Dedykowane dla Dark_S59
Od razu chciałabym przeprosić za przedłużony czas czekania na oneshot, ponieważ poprostu nie miałam kiedy go napisać.
_______________________________
[k]- kolor
_______________________________
Każdy napewno zastanawiał się co jest po śmierci...Ty zdążyłaś się już o tym przekonać, jednak do twojej śmierci doszło w dosyć specyficznych warunkach.
Jedni mogliby powiedzieć, że popełniłaś samobójstwo, inni spierali by się z tym i mówili, że to był tylko wypadek, nie spowodowany przez twoją osobę.Prawda była taka, że gdybyś tego nie zrobiła i tak czekała by na ciebie męcząca śmierć z powodu wykrwawienia się.
Twoja sytuacja poruszyła także pewne grono nad-ludzi...
Shinigami- ludzie, którzy popełnili samobójstwo.
Sądzą dusze tych jeszcze żywych, w czasie gdy człowiek umiera.
Patrzą na śmierć innych...
Jest to dla nich kara za popełnienie samobójstwa, naruszenie kolejności śmierci...Po śmierci zostałaś pół shinigami, a pół...
Szczerze mówiąc nie wiadomo czym.
Człowiekiem nie można by tego nazwać.
Całkowitym Shinigamim też nie byłaś.
A demony mają inne zdolności od tych, które ty miałaś...
Anioł? Nie miałby wstępu do wieży shinigamich...W twoim wyglądzie najbardziej zwracały uwagę oczy...
Jedno takie jakie mieli shinigami, a drugie [k]...Twoje "pochodzenie" było zagadką, dlatego, by dobrze cię wszystkiego nauczyć i nie mieć żadnych problemów z twojego powodu, dano ci jednego z najbardziej kompetentnych przełożonych...
Twoim "opiekunem" został William T. Spears.Z początku twoje relacje z nim nie były zbyt zadowalające...
Obydwoje mieliście bardzo podobne, a zarazem bardzo różniące się od siebie charaktery...
Ty wolałaś być na spontanie.
Nie lubiłaś być gdzieś ogólnie w środku zainteresowania, poprostu jak cię zaczynało coś nudzić, zaczynałaś z nudów robić wszystko by pozbyć się tego uczucia.
William był bardziej poważny i opanowany.
Czasami dawał dosyć mocne znaki, że jest już na granicy wytrzymałości nerwowej, jednak zwykle był cichy i opanowany.Obydwoje umieliście być bardzo uparci, żadne z was nie chciało dać za wygraną.
Ty chciałaś jedno, on chciał drugie...
Przez to często dochodziło między wami do "małych" walk...
Kończyły się one tak zwanym remisem i obydwoje w jakiś sposób szliście sobie na ugodę.Z czasem zaczęliście oby dwoje ustalać między sobą jakieś ogólne ustępstwa, które wytrzymały by dłużej niż jeden lub co najwyżej dwa dni.
Sytuacja między wami zaczęła się poprawiać i coraz częściej z każdym problemem, staraliście się sobie pomóc nawzajem.
W pewnym momencie doszło nawet do tego, że Ronaldowi- jednemu z bardziej rozrywkowych żniwiarzy udało się namówić Willa na imprezkę, a że byłaś pod jego opieką musiałaś pójść z nim.
Oczywiście tobie to nie przeszkadzało...
Will czasami trochę marudził, że za głośno i w ogóle, ale nie zwracałaś na to zbytniej uwagi.W pewnym momencie Will uczepił się jednego stolika z alkoholem, a że nie miał co robić poprostu napił się najpierw jednego kieliszka, potem następnego...
Zauważyłaś, że jak na tak sztywnego przełożonego, miał bardzo mocną głowę do alkoholu...
W pewnym momencie dosiadłaś się do niego i zaczęłaś tak poprostu jakąś rozmowę od tak.
Rozmowa po alkoholu skończyła się na tym, że William wyznał ci dosyć głębokie uczucia, jednak nie wiedziałaś, czy mówi to na poważnie, czy to tylko alkohol wreszcie do niego zaczął trafiać.
Następnego dnia towarzyszyłaś Will'owi przy porcelanie i starałaś się mu pomóc by pozbierał się po zbyt dużej dawce alkoholu.
CZYTASZ
Oneshoty z Kuroshitsuji | Zamówienia Otwarte | W Poprawach |
De TodoCo ja mam tu pisać⬆️ Wejdź, złóż zamówienie i przeczytaj😉