13 (TO NIE OSTATNI ROZDZIAŁ)

743 77 16
                                    

Znowu mi się nie udało. Tak samo jak kiedyś tak i teraz nie dałem rady uratować osoby, którą kochałem. Ostrożnie położyłem głowę zaraz nad jego sercem i po raz kolejny opatuliłem nas moimi ogonami

-Przepraszam Toru - powiedziałem cicho

Siedziałem tak przez wiele godzin ponieważ obiecałem, że nie odsunę się od jego ciała nawet na kilka centymetrów

Z czasem deszcz przestał padać, a moje moce się opanowały. Zanim się obejrzałem, a już wzeszło słońce

-To wszystko moja wina - wyszeptałem

-Nie Twoja, a nasza - usłyszałem nagle

Zabrałem z nas ogony i spojrzałem w górę. Nad nami stał jeden z tych co nas zaatakowali

-Czego jeszcze chcesz?! - wrzasnąłem zasłaniając ciało Toru

-Chciałem.. pomóc - powiedział

-Niby jak? - spytałem - Nie widzisz, że on już nie żyje!

Chłopak usiadł obok mnie

-Pokaż mi że jesteś Kitsune, a obiecuje, że pomogę - powiedział - Wy macie kryształy, a my mamy siłe

Zacisnąłem mocno pięść po czym się odwróciłem do niego tyłem i podniosłem wysoko włosy, aby mógł zobaczyć mój kark. Chłopak dotknął mojej skóry pewnie, aby się upewnić, że niczym nie przykryłem symbolu

-Umieściłeś w dobrym miejscu kryształ? - spytał

-Tak - odparłem

-W takim razie się odsuń - powiedział

Kiwnąłem głową po czym lekko przesunąłem się w bok

Chłopak zbliżył się do Toru i położył dłoń na jego klatce piersiowej

-No dalej przyjacielu, wracamy do życia - powiedział po czym z całej siły uderzył w klatkę piersiową Toru

Zasłoniłem sobie twarz, bo nie mogłem na to patrzeć. Nawet po śmierci jego ciało jest torturowane

-Typie masz tu wspaniałego lisa, który jeszcze Cię kocha! - wrzasnął

Słyszałem jak chłopak uderza w niego jeszcze kilka razy aż nagle stało się coś czego raczej się nie spodziewałem. Usłyszałem ciche nabieranie powietrza

-Już zostaw! - krzyknąłem łapiąc rękę chłopaka

Spojrzałem na Toru

-Słyszałem coś - powiedziałem cicho

-Skoro tak to zrób coś żeby się obudził - powiedział - I spokojnie, cokolwiek zrobisz nie uszkodzisz ran

Chwilę pomyślałem

-Co on lubi... - wyszeptałem

W pewnym momencie przypomniało mi się to wszystko co zrobił mi w łazience. Szybko na niego wszedłem i usiadłem mu na kroczu. Poprawiłem swoje ogony, które ostrożnie położyłem na jego nogach

-Toru proszę - powiedziałem lekko jadąc dłonią po jego klatce piersiowej - Obudź się

-To chyba za mało - zaśmiał się chłopak

Spojrzałem na niego

-Mógłbyś zasłonić uszy? - spytałem

Ten nic nie mówiąc zrobił to co chciałem

-J-jeśli się obudzisz to p-powiem Ci coś ważnego k-kiedy będziemy leżeć w łóżku po o-ostrym sexie - powiedziałem - T-tak Toru, dam Ci się dotknąć!

Chwilę po tym co powiedziałem poczułem dłonie na moich udach

-Aż tyle zrobisz byle, żebym się obudził? - zaśmiał się cicho Toru

Od razu się na nim położyłem i mocno się do niego przytuliłem

-Tak - powiedziałem, a do moich oczu napłynęły łzy

Toru z moich ud przeniósł dłonie na moje plecy

-Myślałem, że już nigdy nie poczuje na sobie Twojego dotyku - powiedziałem - Nie możesz mnie zostawić, nie po tylu latach

-Dlaczego nie mogę? - spytał

-Bo Cię kocham - powiedziałem cicho - Bardzo Cię kocham

-Nawet nie wiesz jak chciałem to od Ciebie usłyszeć - powiedział cicho

Uśmiechnąłem się lekko po czym uderzyłem go lekko w ramię

-I tak Cię chuju nienawidzę - powiedziałem

-Tak wiem, wiem - powiedział po czym dmuchnął mi we włosy

Spojrzałem na niego, chłopak szeroko się uśmiechał. W pewnym momencie poczułem jego dłonie znowu na swoich udach

-To dopiero w domu - powiedziałem

-Wiem, ale teraz chce zrobić coś innego - na te słowa jedną ręką złapał mnie za kark i zbliżył moją twarz do jego

Nawet nie zdążyłem nic powiedzieć, bo chłopak mnie pocałował, ale nie tak normalnie to był jeden z tych dłuższych pocałunków

-Od dzisiaj już do końca życia będę Ci myć te Twoje ogony - powiedział kiedy się od siebie oderwaliśmy

W końcu pomogłem wstać chłopakowi, podziękowałem wojownikowi, który mi pomógł i się z nim kulturalnie pożegnaliśmy. Następnie wolno ruszyliśmy w stronę domu. Kiedy byliśmy już pod domem coś wstąpiło w Toru, bo nie patrząc na swoje obrażenia wziął mnie na ręce, z buta wszedł do domu i od razu poszedł w stronę mojego pokoju

-T-toru co Ty r-robisz?! - pisnąłem kiedy RZUCIŁ mnie na łóżko

-Jak to co? Chyba naszła mnie pośmiertna chcica - powiedział po czym zaczął mnie rozbierać

Kiedy ja leżałem bez ubrań on też ściągnął z siebie wszystko i zbliżył się do mnie

-Wolisz delikatnie czy tak żebyś poczuł, że wróciłem do żywych? - spytał

-Chyba wybieram tą drugą opcje - powiedziałem cicho

Chłopak uśmiechnął się szeroko

-Dobry wybór Kochanie~

Droga Donikąd [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz