31. Spadła ze schodów

2.9K 206 57
                                    


Pov. Łukasz

Zszedłem na dół by przygotować kruszynce coś do jedzenia. Zanim zdążyłem dojść do kuchni,usłyszałem walenie w drzwi. Podszedłem do nich i popatrzyłem przez szybę.

- Czego chcesz, Dubiel? - wywróciłem oczami po wypuszczeniu to do mieszkania.

- Ania tu idzie.

Rozszerzyłem oczy, zatrzaskując drzwi i przekręcając w nich zamek.

- Nie pozbyłeś się jej?! Nadal?!

- Stary, co ja miałem zrobić w... czekaj, ile godzin... - chłopak zaczął coś liczyć na palcach. - a dobra, nie znam się na tym. Opowiem ci kawał. Dwóch facetów wnosi fortepian na 20 piętro.

- Zamknij się kretynie i wymyśl jak pozbyć się tej dziewczyny. I wpadnij na coś lepszego niż ostatnio.

- Gdzie Marek?

- Siedzi sobie w pokoju.

Marcin zerknął na szybę i gwałtownie odskoczył od drzwi.

- Idzie!

- Idę na górę. Powiedz jej jak przyjdzie, że Marek jest na górze.

Marcin popatrzył na mnie zdziwiony, ale pokiwał głową. Pobiegłem na górę, i stanąłem na krawędzi wyższej partii schodów. Będę działał spontanicznie. Trudno.

- U góry. - głos chłopaka był stłumiony.

Usłyszałem dźwięk stóp dudniących o schody. Zaczęłem zbiegać że schodów. Gdy blondynka znalazła się na jednym z ostatnich schodków wpadłem na nią, przytrzymując się poręczy.

Chwyciła się skrawka mojej bluzy, ale niezbyt mocno. Poleciała do tyłu. Jej twarz przepełniał strach i dezorientacja.

Spadła na podłogę, odbijając się kręgosłupem od ziemi. Krzyknęła, szybko nabierając powietrze.

Momentalnie znalazłem się przy niej, krzycząc spanikowany jej imię. Z jej oczu pociekły łzy. Marcin przebiegł do nas, wyjmując telefon z kieszeni. Wybrał numer alarmowy, po chwili pytając mnie co się stało.

- Spadła że schodów. Z tego najwyższego stopnia. - wskazałem za siebie. Uderzyła kręgosłupem i chyba głową.

Brunet powtarzał wszystko do słuchawki, wciąż patrząc na twarz dziewczyny. Zaczęła przymykać oczy, coraz płyciej oddychając.

- Łukasz, pogotowie zaraz będzie, otwórz im bramę, słyszysz?

Otrząsnąłem się i pobiegłem do wyjścia, szybko zakładając na siebie buty. Ostatnie słowa, jakie przed wyjściem usłyszałem to:

- Ona straciła przytomność!

To jest chore | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz