28. Nie ma jej

2.9K 222 25
                                    

Po kilkunastu minutach siedzenia, usłyszałem głośne pukanie w drzwi.

- Czego?

- Otwieraj Wawrzyniak, dziewczyny się pozbyłem.

Podszedłem do drzwi, i je otworzyłem. W progu stał nie kto inny jak Marcin.

- Jak się jej pozbyłeś?

- Powiedziałem jej, że Marek jest chory, śpi, ma gorączkę i nie może wejść bo się jeszcze zarazi.

Czekałem na kontynuację, ale chłopak milczał.

- I co? I to tyle? Nie chciała wejść do "kochanego braciszka" ani zabrać po do tego pieprzonego Londynu?

- No chciała, ale powiedziałem jej żeby przyszła za tydzień, jak poczuje się lepiej.

- No i co powiedziała?

- No, że przyjdzie jutro.

Wytrzeszczyłem oczy.

- Ty kretynie! - złapałem się za głowę. - miałeś się jej pozbyć NA ZAWSZE, nie na jeden dzień...

- To sam sobie mogłeś to załatwić! - wrzasnął. - ty, opowiem ci kawał. Dlaczego blondynka...

- Aaa idź mi stąd. - pogoniłem go.

- No i co zamierzasz teraz zrobić?

- Poczekać, aż się obudzi.

Pov. Marek

Obudziłem się z ogromnym bólem głowy. Większym niż ten, który miałem w pierwszy dzień bycia tutaj. Przycisnąłem rękę do czoła, które było całe rozpalone. Otworzyłem leniwie oczy, rozglądając się Po pokoju. Po chwili byłem niemalże pewny, że była to sypialnia Łukasza. Powoli wstałem, i podszedłem do drzwi. Chciałem je otworzyć, ale czując dość mocne uderzenie upadłem na podłogę.

- Marek, nic ci nie jest? - usłyszałem bruneta. - boli cię coś?

Zacisnąłem mocniej powieki, i nie odezwałem się. Chłopak delikatnie wziął mnie na ręce, i najprawdopodobniej zszedł że mną na dół, kładąc na kanapie.

- Zaraz dam ci jakieś leki, nie ruszaj się stąd. - Łukasz poszedł do kuchni, wracając po chwili z jakimś kubkiem i tabletką.

Podniósł mnie do pozycji siedzącej, i usiadł obok, podając mi lek. Wziąłem go do ust, i połknąłem, popijając wodą. Ponownie zjechałem na dół, usadawiając głowę na kolanach bruneta. Zaczął głaskać mnie po głowie.

- Łukasz...

- Tak? - uśmiechnął się.

- Gdzie jest Ania? Miałem z nią wyjechać a...

- Nie ma jej, Marek. - zmienił ton na chłodny, pozbawiony uczuć. - a ty nigdzie się nie wybierasz.

To jest chore | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz