Zebraliśmy nową grupkę, było ich 6. Jane przyszła i spojrzała po wszystkich a Sam stanął obok patrząc na buty.
- Okej, przedstawicie się na początku. - zacząłem. - Ty, od prawej, zaczynaj.
- Ymm, nazywam się John, mam 19 lat i od samego początku apokalipsy byłem w szkole... nie umiem posługiwać się bronią... i nie umiem zbytnio walczyć. - powiedział John, był starszy ode mnie o dwa lata a nie potrafił się obronić, dziwne. Jest wysoki i dobrze zbudowany, no w sumie sylwetką bardzo się różnimy, zwykły blondas.
- Nie martw się, wszystkiego cię nauczymy. - wtrąciła Jane i uśmiechnęła się do niego co odwzajemnił. Niedobrze... - Następny!
- Jestem Nick! Mam 16 lat! Jestem szybki więc spoko, jakby co to spieprzam na spidzie. Ja trafiłem do szkoły jakiś czas temu, ufam tej grupce, uwierzcie są spoko! - oho, energiczny i głośny chłopak, miał lekko rudawe włosy i masę piegów.
- Ana.
- A coś więcej? - zapytał Ron.
- Tyle powinno ci wystarczyć. - powiedziała oschle. Oho, diva drużynowa.
- Sophia, moją mamą jest Carol, znalazła mnie po długim czasie. Mam 16 lat i początkowo byłam tylko z mamą i tatą, ale po czasie się niestety rozdzieliliśmy. Ale jest już dobrze. - uśmiechnęła się, nie sądziłem, że Carol na córkę, nic nie mówiła. Chociaż to wyjaśniałoby dlaczego była taka szczęśliwa jak wysiadała z busa.
- Emy, 17 i umiem walczyć, wystarczy. - następna lala, chociaż ta wyglądała inaczej niż Ana, była blondynka w długich włosach, jasne oczy i porcelanowa skóra, ładna. Oho, w typie Rona, spojrzałem na niego, ale on tylko uśmiechał się jak debil.
- James, 18 lat i umiem zadbać o siebie i przetrwać, jeżeli trzeba w czymś pomóc to zawsze chętnie. - dość wysoki brunet, miał dłuższe włosy podobnej długości do mnie i piwne oczy, jego uśmiech przypominał Jacka. Poprawił włosy i wpatrywał się w Jane. Co jest, czemu nagle wszyscy gapią się tylko na nią? A ja gadam jako lider tutaj a ci swoje, debile.
- Dobrze, ja jestem Carl - zawsze jeżeli pojawi się jakiś problem, zgłaszajcie go do mnie i chętnie wam pomogę. - zacząłem. - To jest Ron, jego brat Sam i Ja...
- Jestem Jane, ja też zawsze chętnie wam pomogę, jeżeli potrzebujecie lekcji samoobrony, przerwania czy strzelania to jestem zawsze do dyspozycji. - przerwała mi i się uśmiechnęła do nowej grupy.
- Okej, ruszajmy, wszytko wam pokażemy. - powiedziałem i ruszyliśmy w drogę.
Tadaaa, nowe postacie, czy jakaś się podoba i rozwinąć ją? 🌞 Miłego czytania ❣️
CZYTASZ
My flower |Carl Grimes|
Novela Juvenil- Na co się tak gapisz? - Na te kwiaty. - odpowiedziałem obojętnie. - Po co? Zwykłe chwasty. - rzucił do mnie i odszedł. - Bo przypominają mi o niej. - opowiedziałem sam do siebie.