Kiedy powinnam się uczyć na egzamin z masażu, ja piszę 50 twarzy Kota 😂😂😂
Pewnie pojawi się jeszcze jeden shot... Mam plan, ale nie mam pary, więc czekam na wasze propozycje.
- Masz trzy sekundy żeby przeprosić - oznajmił Maciej patrząc na mnie z poważną miną. Ja się tylko roześmiałem. - Jeden - zrobił krok w moją stronę, ale ja uciekłem na drugi koniec kanapy. - Dwa - patrzył mi prosto w oczy. - Nie zamierzasz przeprosić? - zaczął obchodzić kanapę, więc poruszyłem się, uciekając przed nim.
- Nie. Nic nie zrobiłem.
- Trzy - oznajmił i rzucił się w moją stronę. Pisnąłem i zacząłem uciekać. Po chwili zatrzymaliśmy się po przeciwnych stronach kanapy. Zaśmiałem się głośno. Maciek patrzył na mnie z poważną miną, ale po oczach widziałem, że świetne się bawi. - Na pewno nic nie zrobiłeś?
- To, że cię zdenerwowałem to nie przestępstwo - odparłem, przechodząc za kanapą, bo Kot ponownie zaczął się do mnie zbliżać.
- Zdenerwowanie to jedno... Ja byłem zazdrosny.
- Lubię kiedy jesteś zazdrosny - wyznałem. Maciej znowu rzucił się w moją stronę, a ja obiegłem kanapę i ruszyłem na piętro. Słyszałem jak chłopak biegnie za mną. Wpadłem do sypialni i stanąłem za łóżkiem.
- W pułapce - zaśmiał się. - I co dalej?
- Z każdej sytuacji jest wyjście.
- Doprawdy? - Polak podchodził do mnie, a gdy był blisko, chciałem mu uciec przebiegając przez łóżko. Ale Maciej przewidział, co chcę zrobić i zdążył złapać mnie za udo, więc padłem na łóżko. Polak usiadł na moich pośladkach i przytrzymał mi ręce przy głowie. - Wygrałem.
- I co teraz? - zapytałem, zagryzając dolną wargę, bo od początku wiedziałem jak to się skończy i liczyłem, że to Maciej będzie górą.
- Przecież wiesz - wyszeptał mi do ucha.
Może to wydawać się dziwne, ale lubiłem, kiedy Maciek tak całkowicie nade mną dominował. Czułem jak trochę się odsunął, więc mogłem przekręcić się na plecy. Brunet od razu to wykorzystał, zdejmując ze mnie koszulkę, którą rzucił na podłogę. Zszedł ze mnie i stanął między moimi nogami, a potem rozpiął moje spodnie i ściągnął ze mnie spodnie razem z bielizną.
- Połóż się wzdłuż łóżka - powiedział, a ja od razu to zrobiłem. Maciek wyciągnął pasek z moich spodni i przywiązał mi jedną rękę do łóżka. Tą czynność powtórzył z drugą ręką, lecz tym razem użył swojego paska. Potem stanął w nogach łóżka i pociągnął mnie za kostki, tak aby naprężyć paski. Podszedł do szafy, wyciągnął z niej szalik z herbem jakiegoś klubu, którym zawiązał mi potem oczy.
- Co chcesz zrobić? - zapytałem.
- Nie mam planu. Wymyślałam na bieżąco - przycisnął usta do mojej piersi. Całował moją skórę i pieścił ją językiem. Na pewno narobił mi malinek, ale nie przejąłem się tym. Uwielbiałem czuć jego usta na moim ciele.
Maciek przesunął usta na drugą stronę mojej klatki. Złożył tam kilka mokrych pocałunków i przesunął usta trochę niżej, aby pieścić przez chwilę mój sutek. Z moich ust wyrwał się jęk.
Dłonie Polaka muskały moje biodra i uda, co potęgowało moje podniecenie. Chciałem żeby już skończył się mną bawić, ale on ani myślał przejść dalej. Jego usta znalazły się na mojej szyi, gdzie zrobił przynajmniej kilka malinek i złożył mnóstwo pocałunków.
Następnie jego usta znalazły się na mojej twarzy, a dłoń przesunęła się na moje przyrodzenie, co spowodowało mój głośny jęk.
Myślałem, że mnie pocałuje, ale on nie miał takiego zamiaru. Opierał czoło o moją skroń, ustami muskając mój policzek, a jego dłoń skutecznie doprowadzała mnie na skraj orgazmu. Wiem, że nie byłem cicho, ale Maciek to lubił.
- Maciej - wyjęczałem, a on zabrał rękę, co wywołało mój jęk frustracji. Zaśmiał się na moją reakcję.
Od początku wiedziałem, że będzie chciał mnie w pewien sposób ukarać za to, za spowodowałem jego zazdrość. A może nie to, że ją spowodowałem, ale że zrobiłem to specjalnie i z premedytacją.
Kot ponownie zaczął muskać moje ciało ustami, a ja powoli normowałem oddech.
- Maciek - wyszeptałem, czułem jak chłopak uśmiechnął się całując mój brzuch. - Kochanie... - urwałem, bo chłopak wziął mojego penisa do ust. Pieścił mnie językiem ustami, ponownie szybko doprowadzając mnie na skraj, a następnie znowu przerwał nie pozwalając mi osiągnąć orgazmu. Z moich ust wyrwał się kolejny jęk frustracji.
Pozwalam mu się tak sobą bawić, bo zawsze potem daje mi orgazm, który pamiętam jeszcze długo później... To znaczy do następnej takiej sytuacji.
Ponownie muskał ustami i dłońmi moje ciało, próbując mnie uspokoić. Normowałem oddech. Kilka chwil później znowu doprowadził mnie na skraj orgazmu, ale ponownie nie pozwolił mi dojść.
- Maciej - jęknąłem. - Proszę cię - wyszeptałem.
- O co? - przysunął twarz do mojej i muskał ustami moje wargi. - O co mnie prosisz?
- Nie baw się mną już - wyszeptałem błagalnie.
- Ale mi się to podoba - pocałował mnie lekko, a gdy chciałem odwzajemnić pieszczotę, odsunął się.
- Maciek... - jęknąłem płaczliwie.
- Słucham, skarbie? - położył się na mnie, przytulając mnie. Muskał dłońmi boki mojego ciała.
- Rozwiąż mnie już - poprosiłem.
- Nie podoba ci się? - zaśmiał się lekko, ale podniósł się ze mnie i rozwiązał mi oczy. Rzucił szalik na podłogę, a potem uwolnił moje ręce.
- Nie pozwoliłbyś mi dojść, co? - domyśliłem się.
- Nie wiem. Może... Nie lubię być zazdrosny - pochylił się nade mną ponownie. - A ty celowo doprowadzasz mnie do szału.
- Ale kocham tylko ciebie. Przecież wiesz, że robię to celowo.
- Ale to nie znaczy, że nie jestem zazdrosny.
- Już nie będę - obiecałem. - Naprawdę.
- Dobrze - pochylił się i złączył nasze usta. Pozwolił mi pogłębić pieszczotę. Przylgnął do mojego ciała, napierając biodrami na moje. Nawet przez dżinsy czułem jak bardzo jest podniecony.
- Kochaj się ze mną - wymamrotałem, ściągając z niego koszulkę.
- Taki mam zamiar.