kamerdynera, Lau i jego siostrę Ran-Mao, księcia Somę i jego służącego Agniego, wicehrabię Druitta, oraz jeszcze kilku ze swoich znajomych arystokratów, którzy zawsze musieli być na balach.
Niedługo potem zjechali się wszyscy zaproszeni wraz z gościem honorowym.
Bal się zaczął. Ty jednak wolałaś zostawać przy ścianie nie mając zamiaru z nikim tańczyć.
Przyglądałaś się jedynie tańczącym parom i zaproszonym ludziom, którzy nawet na balach musieli rozmawiać o sprawach firmowych lub plotkować na różne tematy... coś czego najbardziej nie znosiłaś...
W życiu arystokraty najczęściej bywało to tak, że kiedy z kimś rozmawiałaś to wszystko było w porządku, lecz kiedy nie mogłaś nic usłyszeć plotkowano o tobie i twojej rodzinie... to takie żałosne zachowanie...Dlatego wolałaś się trzymać z boku, jednak nie przewidziała tego, że i tak ktoś będzie chciał wyrwać Cię prosto w tłum ludzi.
Tym kimś był nikt inny jak hrabia Phantomhive- narzeczony Lady Elizabeth, oraz twój bliski przyjaciel.Poprosił Cię o jeden taniec.
Zgodziłaś się... w duchu przeklinając zasady i maniery których należy przestrzegać.Nie lubiłaś tańczyć, czy wyróżniać się z tłumu, jednak jak na złość zawsze musi być ktoś, kto wybierze do tańca akurat Ciebie.
Zaczęliście więc taniec.
Muzyka była wolna i zmuszała do zbliżenia się do drugiej osoby.
W pewnym momencie usłyszałaś od hrabii coś czego nigdy się nie spodziewałaś."Wiesz nigdy nie przypuszczałem, że będę tak blisko Ciebie Lady... Cieszę się z tego, że teraz jesteśmy tak blisko siebie. Chociaż przez chwilę mogę poczuć twoją bliskość"
Zaskoczyło Cię to.
Wiedziałaś, że Ciel jest zaręczony i nie jest to zbyt normalne, ani zbyt mądre zachowanie jeśli chodzi o taką sytuację... co dziwniejsze od hrabii nie było czuć ani grama alkoholu, więc jego zachowanie szczególnie Cię zaniepokoiło.Wspomniałaś mu o tym, że on jest już przecież zaręczony, a Ty nie masz zamiaru wtrącać się między niego, a twoja najbliższą znajomą Elizabeth.
Zauważyłaś jak widocznie posmutniał i więcej już się nie odzywał...
Po skończonym tańcu odprowadził Cię do miejsca, gdzie byłaś zanim poszłaś z nim zatańczyć.
Skłonił się lekko przed Tobą i poszedł do swojego kamerdynera, który stał nie daleko was.
Zauważyłaś później jedynie jak gdzieś idzie z Sebastianem... coś w środku Ciebie podpowiadało, by iść za nimi...
Posłuchałaś się tego wewnętrznego głosu i poszłaś za nimi.
Okazało się, że oddalili się trochę od rezydencji w której dalej trwał bal i stanęli w jednym z ciemniejszych miejsc.Usłyszałaś jak Ciel zaczął coś mówić o jakimś kontrakcie...
Widziałaś smutek wymalowany na jego twarzy. Nie wiedziała co się dzieje...Kamerdyner zbliżył się do Ciela... wyglądało to tak jakby chciał go pocałować... dopiero później zobaczyłaś spływającą krew po policzku hrabii... miałaś ochotę krzyczeć...
Nie wiedziałaś co się dzieje.
Kamerdyner w końcu odsunął się od hrabii, który bezwładnie opadł na ziemię. Chwilę później lokaja już nigdzie nie było... poprostu jakby się rozpłynął.Podbiegłaś do Ciela, a widząc jego zakrwawioną twarz zaczęłaś krzyczeć i płakać.
Uświadomiłaś sobie, że taniec jaki odbyłaś ze Cielem był wyznaniem tobie uczuć, dowiedzeniem się czy Ty do niego coś czujesz i pożegnaniem...Był twoim przyjacielem, a Ty pozwoliłaś mu odejść... czułaś się odpowiedzialna za jego śmierć...
Nie mogłaś się po tym pozbierać, ani nie wiedziałaś co zrobić.
W końcu postanowiłaś...Wstałaś z ziemi popatrzałaś na Ciela powiedziałaś dalej lekko szlochając ciche przepraszam i odeszłaś w stronę wejścia do rezydencji zostawiając Ciela leżącego na trawie.
Po wejściu do rezydencji odszukałaś swojego lokaja, z którym tu przyjechałaś i poprosiłaś, by już wracać, ponieważ źle się poczułaś.
Oczywiście zadziałało i już po dwudziestu minutach byłaś u siebie w pokoju.Od razu rzuciłaś się na łóżko znowu zaczynając płakać...
Niedługo po tym ludzie dowiedzieli sie o śmierci Ciela, a w gazetach zrobiło się o tym bardzo głośno i mimo tego nikt nie wiedział, że to właśnie ty byłaś świadkiem jego ostatniego pożegnania, jak i jego śmierci.
Tak wiem najpewniej zawaliłam😅
Nie umiem pisać smutnych opowieści, bynajmniej oneshoty nie wychodzą u mnie smutne...Mam nadzieję, że chociaż w jakimś stopniu oneshot się spodobał.
Gomene za błędy i tak słabego shota...
CZYTASZ
Oneshoty z Kuroshitsuji | Zamówienia Otwarte | W Poprawach |
RandomCo ja mam tu pisać⬆️ Wejdź, złóż zamówienie i przeczytaj😉