39

401 43 4
                                    

*YUUTA*

Trochę mi zajęło dojście do siebie, a przyjęcie wiadomości iż we mnie jest.. dziecko zajęło jeszcze dłużej, ale koniec końców mogliśmy wrócić do domu

-Widziałeś Orochi? - spytałem

Toru spojrzał na mnie

-Nie widziałem go od rana - odparł

Stwierdziłem, że musze go znaleźć, bo bez niego nigdzie nie idę

Wyszedłem z pokoju i zacząłem go szukać, pomieszczenie po pomieszczeniu jednak nigdzie go nie mogłem znaleźć

-Orochi? - spytałem

W pewnym momencie usłyszałem jakąś rozmowę. Natychmiast ruszyłem w stronę głosów. Już po chwili stałem przed dużymi, lekko uchylonymi drzwiami. Ostrożnie je otworzyłem i zajrzałem do środka. Był to najprawdopodobniej salon, w którym siedziała matka Toru i Orochi

-Przepraszam? - spytałem

Oboje spojrzeli na mnie

-Oh Yuuta - powiedział Orochi - Wejdź

Wszedłem do środka i podszedłem do nich po czym usiadłem obok chłopaka

-Stało się coś? - spytał

-No.. Toru i ja doszliśmy do wniosku, że to już odpowiednia pora, aby wrócić do domu - powiedziałem

Orochi uśmiechnął się lekko, a po chwili zaczął mnie głaskać po głowie

-Kocham Cię najbardziej na świecie, ale ja nie wracam z wami - powiedział Orochi

Spojrzałem na niego

-Dlaczego? - spytałem

-Postanowiłem tu zostać - odparł

-Nie Orochi, nie możesz - powiedziałem

-Yuuta, to moja decyzja - powiedział

-Nie! Nie zostawie Cię tutaj - powiedziałem

-Yuuta posłuchaj - powiedział - Wasz dom nie jest moim domem

-Ależ jest - powiedziałem czując łzy napływające do oczu - Tam gdzie mój dom tam i Twój dom

Chłopak przytulił mnie do siebie

-To jest dom Twój i Toru - powiedział głaszcząc mnie po plecach - Niedługo zagości w nim kolejna mała osoba, a wtedy stanie się tam tłocznie

-Nie chce Cię stracić - powiedziałem

-Yuuta przecież ja będę cały czas tutaj - powiedział - Sachi zostanie sama więc chce jej towarzyszyć

Kątem oka spojrzałem na kobietę, która cały czas obserwowała Orochi

-Jesteś tego pewny? - spytałem

-To przeze mnie teraz nie ma męża, chce jej to wynagrodzić jednocześnie znaleźć.. dom - powiedział

W pewnym momencie kobieta na mnie spojrzała

-Twojemu bratu nic się nie stanie, będę o niego dbać - powiedziała lekko się uśmiechając

Wydała się być szczęśliwa wiedząc iż Orochi tu zostanie

W końcu zgodziłem się na pozostanie tu chłopaka, w sumie jest ode mnie starszy więc nie musi mieć mojego pozwolenia. Jakiś czas później przyszedł po mnie Toru więc zaczęliśmy się żegnać

-Ale macie nas odwiedzać - powiedziałem - Jak najczęściej

-Dobrze - zaśmiał się Orochi - Ale wy też przyjeżdżajcie

-No jasne - powiedziałem

Pod koniec pożegnałem się z mamą Toru jednak zanim wyszedłem kobieta złapała mnie za rękę i przyciągnęła do siebie

-To będzie dziewczynka - wyszeptała mi do ucha - Biała niczym śnieg jednak waleczna, będzie miała silne serce i silną duszę. Zrobi wiele dobrego dla tego świata...


ROZDZIAŁ KRÓTKI, ALE CO SIĘ DZIWIĆ, TO PRAWIE KOŃCOWY ROZDZIAŁ XDD

Droga Donikąd [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz