3. Zaproszenie

4.5K 259 130
                                    

- Dłużej się nie dało? - usłyszałem od progu.

Westchnąłem i zamknąłem nogą drzwi.

- Oskar mówił że to ubrania - wskazałem na pudełko, ignorując wcześniejsze pytanie chłopaka.

- Nie interesuj się. I nie podbieraj mi znajomych, jak nie masz własnych szukaj w podstawówce - prychnął.

Przełknąłem ślinę i zerknąłem na zegarek w telefonie. 9:40. Nie zdążę na zajęcia. Już jestem spóźniony. Jak tak dalej będzie to mnie wyrzucą.

Ściągnąłem buty i usiadłem zrezygnowany na łóżku. Brunet w tym czasie wyjął z szuflady nożyk i powoli przeciął karton. Nieświadomie nachyliłem się do przodu, by z ciekawości móc zobaczyć zawartość paczki. Łukasz wyjął z pudełka kolejno bluzę, dresy i dwie koszulki. Tego co się orientuję, wszystko było z firmy "Fila". Drogie. Bardzo. Chłopak odrzucił pudełko na bok, i włożył ubrania do szafy.

Mój telefon zaczął wibrować. Sięgnąłem po niego, zerkając na ekran. Nieznany numer.

- Halo?

- Marek? Nie przeszkadzam? - od razu udało mi się rozpoznać radosny głos Oskara.

- Nie, w żadnym wypadku. Dlaczego dzwonisz?

Nikt tak nigdy nie zrobił. Nie zadzwonił do mnie tak szybko. Nie spytał czy nie przeszkadza i nie był wredny od samego początku.

- Chciałem się spytać czy nie chciałbyś się spotkać.

Moje policzki momentalnie poczerwieniały. Kolejna, nowa dla mnie, rzecz. Nikt nigdy nie chciał się że mną spotkać.

- Znam fajną kawiarnię na rynku, zawsze kupuję tam czekoladę - zaśmiał się.

Miał słodki śmiech. Delikatny i spokojny.

- Lubię poznawać nowych ludzi - dodał.

Lubi mówić. Tym samym pewnie lubi być wysłuchanym. Ciekawe czy doświadcza tego przy Łukaszu. Zapewne nie. Może Oskar potrzebuje kogoś kto go wysłucha? Może ma tylko Łukasza? Zaryzykuję. Coś ciągnie mnie do niego. To dziwne.

- Okej. Kiedy masz czas?

Nie powinienem tak ufać ludziom. To niebezpieczne. Nie w moim stylu.

- Nawet dzisiaj! Nadal jestem na rynku, z chęcią po ciebie podejdę.

To jest zły pomysł. Nie ufaj ludziom, Marek.

- Nie stanowiło by to dla ciebie problemu?

- Będę za pięć minut - zaśmiał się - wejść na górę czy poczekać na dole? Może lepiej poczekam, Łukasz się zdenerwuje.

Rozłączył się. Wpatrywałem się beznamiętnie w ekran, próbując pozbierać myśli.

A jak się dowie? Jak nie jest tolerancyjny? Jak okaże się taki jak wszyscy?

Popatrzyłem na Łukasza. Wpatrywał się w telefon, nie zwracając na mnie uwagi. Ubrałem buty, schowałem portfel i telefon do kieszeni. Podszedłem do lustra, wiszącego na szafie tuż przy drzwiach i spojrzałem na swoje włosy. Były w typowym dla mnie nieładzie. Zacząłem przeczesywać je ręką, próbując osiągnąć jakikolwiek lepszy efekt. Spojrzałem ukradkiem na Łukasza. Jego brązowe włosy były w idealnym stanie. Jak on to robi?

Zważając na stan mojego konta, nie mógłbym pozwolić sobie na kupno gumy do włosów czy lakieru. Odliczam każdy grosz, a pięćdziesiąt złotych od chłopaka jest tylko dodatkowym kołem ratunkowym.

Zawahałem się, zastanawiając czy nie spytać bruneta o pożyczenie lakieru ale uznałem, że i tak mi nie da a ja jeszcze wyjdę na większego biedaka niż jestem. Mogłem w sumie skłamać że mi się skończył, ale jeszcze będzie kazał mi odkupywać...

- Czego tak stoich nad tym lustrem? Na randkę idziesz? - Łukasz podniósł wzrok znad telefonu i spojrzał na mnie jak na najżałośniejszą istotę na ziemi.

Na randkę... Fajnie to brzmi, natomiast zakładam, że coś takiego nigdy nie będzie miało miejsca w moim życiu.

Pokręciłem głową, i zawstydzony opuściłem pokój.

To jest chore | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz