34

466 46 33
                                    

*YUUTA*

Wziąłem głęboki wdech po czym zamknąłem oczy i wbiłem miecz w sam środek jego klatki piersiowej

-Przepraszam - powiedziałem cicho

Zanim otworzyłem oczy rozciąłem mu kawałek ciała, aby mieć pewność, że w jego ciele postanie spora dziura. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem rzecz smutną. Okazało się że Orochi szeroko się uśmiechał, jakby się cieszył, że to zrobiłem

-Zabiłeś go? - spytał Toru

-Nie jego zabiłem - powiedziałem wskazując jego serce, które dalej był całe - Chodziło mi o dostęp do jego organów. Fakt, że może umrzeć, ale jeśli się uda to może będzie jakoś żył

Toru już chciał coś powiedzieć, gdy z ciała Orochi wyszło to co miało wyjść czyli ta sama czarna substancja, którą przez dłuższy czas wypluwałem

-To coś jest złe - powiedziałem wskazując na to palcem

W pewnym momencie substancja jakby wstała i nabrała jakichkolwiek kształtów. Wręcz od razu zasłoniłem ciało brata

-Myślisz, że uratujesz go? On żyje tylko dzięki mnie - powiedziała maź

-Myślisz, że teraz pozwole Ci do niego wrócić? On wie, że może umrzeć i jest na to gotowy! - powiedziałem

-Skoro nie on - powiedziało - To może wejdę w tego brzydala tam - wskazał na Toru - Albo do tego człowieczka.. albo.. W Twoje ciało

Złapałem pewniej miecz

-Wynoś się stąd - warknąłem

Nagle stało się to czego się raczej nie spodziewałem. Coś uderzyło w maź przez co ta się rozprysnęła na wszystkie strony, w tym w dużej części spadła na mnie

-Co do..? - spytałem cicho ścierając to z twarzy

Spojrzałem na Toru, który w dłoniach trzymał kilka dużych kamieni

-Coś jeszcze chciałeś od niego wiedzieć? - spytał rzucając kamienie na bok

Szybko spojrzałem na Orochi, aby się upewnić, że nie ma na nim nawet kawałka tego gówna. Na szczęście był czysty

-Zabierz go do domu i połóż go gdzieś - powiedziałem - Ja muszę to z siebie zmyć

Po tych słowach razem z Yori poszedłem nad jezioro niedaleko. Wolałem mieć pewność, że nic nie zostanie w domu pod prysznicem. Toru poszedł z Orochi do domu tak jak go poprosiłem

Kiedy byliśmy już nad jeziorem razem z chłopakiem weszliśmy do wody i dokładnie mnie wyczyściliśmy

-Nie mam już tego nigdzie? - spytałem

-Wydaje mi się że nie - odparł

Chwilę później ruszyliśmy w stronę domu. W momencie kiedy weszliśmy do środka na nas wbiegł Toru

-Co jest? - spytałem

-No.. Twój brat - powiedział - On był.. leżał i nagle.. puf i nie ma

Przewróciłem oczami i wolnym krokiem ruszyłem w stronę pokoju. Kiedy wszedłem do środka zobaczyłem jakby piach na łóżku

-Uspokój się - powiedziałem siadając obok piasku - Tak ma być

Jakiś czas nic się nie działo aż w końcu zebrałem piach i wyszedłem z nim na dwór. Oczywiście wszyscy poszli za mną

-Uwaga - powiedziałem - Czary, mary, dwie gitary, Twoja stara to Twój stary

Po tych słowach rzuciłem piach na ziemię i zacząłem wracać do domu

Droga Donikąd [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz