Zakład- Alois x Ciel

1.3K 45 22
                                    

Dedykowane dla Nanananaserio

Pst... rozdział powstał w nieco humorystycznym stylu, ale mam nadzieję, że się spodoba 😉.

W dosyć słoneczny dzień hrabia Ciel Phantomhive dostał list z zaproszeniem do rezydencji pająka królowej, czyli Aloisa Trancy.
Nie był zbyt zadowolony z tego powodu, bowiem ten dzień był jednym z nielicznych, w których Ciel nie musiał nic robić. Zwykle musiał wypełniać rozkazy i prośby królowej Wiktorii, więc chciał choć w ten jeden dzień nigdzie nie ruszać się z posesji oraz nie myśleć o jakich kolwiek problemach.

"Grzeczność" jednak nie pozwalała mu pozostać w rezydencji- nie chciał, by imię jego rodu zostało sponiewierane z tak błachego powodu.
Musiał, więc pomimo wielkiej niechęci, pojechać do hrabii Trancy.

Gdy dotarł na miejsce, oczywiście przywitał go rozpromieniony Aloisy, który od razu zaprowadził Ciela i jego demonicznego lokaja do środka rezydencji.

Chłopcy zaczęli grać w ulubioną grę Phantomhive'a, czyli szachy, a demoniczni lokaje -Claude i Sebastian- zabijali się nawzajem wzrokiem.

Gra kończyła się już piąty raz z rzędu wygraną dla Ciela, jednak po minie Aloisa, w cale nie było widać, że jest tym jakoś zawiedziony.

- Wiesz cieszą mnie momenty, kiedy się uśmiechasz... nawet jeżeli uśmiechasz się z powodu kolejnej swojej wygranej, a mojej przegranej...

Ciel zaskoczony nie wiedział jak ma na te słowa zareagować, postanowił więc poprostu zignorować zachowanie blond- włosego chłopca.

- Yhm... więc ogólnie mógłbym wiedzieć jaki był konkretny powód twojego zaproszenia?

Aloisy widząc, że Ciel specjalnie wyminął temat, ułożył w swojej głowie pewien plan.

- Wiesz miałbym dla Ciebie pewien zakład...

- Wyjaśnij mi może najpierw na czym ten zakład będzie polegał.

- Więc tak... Oby dwoje mamy uzbierać najpiękniejsze i ulubione kwiaty... Ja uzbieram je dla Ciebie, a Ty dla mnie. Później mamy je wręczyć sobie nawzajem, bez zarumienienia się.

- Czemu niby ma służyć ten zakład?

- Ma on udowodnić, czy stchórzysz, czy nie.

Na Ciela to zadziałało jak płachta na byka i Aloisy dobrze o tym wiedział. Ciel w życiu nie zgodził, by się na tak wielkie poniżenie, jak nazwanie go tchórzem, dlatego dobrze wiedział, że się na to zgodzi.

Ciel oblany odrobinę czerwoną barwą na twarzy, pokiwał głową na zgodę.

- Jednak chciał bym wiedzieć co będzie nagrodą...

- Nagrodą będzie... całus!

- S-Słucham?!

- Jeżeli ja wygram ty dajesz całusa mi, a jeżeli ty wygrasz ja daję pocałunek tobie.

- A nie mogę wybrać sobie innej nagrody...?

- Noo... dobrze...
A co byś chciał, aby było twoją nagrodą?

- Hmm... Pies, chcę w nagrodę psa.

Aloisa zaskoczyło to, że Ciel nie chce czegoś innego, tylko psa... tym bardziej po co mu niby był pies.
Mimo to jego odpowiedź była oczywista.

- Dobrze więc... zaczynamy od teraz mamy na to dwie godziny.

Chłopcy rozeszli się jeden w prawo drugi w lewo na ogródki z kwiatami. Rozpoczęli szukanie i zbieranie najpotrzebniejszych kwiatów, nie wiedzieli jednak, że pewne dwa demony usłyszały ich rozmowę...

- Nie pozwolę, by mój panicz przegrał!

- Nie pozwolę na trzymanie psa w rezydencji!

Tak też cała czwórka rozpoczęła swoje własne zawody.
Ciel nazbierał najpiękniejsze róże jakie były po jego stronie ogródka na terenie rezydencji Trancy.
Aloisy za to nazbierał białe róże z pięknie i szykownie zdobionymi łodygami.

Sebastian widząc postęp Aloisego pod jego nieuwagą, poprzecinał łodygi róż i białe ich płatki.
Claude za to, widząc piękny bukiet róż ze strony Ciela, postanowił także pod jego nieuwagą, nasłać na kilka róż małe pająki, wyniszczające kwiaty.

Po dwóch godzinach zbieraniny kwiatów, czas był ich pokazania.
Jakież było zdziwienie dwóch hrabiów, którzy widząc swoje zbiory ze strachem zaczęli do siebie podchodzić.
Na ich nieszczęście byli tak zawstydzeni tym jak wyglądają ich bukiety, że oby dwoje zaczęli się rumienić.

Aloisy kuląc się ze wstydu wręczył hrabii swój bukiet, który zdążył nazbierać i Ciel również, choć z niechęcią oddał Trancy'emy swój.

Oby dwoje ze zdziwieniem patrzyli na bukiety.

- One są... są zniszczone... I co teraz Cielu?

- Kompromis?

Kiedy dwa demony o tym usłyszały, mało nie zemdlały...

Ciel pocałował Aloisa, oczywiście Aloisy pogłębił pocałunek, a Aloisy rozkazał Claude'owi przynieść psa, szczeniaczka.

Aloisy cieszył się, ponieważ pocałował go Ciel, a Ciel był zadowolony, bo mógł denerwować Sebastiana.

Rozdział gotowy😘
Mam nadzieję, że mi wyszło...
Z dziwnych powodów wyszło mi bardziej śmieszkowo niż romantycznie, no ale co poradzić jak piszę to właśnie w szkole wraz z moimi przyjaciółkami, kiedy właśnie mamy odstrzały śmiechawki i wrodzone ADHD😂😉
Dobra...🙂
Do zobaczenia w kolejnych zamówieniach😘

Oneshoty z Kuroshitsuji | Zamówienia Otwarte | W Poprawach |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz