22

503 47 13
                                    

Razem z Orochi przeszliśmy się nad jezioro niedaleko naszego domu

-Umiesz pływać? - spytał Orochi ściągając bluzkę

-Nie jestem dzieckiem - odparłem

-Czyli nie umiesz - powiedział

-No nie umiem - powiedziałem

-Nauczyć Cię? - spytał

-Nie czuje takiej potrzeby - powiedziałem

Chłopak spojrzał na mnie po czym wyciągnął dłoń w moim kierunku

-No chodź - powiedział

Przewróciłem oczami po czym ściągnąłem bluzkę i złapałem go za rękę

-Utopie Cię! - zaśmiał się

-CO?! - wrzasnąłem

Orochi wziął mnie na ręce i biegiem ruszył w stronę wody

-Nie! - pisnąłem wbijając mu pazury w skóre

Słyszałem jak chłopak się ze mnie śmieje, a po chwili poczułem na sobie wodę. Otworzyłem oczy w momencie kiedy Orochi się zatrzymał

-Nie jest tak głęboko - powiedział

Spojrzałem dokąd mu sięga woda

-Ten poziom jest zbyt głęboko DLA MNIE - powiedziałem

Jakiś czas później siedzieliśmy już gdzieś na wysokości pasa. Kilka razy próbowałem go powalić, ale logiczne było, że nie dam rady tego zrobić

-Ciebie to bawi? - spytał kiedy dostałem się na jego plecy

-Tak - powiedziałem

-Dobrze - powiedział po czym zanurzył plecy w wodzie

Przez to co zrobił cały znalazłem się w wodzie na co najmniej pół minuty. Kiedy się podniósł mocniej wbiłem pazury w jego ciało

-Czy Ty jesteś normalny? - spytałem

-Nie - zaśmiał się

W ten sposób całkowicie zapomniałem o naszym temacie o którym mieliśmy rozmawiać. Przez cały dzień siedzieliśmy w wodzie ucząc mnie pływać. W sumie z tej lekcji dużo nie wyszło. Nauczyłem się tylko jak się nie topić. Zaczęliśmy się zbierać kiedy woda zaczęła się robić dla nas zimna. Stało się dopiero kiedy na niebie pojawił się księżyc

-Chodźmy już - powiedziałem

Złapałem chłopaka za rękę i zacząłem go lekko ciągnąć w stronę brzegu. W pewnym momencie Orochi złapał mnie mocno w pasie i przyciągnął bliżej siebie

-Nie jest Ci zimno? - spytałem patrząc na niego

-Mnie nigdy nie jest zimno - odparł

-Mnie niestety jest zimno - powiedziałem cicho

-Możemy coś na to poradzić - na te słowa zbliżył się do mojej szyi

Zanim cokolwiek powiedziałem poczułem jego język na mojej skórze. Natychmiast przez moje ciało przeszły dreszcze

-O-orochi poczekaj - powiedziałem cicho

Ten jednak olał moje słowa i zrobił coś czego raczej bardzo nie chciałem. Poczułem jak przystawia zęby do mojego ciała. Zacisnąłem mocno oczy kiedy poczułem jak jego zęby się wydłużają wbijając się z niemała siłą w moją skórę

Już chciałem znowu spróbować zaprotestować, gdy zobaczyłem ogony chłopaka, a zaraz później poczułem jego zapach. Po raz kolejny poczułem jak tracę władzę, ale nie tylko w nogach, ale ogólnie w całym ciele. W tamtym momencie tylko dzięki chłopakowi jakoś trzymałem się w pionie

Bardzo chciałem się wyrwać, uciec albo chociaż zacząć krzyczeć, ale nic nie mogłem. Błagałem w duchu, aby mnie zostawił jednak tak się nie stało. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się na brzegu

-Mam przestać? - spytał dalej mocno trzymając mnie w pasie

Znowu zostałam brutalnie zaatakowany jego zapachem, który mocno zawrócił mi w głowie

-N-nie - powiedziałem

Chłopak szeroko się uśmiechnął, a następnie mnie puścił przez co wylądowałem na ziemi. Zanim o cokolwiek go zapytałem ten już był nade mną

-A-ale Toru - powiedziałem cicho

Orochi spojrzał na mnie

-Uważasz, że związek między Kitsune, a Oni się uda? - spytał - Według mnie lepiej by Ci było z lisem

Po tych słowach znowu wgryzł się w moje ciało

-Ja go koch... - nie skończyłem ponieważ zapach Orochi stał się wyraźniejszy, a ja mnie taśma się urwała

Droga Donikąd [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz