*OROCHI*
Toru już chciał mnie znowu złapać, ale dosłownie w ostatnim momencie złapałem go za nadgarstki
-Już nie jestem taki słaby jak kiedyś - powiedziałem - A dzięki Tobie i temu co robiliśmy nocami zdołałem zabrać i Tobie nieco energii
Chłopak spróbował wyrwać ode mnie dłonie
-To już czas, abyś spotkał się z ukochanym - powiedziałem po czym razem z nim się odwróciłem i teraz to ja wbiłem go w ścianę - Spytaj się ojca, gdzie widział ostatnim razem Kitsune, tam nas znajdziesz
Po tym puściłem go i już miałem wyjść kiedy ktoś wbił mi coś ostrego w ramię. Natychmiast się odwróciłem, a wtedy zobaczyłem tego małego chłopaczka
-Czy Ty dziecko wiesz co właśnie zrobiłeś? - spytałem
-Tak - powiedział
Uśmiechnąłem się szeroko po czym wyrwałem nóż z ramienia, zbliżyłem się do chłopaczka, złapałem jego rękę i położyłem ją na stole. Już po chwili jego dłoń była przebita, a nóż tkwił głęboko w stole
-Życzę udanego wieczoru - powiedziałem wychodząc z domu
Wolnym krokiem udałem się w kierunku miasta nucąc sobie coś pod nosem. Nie spieszyło mi się do domu, a krótki spacer na dobrze mi wyjdzie. Podczas mojego spaceru spotkałem kilka osób, których szybko pozbawiłem życia. W końcu zacząłem się nudzić więc wróciłem do domu i mniej więcej tam posprzątałem. Wolałem, żeby ta dwójka zobaczyła ten dom w jak najlepszym stanie kiedy w końcu tu trafią. Nie wiem ile mi to zajęło, ale w momencie gdy skończyłem usłyszałem jak ktoś z buta otwiera drzwi. Wręcz od razu wtopiłem się w cień i powędrowałem do drzwi. Zdziwił mnie nieco fakt, że Toru pojawił się sam
-Chodź tu! - wrzasnął Toru
Wychyliłem się lekko z cienia
-Taaak? - spytałem
-Musimy to zakończyć - odparł
Wyszedłem z cienia i od razu zmieniłem się w lisa
-Czyli chcesz walczyć? - spytałem
-Będę z Tobą walczyć tylko wtedy kiedy pokażesz swoje prawdziwe oblicze - powiedział
Uśmiechnąłem się szeroko
-Wystraszysz się - powiedziałem
-Nie jestem dzieckiem - powiedział
-Dobrze więc - powiedziałem zalewając oczy czernią
Jako lis wyglądam podobnie do Yuuty lecz jako Nogitsune jest nieco inaczej. Moje pazury jeszcze bardziej się wydłużają tak samo jak zęby, w moim przypadku ogony zaczynają przypominać dym, który tylko ma kształt ogona jednak tam dalej jest ciało. Do tego cała moja skóra staje się nieco szara i w niektórych miejscach pęka przez co z mojego ciała wypływa czarna krew. Do tego ta moc dodaje mi szybkości i przynajmniej +50 do siły
Kiedy chłopak zobaczył prawdziwego mnie zrobił krok do tyłu
-Mówiłem, że się wystraszysz - powiedziałem
-Nie boje się, ale wyglądasz paskudnie - powiedział - Byłeś już może z tym u kosmetyczki? Albo u chirurga plastycznego?
Warknąłem głośno po czym ruszyłem w jego stronę. Toru nawet nie zdążył zareagować. Siła z jaką go popchnąłem była nieco większa niż podejrzewałem, że aż chłopak wyleciał z domu RAZEM Z DRZWIAMI
-Zniszczę Cię, a później będę mógł spokojnie żyć - powiedziałem wychodząc na zewnątrz
-Dlaczego Ty to tak naprawdę robisz? - spytał podnosząc się z ziemi
-Bo ktoś kiedyś zabrał mi wszystko co miałem - powiedziałem podchodząc do niego
-Możesz mówić - powiedział - Chętnie posłucham
-Myślisz, że kiedy teraz Ci wszystko powiem to mi ulży i was zostawie?! - wrzasnąłem - Ulży mi kiedy zabije Twojego ojca, który 310 lat temu zabił moją rodzinę, a mnie wcześniej zmienił w potwora!
Chłopaka chyba to zszokowało
-To Twój ojciec sprawił, że jestem kim jestem! - wrzasnąłem - Zmienił mnie z lisa w demona
Na te słowa już całkowicie schowałem swoje przebranie, na moim ciele pojawiły się wszystkie blizny, w tym blizna na lewym oku przez, którą prawie całkowicie straciłem wzrok
-Co? Teraz wiesz jak wyglądam - powiedziałem
-Musisz być stary - powiedział
Natychmiast złapałem go za szyje
-Kiedy Twój ojciec mnie pozbawił rodziców byłem w wieku Yuuty - warknąłem - Pomyśl ile mam lat
Już chciałem mu złamać kar, gdy poczułem coś dziwnego
-Oh.. czyżbyś coś poczuł? - spytał
Spojrzałem na niego
-Taka niespodzianka - zaśmiał się - Ten chłopak, któremu rozwaliłeś rękę zapewne już wyniósł z Twojego domu Yuute
Na te słowa puściłem chłopaka, ale żeby nie uciekł przytrzymałem go na ziemi nogą. Musiałem pomyśleć co zrobić
-Nie ucieknie bez Ciebie - powiedziałem
-Ma Yuute więc ucieknie - powiedział
Szybko się rozejrzałem
-W takim razie.. - powiedziałem cicho - Zabije Cię i ich dogonie
-Tak łatwo tego nie zrobisz - zaśmiał się - Jeśli będziesz chciał tu zostaniesz to wykorzystam całą siłę, żeby Cie tu zatrzymać na dłużej
Spojrzałem na niego po czym zabrałem nogę z jego ciała
-Muszę go złapać - powiedziałem i już miałem biec, gdy poczułem ogromny ból
Spojrzałem na moje ogony, co się okazało ten kretyn przebił mój ogon włócznią przez co nie mogłem się ruszyć. Zanim zareagowałem przymocował do ziemi jeszcze dwa mojego ogony
-Zniszcze Cię - wrzasnąłem
Złapałem włócznie i wyrwałem je z ziemi i moich ogonów po czym rzuciłem je w jego kierunku. Ten jakimś cudem ich uniknął, a następnie ruszył na mnie. Myślałem, że będzie chciał mi zadać cios jednak ten tylko popchnął mnie na ścianę
-To miało mnie zaboleć? - spytałem
-Ależ skąd - zaśmiał się - Potrzebowałem, żebyś stanął za czymś twardym
Nagle ten przebił mój brzuch włócznią
-Wiem, że się uleczysz, ale przynajmniej na chwilę jesteś unieruchomiony - zaśmiał się - A to znaczy, że zdążę uciec
Warknąłem głośno kiedy Toru zaczął uciekać. W momencie kiedy straciłem go z oczu poczułem jak po moich policzkach spływają łzy, a ja zmieniam się znowu w człowieka
Wziąłem głęboki wdech i zebrałem w sobie resztkę siły
-ODDAJCIE MI YUUTE..!
CZYTASZ
Droga Donikąd [YAOI]
Teen FictionHistoria o dosyć smutnej bezsensownej ucieczki od swojego oprawcy, który za wszelką cenę pragnie zniszczyć kogoś kogo praktycznie nie zna Kistune - Yuuta (wielka odwaga) Kaorinoi Oni - Toru (wędrowiec) Onomatoi Czy walka między nimi w końcu się zako...