35. Powiedz mu, albo ja to zrobię

3K 214 28
                                    


Pov. Łukasz

Ten debil wydarł się na pół mieszkania, nawet nie mówiąc, że przyjdzie. Już pomijam to, jak dostał się do środka skoro były zamknięte drzwi.

Delikatnie zrzuciłem Marka z siebie, sam wstając. Blondyn cały się trząsł, a w pomieszczeniu było kilka stopni. Wyłączyłem ogrzewanie kilka godzin temu, sam nie wiem dlaczego. Czasem nie potrafię wytłumaczyć swoich zachowań.

Zbiegłem na dół, nawet nie zamykając za sobą drzwi. Marek mi nie ucieknie. Przynajmniej nie z domu.

Na kanapie, przed włączonym telewizorem siedział nikt inny jak Marcin. Podszedłem do niego, i wyrywając mu pilota z ręki wyłączyłem telewizor.

- Czego chcesz?

- Siostra Marka. - odwrócił się w moją stronę. - jest w śpiączce.

Oblała mnie fala dreszczy. Nie chciałem, żeby była w spiączce. Chciałem tylko, żeby nie zabierała mi Marka. Jest mój. To ja przy nim byłem, gdy mnie potrzebował, nie ona. Zostawiła go samego w kraju mówiąc, że nie potrafiła go znaleźć. Przecież gdyby chciała, to by znalazła.

- Jak: w "śpiączce" ? Przecież była przytomna, jak spadła.

Marcin popatrzył na mnie jak na debila i zmarszczył brwi.

- Ty jesteś głupi.

Zapadła cisza, którą po chwili przerwały kroki na schodach. Marek zszedł na dół i wszedł do kuchni, wyciągając z lodówki jakiś sok. Z powrotem miał na sobie czarne rurki, ale jego włosy wciąż były w nieładzie.

Marcin nachylił się do mnie.

- Powiedz mu, albo ja to zrobię.

Znów przeszły mnie ciarki.

- Nie. - pokręciłem glowa. - nie może wiedzieć. Marek ucieknie, A mnie znienawidzi. Nie poradzi sobie sam, Szczecin jest za duży.

- Co? - zadławił się śliną. - on sobie nie poradzi? - szeptał, ale miałem wrażenie, że zaraz się wydrze. - Marek ma osiemnaście lat, kretynie! Nie jest małym dzieckiem, nie traktuj go tak.

- Będę robił, ci mi się podoba.

- Powtórzę ostatni raz: chcesz mieć dziecko? Zaadoptuj sobie.

- Auć. - ton Marka był cichy, jakby mówił do siebie.

Odwróciłem się w jego stronę. Blondyn stał spłoszony przy blacie i wpatrywał się w podłogę.

To jest chore | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz