Finian x Reader- Bukiet

438 16 7
                                    

Dedykowane dla KujoTennIsAGay

[T/I]- Twoje imię
[N/H]- Nazwisko Hrabiego

Nazywasz się [T/I]. Od kąd pamiętasz pomagałaś oraz ogólnie pracowałaś jako służąca w posiadłości Hrabiego [N/H].
Niestety po wielu latach służby u tego Hrabiego, dosięgnęła go choroba, która doprowadziła do śmierci twojego dawnego Pana.
Przez to nie mogłaś już zostać w posiadłości, ponieważ hrabia nie miał żadnych dzieci, które mogłyby odziedziczyć posiadłość, przez co rezydencja została sprzedana nieznanym ci ludziom. Mieli już oni zaufaną służbę i nie potrzebowali nikogo więcej.
Z tego powodu zostałaś przeniesiona do przytułku, ponieważ nie miałaś tylu pieniędzy by sama się ogólnie utrzymać, a nikt nie potrzebował nowej służącej.

Po pewnym czasie jednak, do przytułku zawitał jakiś mężczyzna ubrany na czarno.
Od razu rozpoznałaś strój lokacja w jaki dany mężczyzna był ubrany.
Lokaj rozmawiał z główną Panią, która prowadziła przytułek.

W pewnym momencie ta pani zawołała cię mówiąc, że pan Sebastian Michaelis chciałby z tobą porozmawiać i przedstawiła cię owemu mężczyźnie, opowiadając o tobie, latach które przepracowałaś u zmarłego hrabiego.

______________________________________________________________________________

Zostałaś zatrudniona do posiadłości Phantomhive'a jako pomoc ogólna.
To czasami robisz za pokojówkę, czasami pomogasz w kuchni, bawiąc się w kucharza, a czasami zajmujesz się ogrodem.

Szybko zostałaś zaakceptowana przez resztę służby, jak i przez samego pana posiadłości.

Cieszyłaś się, że znów możesz robić to co zawsze. Może nie każdy byłby zadowolony z takiej pracy jaką jest praca służącego- człowieka, który musi słuchać się swojego pana niczym pies i usługiwać mu nawet w najprostszych czynnościach, jednak ty już byłaś przyzwyczajona do tego typu pracy.

Sebastian zabronił ci wpuszczać do kuchni Barda chyba, że ten sam poprosi go o pomoc w kuchni.
Bard nie miał Ci tego za złe, że nie pozwalasz mu wejść do "jego stanowiska pracy", jednak mimo wszystko choćby dla żartu zawsze wypominał ci, że jesteś potworem nie pozwalając mu tam wejść, po czym robił minę smutnego szczeniaka.

Mey-Rin stała się dla ciebie jak przyjaciółka. Dużo ze sobą rozmawiacie i baaaardzo często pomogasz jej bezpiecznie zanieść rzeczy na swoje miejsce.
Często także mówisz jej o tym, że nawet dla swojego bezpieczeństwa, czy już w ogóle dla bezpieczeństwa samego panicza, powinna zdejmować okulary choćby na moment kiedy ma coś zrobić takiego jak przyniesienie czegoś lub choćby nalanie napoju do filiżanki, czy kieliszka- w zależności od sytuacji.  Ona jednak zawsze odpowiada tym samym tekstem, że te okulary to prezent od panicza i niegrzeczne z jej strony by było, gdyby ich nie używała.

Tanaka... Nooo... On poprostu sobie jest. Lubisz go choćby za ten spokój i nie możesz powstrzymać się od choćby najmniejszego cienia uśmiechu, kiedy słyszysz, że znów pije jakąś herbatę, siedząc sobie spokojnie i odpowiadając na każde pytanie swoim słynnym spokojnym "Hohoho".

No i Finni...
Szczerze mało go znałaś, ponieważ zwykle, gdy byłaś gdzieś w pobliżu, on nagle musiał gdzieś iść coś zrobić...
Widziałaś że cię lubi, bo jak już dochodziło do jakiejkolwiek wymiany między wami zdań, on uśmiechał się lekko iiii chyba rumienił (?), ale zbytnio nie zwracałaś na to drugie uwagi.

Pewnego dnia byłaś, jednak jakaś przybita... Szczególny tego powód to rocznica śmierci twojego dawnego Pana...
Bardzo się z nim zrzyłaś, więc ciężko Ci było o uśmiech.

Właśnie w tedy Finni zobaczył jak siedzisz przed rezydencją na schodach, w ogóle się nie uśmiechając, co było do ciebie nie podobne. Podszedł więc do ciebie i usiadł obok. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że po chwili lekko cię przytulił.
Byłaś zdziwiona, ale wiedziałaś dobrze, że Finni jest bardzo emocjonalny i najpewniej chciał cię poprostu wesprzeć, pocieszyć nie używając do tego niepotrzebnych słów.

Po paru sekundach, a może minutach puścił cię i gdzieś poszedł.
Nie wiedziałaś dlaczego, ale nie chciałaś go zatrzymywać, wmawiając sobie, że może ma poprostu dużo pracy, a także może chciał cię zostawić w samotności, byś nie czuła się zbytnio osaczona.

Jednak nie długo po tym jak gdzieś poszedł, wrócił, ale z czymś co cię miło zaskoczyło.

Finni podał ci dłoń byś mogła wstać ze schodów, a gdy już wstałaś, wręczył ci bukiet pięknych kwiatów z ogrodu o jaki sam starał się dbać.
Finni był ogrodnikiem, więc dobrze wiedział jakie kwiaty powinny się znaleźć w bukecie, by wyglądało to ładnie, schludnie i kolorystycznie.

Dając ci ten bukiet popatrzył ci prosto w oczy i powiedział byś się już nie smuciła, ponieważ jest to najsmutniejszy i najboleśniejszy obraz jaki kiedykolwiek dane mu było widzieć.

Przyjęłaś kwiaty, mówiąc szczere dziękuję i w zamian za nie przytuliłaś chłopaka, który z chęcią odwzajemnił gest.

Mam nadzieję że shota nie zawaliłam i przepraszam za jakiekolwiek przedłużenie oczekiwania na zamówionko.
Dużo by pisać dlaczego shocik tak późno, ale główną przyczyną były moje zaległości w technikum więc no... Starałam się napisać one shot jak najszybciej i mam nadzieję, że się spodobał.

Oczywiście dalej czekam na kolejne zamówionka, które z chęcią napiszę.

Oneshoty z Kuroshitsuji | Zamówienia Otwarte | W Poprawach |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz