25

534 53 30
                                    

Obudził mnie jakiś dziwny chłód. Wolno otworzyłem oczy, a zaraz nad sobą zobaczyłem Orochi

-Zgiń - warknął po czym złapał mnie mocno za szyje

Złapałem go za nadgarstki i za wszelką cene spróbowałem go od siebie odsunąć. Przeceniłem jego siły, okazał się być wyjątkowo silny jak na starego lisa. Z każdą chwilą coraz bardziej brakowało mi powietrza, a uśmiech Orochi znacznie się powiększał

-Kiedy umrzesz - powiedział - Odzyskanie Yuuty będzie dziecinnie proste. Ten człowiek, który go pilnuje jest słaby, jednym ugryzieniem go zabije

Musiałem coś zrobić, bo jeśli mnie wyeliminuje Yuuta nijak nie obroni swojego przyjaciela, sam w sumie się nie obroni, bo jego stan jest po prostu ZŁY

Ostatkiem sił przywaliłem mu z kolana w.. brzuch przez co ten od razu mnie puścił. Ja szybko złapałem go za włosy i z całej siły wbiłem go w ziemię. To co się stało mocno mnie zdziwiło. Orochi po prostu zmienił się w dym i zniknął

Wręcz od razu wstałem i szybko zbiegłem do kuchni. Ulżyło mi kiedy zobaczyłem Yuute i Yori jak się z czegoś cicho śmieją

-Dzięki Bogu - powiedziałem opierając się o ścianę

Po moich słowach oboje się na mnie spojrzeli, a Yuuta do mnie podszedł

-Co się stało? - spytał dotykając mojego czoła - Dlaczego jesteś taki mokry? Śnił Ci się koszmar?

-Przeżyłem koszmar - powiedziałem - Pewien dziki lis do mnie wpadł i postanowił mnie...

-Udusić? - spytał Yori

-Tak - odparłem - Skąd wiesz

Chłopak wskazał dłonią na swoją szyje. Yuuta od razu podniósł moją głowę do góry

-Coś tam mam? - spytał

-Masz wypaloną skórę na szyi - powiedział - Ślad układa się w dwie dłonie

-Zajebiście - warknąłem

Yuuta położył dłonie na mojej szyi

-Co Ty chcesz zrobić? - spytałem

-Chce Ci to jakoś przymrozić - odparł

Tak jak powiedział tak też zrobił za co byłem mu ogromnie wdzięczny. Dzięki niemu natychmiast poczułem ulgę. Kiedy już wszystko było ogarnięte usiedliśmy razem przy stole

-Powiedziałeś mu wszystko? - spytałem

-Tak - odparł Yori

-To dobrze - powiedziałem - Zaczęliście o czymś myśleć?

-Doszliśmy do wniosku, że Yuuta musi cały czas albo być przy Tobie albo mieć na sobie Twój zapach

Uśmiechnąłem się po czym ściągnąłem z siebie bluzkę i narzuciłem na głowe Yuuty

-Działa - powiedział chłopak - Czuje się lepiej

-W takim razie ta sprawa załatwiona - powiedziałem - Teraz pytanie co mamy zrobić z tym debilnym lisem, który tak bardzo chce Yuuty

-A nie możemy go jakoś zabić? - spytał Yori

-Niby da się go dotknąć, ale jak się ogarnie, że planujemy mord to zaraz zmieni się w dym i spierdoli - powiedziałem

-Masz rację - powiedział Yori

Spojrzałem na Yuute, który dalej miał zasłoniętą twarz moją bluzką

-Umarłeś tam? - spytałem dotykając jego dłoni

-Myśle - odparł

-Nad czym? - spytałem

-Czego on ode mnie chce - odparł

-I co wymyśliłeś? - spytałem

-Nic - odparł

Nagle przypomniała mi się moja rozkmina przy lustrze

-Moment! - powiedziałem

Szybko wstałem, wziąłem Yuute na ręce i ruszyłem do łazienki obok sypialni. Za nami oczywiście pobiegł Yori. Kiedy byliśmy w łazience postawiłem Yuute zaraz przed lustrem

-Muszę to sprawdzić - powiedziałem po czym zabrałem z jego głowy moją bluzkę

Przyjrzałem się jego obiciu

-Powiedz jeśli zobaczysz coś dziwnego - powiedziałem

Chwilę obserwowaliśmy odbicie, ale niczego dziwnego nie zauważyliśmy. Wtedy ściągnąłem gumkę z włosów Yuuty i wyprostowałem jego uszy. Wtedy zobaczyliśmy to o czym myślałem. Uszy Yuuty zamiast białych były ciemno szare

-Wysuń ogony - powiedziałem

Chłopak od razu zrobił co kazałem. Co się okazało jego ogony też miały inny kolor

-Jeszcze oczy - powiedziałem

W tamtym momencie wszyscy zamarliśmy. Oczy chłopaka były całkowicie czarne

-Nie chce na to patrzeć - powiedział Yuuta po czym schował oczy i ogony, a następnie się do mnie mocno przytulił

-On w Tobie siedzi - powiedziałem cicho nadal patrząc w lustro

Po tym co się stało Yuuta na cały dzień zamknął się w łazience i próbował wyciągnąć Orochi z siebie. Zakazał nam wchodzić do łazienki no chyba, że będziemy mieć podejrzenia, że ten lis tam jest. Razem z Yori siedzieliśmy w naszej sypialni i tylko obserwowaliśmy drzwi od łazienki

Pod koniec dnia drzwi się w końcu otworzyły. Od razu wstałem i podszedłem do mocno bladego Yuuty. Wybrałem dobry moment, bo kiedy podszedłem do chłopaka ten na mnie poleciał

-Coś Ty tam robił? - spytałem biorąc go na ręce

-On siedzi n-nie tylko w m-moim brzuchu, a-ale i też we krwi - wyszeptał

Po tych słowach zobaczyłem dosyć głębokie zadrapania na całym jego ciele

-Ty to sobie zrobiłeś? - spytałem

-Chyba udało mi się go z siebie wyciągnąć - zaśmiał się chłopak

Chwilę później stracił przytomność

Szybko go położyłem na łóżku, opatrzyłem go, a następnie przykryłem kocem

-Myślisz, że serio mu się udało? - spytałem

-Ja zawsze będę w nim siedzieć~

Droga Donikąd [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz