OfficialAustriaBober, za wypadek moim autem powinienem się na ciebie wściec.
Ta RS5 w mediach... 😍😍😍
PS. Nie chciało mi się sprawdzać błędów, więc na pewno są literówki.
{1206}
Stefan nie od razu wrócił do domu. Krążył jeszcze długo po mieście, a gdy w końcu zdecydował się na powrót, nadal nie wiedział, jak ma przeprosić swojego męża za tą dzisiejszą sytuację.
Wiedział, że Michael łatwo mu tego nie wybaczy... I nigdy nie zapomni. Byk tego bardziej niż pewien.
Wie, że Michi go kocha i zrobi dla niego wszystko. Skoczyłby za nim w ogień. Wie, że jest miłością jego życia, a dziś w pewnym sensie złamał mu serce.
Zachował się jak skończony idiota. Jak szczeniak... Gdzie się podziała jego pewność w uczucia Michaela? Gdzie zaufanie do męża?
Nie miał pojęcia co mu strzeliło do głowy, że oskarżył Michaela o zdradę! Przecież to zupełnie nie w stylu blondyna. Stefan wiedział, że Hayboeck nigdy by mu tego nie zrobił. Chociaż nie raz żartował na ten temat, czy drażnił Stefana mówiąc, że to zrobi.
Gdy Kraft wjechał na posesję, otworzył pilotem garaż i zobaczył, że nie ma tej, pieprzonej, Audi Hayboecka. Wjechał na swoje miejsce, zamknął garaż i wysiadł z auta. Wziął głęboki oddech i wszedł do domu. Korytarz wyglądał normalnie. Białe ledowe lampki oświetlały go chłodnym światłem. Stefan rozejrzał się dookoła i zobaczył coś błyszczącego na białych płytkach. Kiedy podszedł bliżej zobaczył, że to jego obrączka, którą Michi zapewne rzucił w złości.
Kraft wziął głęboki oddech, podniósł obrączkę i założył ją na palec. Przejechał palcami po krążku i uśmiechnął się smutno.
Przeszedł do salonu, a gdy zapalił tam świtało dostrzegł w jakim stanie jest pokój. Wszystko co stało na komodzie teraz znajdowało się na panelach w większych lub mniejszych kawałkach. Stefan podszedł do ramek, które Michael zrzucił na podłogę, widział, że nie dało się ich uratować, ale chciał zabrać zdjęcia. Później posprzątał całe szkło, które było na podłodze i wyrzucił je.
W reszcie domu panował porządek. Ale nie było w nim Michaela. A Stefan nie chciał teraz do niego dzwonić, więc usiadł na parapecie w sypialni, skąd miał widok na podjazd domu i czekał, aż Michi wróci.
Nie musiał czekać długo. Już po chwili na podjeździe mógł zobaczyć RS 5-tkę Michaela, która powoli wjechała na podwórko, a następnie do garażu. Wziął głęboki oddech i zaczął się przygotowywać na tą rozmowę.
Wstał z parapetu i wyjął z kieszeni obrączkę Michaela, którą zabrał z samochodu. Zacisnął na niej palce i wyszedł z sypialni. Michaela zastał w kuchni, gdzie chłopak otwierał sobie piwo.
- Przejrzałeś na oczy? - zakpił blondyn, nawet na niego nie patrząc. - Czy przyjechałeś po resztę rzeczy?
- Przepraszam - szepnął cicho Stefan, na co Hayboeck się tylko roześmiał.
- Super - podniósł butelkę z piwem do ust i na raz wypił połowę.
- Michi... - Stefan zrobił krok w jego stronę, ale Hayboeck nadal nie odwrócił się w jego stronę. - Nie mam pojęcia jak mam cię za to przeprosić... Nie wiem też jak mam się usprawiedliwić... To było głupie i szczeniackie i naprawdę nie mam pojęcia czemu tak zareagowałem...
- A ja wiem... - blondyn odstawił piwo i popatrzył na Stefana. - Bo mi nie ufasz... Po tylu latach mi nie ufasz. Po tym co przeszliśmy... Kurwa, Stefan... To zabolało.