Komentarze, wyjątkowo po przeczytaniu, by w trakcie się nie rozpraszać.
Możecie włączyć piosenkę u góry. Lubię ją, więc jeżeli możecie, słuchajcie podczas czytania, zwiększa emocje. (O ile mi się udało jest ukazać)
Pov. Marek
Siedzieliśmy z Oskim w pokoju Łukasza, na łóżku, oglądając film. Jadłem żelki, które zostawił dla mnie Łukasz na stole kuchennym zanim wyszedł z domu. Nie wiedziałem, że wychodzi a obudził mnie Oskar, otwierając drzwi od sypialni kluczem który przekazał mu starszy.
W pokoju było ciepło, ale pomimo tego siedziałem otulony kołdrą bruneta. Była przesiąknięta jego zapachem. Jego perfumami.
Włożyłem do ust jednego żelka, zerkając na zegarek. Z tego, co powiedział mi Oskar, Łukasz wyszedł cztery godziny temu.
Przyznam szczerze, że trochę się denerwowałem. Miał wrócić półtorej godziny temu, ale blondyn wciąż mi powtarzał, że może coś mu się przedłużyło i zaraz powinien być.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy, przyglądając się ekranowi laptopa. Wzdrygnąłem się, słysząc dzwoniący telefon. Był z pewnością Oskara, bo mój trzymał gdzieś Łukasz, nie pozwalając mi go dotykać.
Chłopak sięgnął po urządzenie odbierając je.
- Halo?
- [...]
- T-tak, coś się stało? - pierwszy raz usłyszałem jak głos Oskara się załamał.
- [...]
- J-ja... - chłopak pojrzał na mnie, nerwowo stukając w kolano. - będę za pół godziny. Jaka ulica?
- [...]
Blondyn kiwnął lekko głową i rozłączył się. Szybko wystukał coś w telefonie, po czym zgasił go, zerkając na mnie.
- Marek. - westchnął. - zaraz, najprawdopodobniej, przyjedzie tutaj Marcin. Jest w pobliżu więc...- zacisnął dłonie na telefonie, który zaczął wibrować.
Odrzucił połączenie, ponownie wpisując coś na klawiaturze.
- Okej. - odłożyłem żelki na szafkę, poprawiając się na łóżku. - a kiedy przyjdzie Łukasz?
Blondyn przegryzł wargę, wzruszając ramionami.
- Ma jeszcze kilka spraw do załatwienia i jest bardzo zajęty. Nie dzwoń do niego, okej? O ile wogóle Łukasz oddał ci telefon. Jak nie, to może nawet lepiej. Dokończ sobie spokojnie film i...
Po mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi wejściowych. Oskar zaskoczył z łóżka i wyszedł z pokoju krzycząc jedynie, bym się stąd nie ruszał.
Usłyszałem z góry otwieranie drzwi i jakąś rozmowę. Zszedłem po cichu na schody i kucnąłem, by móc przysłuchać się rozmowie.
- Dopiero się dowiedziałem. - głos Oskara był coraz bardziej załamany.
- Oskar, nie płacz.
- Jak mam nie płakać?! - chłopak się wydarł, wycierając mokre policzki - mam się cieszyć?! Ze śmierci?!
- Jedź już i się nie maż, bo...
- Oskar? - Zszedłem na dół, niepewnie podchodząc do chłopaków. - gdzie... gdzie.... jest Łukasz?
Brunet westchnął, kładąc mi rękę na plecach.
- Marku, musisz o czymś wiedzieć.
Patrzyłem raz na niego, raz na blondyna. Przystąpiłem z nogi na nogę, kilka razy mrugając.
- Bardzo mi przykro. - zerknął na Oskara, ale ten tylko pokręcił głową, zakładając kurtkę. - Łukasz miał wypadek.
Coś mnie ukłuło w klatce piersiowej. Bardzo mocno, sprawiając, że z oczu poleciały mi łzy. Usta mi zadrżały, ale nie wydobyło się z nich żadne słowo. Gardło było ściśnięte, jakby spuchnięte.
Przegryzłem siną wargę, niepewnie patrząc na bruneta.
- Mogę do niego pojechać? Ja wiem, że Łuki-i... powiedział, że nie mogę wychodzić z domu a-ale... - oddech mi przyspieszył a serce przyspieszyło bicie. - on się nie zdenerwuje... - zacisnąłem dłonie na rękawach bluzy. - chcę go tylko zobaczyć... - z moich oczu poleciały łzy.
- Maruś, nie płacz... - Oskar wyciągnął do mnie ręce, bym się w niego wtulił.
Zrobiłem to, ale niczym nie równało się to z ramionami Łukasza. Jego perfumami i silnym, bezpiecznym uściskiem.
- Nie możesz się z nim zobaczyć, ponieważ... - Marcin przygryzł wargę, drapiąc się w tył głowy. - Łukasz po... poszedł... - spojrzał nerwowo na Oskara, który głaskał mnie po głowie.
To nie była dłoń Łukasza. Jego była większa, chłodniejsza. Głaskała mnie czulej.
- Gdzie poszedł? - pociągnąłem nosem, zaciskając dłonie na bluzie Oskara i spoglądając na bruneta.
- Do... - zawahał się. - jakby ci to nazwać, żeby brzmiało to delikatnie... - wpatrzył się w podłogę. - Łukasz... - zastanowił się chwilę. - nie żyje. Zginął, Marku. Inaczej się tego nie da nazwać. Tak bardzo nam przykro...
- Nie... - pokręciłem głową, wypuszczając z oczu łzy. - przecież miał wrócić... - przegryzłem wargę, przecierając mokre policzki.
Miałem wrażenie, jakby coś mnie mocno uderzyło. W serce. A te, pod wpływem nacisku, rozwaliło się na tysiące małych kawałeczków.
Oskar mocniej przyciągnął mnie do siebie, głaszcząc po plecach.
- Przykro mi, Marku. Wiemy, że byłeś do niego mocno przywiązany i...
Słowa Marcina wciąż odbijały mi się od głowy, tworząc echo. Obraz rozmazywał mi się przed oczami a przez słone łzy piekły mnie policzki.
Ugięły się pode mną kolana i gdyby nie trzymający mnie blondyn, upadłbym na ziemię.
- Znaliśmy go dłużej niż ty. Wiem co czujesz skarbie. - Oskar pogłaskał mnie po policzku, sam wypuszczając ze swoich oczu łzy. - Marcin może tego nie pokazuje, ale jest mu ogromnie przykro. To był nasz przyjaciel i...
- Nie nazywaj mnie tak. - pokręciłem głową, odrywając się od chłopaka. - tylko Łukasz może mnie tak nazywać. - ostatnie zdanie wypowiedziałem szeptem, przez zaciśnięte gardło.
Cofnąłbym czas. Do samego początku poznania Łukasza. Do mojej nienawiści do jego osoby. Strachu przed nim. Zmieniłnym to, gdybym tylko wiedział, że to się tak potoczy. Ale nie cofnę czasu. Nikt ci nie cofnie.
Ukunąłem na podłodze, popadając w coraz większy płacz. Wyłem, nie zwracając uwagi na osoby, ktore do mnie mówiły. Na ich echo, odbijające się po pomieszczeniu. Ich krzyki i szepty na zmianę. Dłonie, gładzące moje włosy i plecy.
Otaczał mnie strach, poczucie bezradności. Ból, nienawiść i smutek. Kumulowały się, po chwili wybuchając w postaci wielkiego wodospadu łez.
Głowa mi pękała, ale nie miałem siły się odezwać. Gardło było spuchnięte a usta drżały, nie potrafiąc się uspokoić.
Zakryłem twarz dłońmi i jeden, ostatni raz wyobraziłem sobie uśmiechniętą twarz bruneta, której tak bardzo teraz potrzebuję. Za którą tak bardzo tęsknię.
Ten jeden, ostatni raz opuściłem dla jego uśmiechu rzeczywistość.
___________________________________
Tak. To koniec. Dziękuję, że przez ten cały czas byliście ze mną. Za wszystkie gwiazdki, komentarze i wyświetlenia 🖤
CZYTASZ
To jest chore | KxK
FanficPotrzeba drugiego człowieka jest normalna, ale to - jest chore. ------------------------------- Osiągnięcia: #1 w KxK (12.08.2019) #1 w bxb (7.11.2019) #1 W opieka (15.08.2019) #1 w blondyn (15.08.2019) #1 w kxkisreal (24.08.2019) #1 w daddy (24.08...