36

393 49 5
                                    

*OROCHI*

Kiedy się spokojnie myłem usłyszałem nagle krzyk. Wręcz od razu zrozumiałem, że to krzyczy Yuuta. Wyskoczyłem spod prysznica, zarzuciłem na siebie ręcznik i cały mokry zbiegłem do kuchni

-Kogo zabić?! - wrzasnąłem wysuwając pazury

Dosłownie po chwili dostrzegłem bladą twarz Yuuty. Podszedłem bliżej

-Co jest? - spytałem

-Nie wiemy - odparł Yori

-Jak nie wiecie to proszę zrobić miejsce starszemu - powiedziałem

Toru i Yori zrobili większy krok w tył, a ja podszedłem bliżej brata

-No Lisku, co się zadziało? - spytałem

-Nic nie widzę - powiedział

Położyłem dłonie na jego twarzy i przyjrzałem mu się dokładnie

-Tak nagle straciłeś wzrok? - spytałem

-Wcześniej przecież widziałem - odparł

-A możesz mi pokazać lisie oczy? - spytałem

Chłopak kilka razy zamrugał, a następnie na mnie spojrzał. Wziąłem głęboki wdech i zrobiłem krok do tyłu

-Orochi? - spytał Toru

Spojrzałem na niego

-Ty coś wiesz - powiedział

Znowu spojrzałem na Yuute

-Coś Ty jadł - powiedziałem

-Wszystko to co wy - powiedział

-A te ciastka? - spytał Yori

-Jakie ciastka? - spytałem

Chłopak otworzył jakąś szafkę i podał mi pudełko

-Ale przecież Ty też je jadłeś - powiedział Yuuta

-A czy Yori jest lisem? - spytałem

-No nie - odparł Yuuta

Chwilę później wszyscy usiedliśmy przy stole. Na spokojnie spojrzałem na te ciastka i już po chwili wszystko wiedziałem

-Podziękuj ojcu - warknąłem rzucając ciastka Toru

-Co? - spytał

-Twój ojciec tak samo załatwił moją matkę - powiedziałem

Spojrzałem na Yuute

-To dlatego nic nie widziała - powiedziałem

Wszystko im wyjaśniłem. Kiedy matka nie chciała mnie oddać na zabicie ojciec Toru wysłał jej paczkę, w której były ciastka. Mama zawsze je lubiła więc zjadła całe i w ten sposób straciła wzrok. Coś w tych ciastkach wpływa na układ nerwowy lisów. Do tego po czasie doprowadza do zgonu, jednak tego wolałem nie mówić przy bracie, wiedziałem, że pewnie się wystraszy

-Nie wierze, że Tata chciał zabić Yuute - powiedział Toru

-Mogę się założyć, że to było dla mnie - warknąłem

Kilka godzin później Yori wrócił do domu, a my stwierdziliśmy, że z rana pojedziemy do ojca Toru. On chciał z nim gadać, a ja chciałem zajebać. Może nie mam już tyle siły co wcześniej, ale dalej jestem pewny, że chce go zabić. Może wtedy Toru mnie znowu znienawidzi, ale wypraszam sobie, zabił moją rodzinę, a teraz chciał zabić mnie. Nie udało mu się, a zamiast tego ukatrupi mojego brata. Tak się bawić nie będziemy

Droga Donikąd [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz