Zaraz 100 shot, czy macie jakieś wymagania co do shippu?
A może chcielibyście przeczytać coś z czym się jeszcze nie spotkaliście? Jeśli tak, to co by to było?
{416}
- Kochanie - usiadłem na łóżku przy Stephanie. Wstałem wcześniej niż powinniśmy, ale nie obudziłem go wtedy. Chciałem żeby jak najbardziej wypoczął. Lecz niestety teraz musiałem go już obudzić. - Steph - potrząsnąłem nim delikatne. Chłopak coś mruknął pod nosem i uderzył mnie w rękę. - Stephan - położyłem się za nim, przytulając go mocno. Wsunąłem mu ręce pod koszulkę, łaskocząc go.
- Andi - podniósł głos. Oderwałem ręce od jego brzucha, bo wiem, że nienawidzi, gdy go tam dotykam. Nie wiem dlaczego.
- Musisz już wstawać - pocałowałem go w szyję.
- Zaraz - obrócił się w moich ramionach i przytulił do mnie. - Długo nie śpisz?
- Z godzinę - pocałowałem go w czoło.
- Myślałem, że już lepiej sypiasz - przesunął dłoń po moich plecach. Oparłem czoło o jego i uśmiechnąłem się lekko.
- Nie jest źle. Wyspałem się.
- Ile spałeś? - podniósł się na łokciu.
- Z sześć godzin... Wystarczająco - pociągnąłem go na siebie.
- Andi - pogłaskał mnie po policzku. - Musisz iść z tym do lekarza. To że raz przestałeś sześć godzin nic nie znaczy, jeśli normalnie sypiasz maksymalnie dwie godziny.
- Wiem. Pójdę. Ale po sezonie... Na razie sam spróbuję sobie z tym poradzić - pocałowałem go.
- Będę cię trzymał za słowo - oznajmił. - I przypilnuję cię.
- To groźba? - zapytałem rozbawiony.
- Tak. I ją spełnię.
- A jeśli nie będę grzeczny? - zagryzłem dolną wargę.
- To wtedy czeka kara - przesunął przedramię, które opierał na mojej klatce, tak aby móc pstryknąć mnie w ucho.
- Jaka? - zsunąłem dłonie po jego plecach.
- Żadna z tych, które ci przyszły do głowy... Myślałem albo o zero seksu dopóki nie pójdziesz do lekarza...
- Albo?
- Ta bardziej by cię zmotywowała, ale nie powiem... Musiałbyś sprawdzić - uśmiechnął się wyzywająco.
- A będzie bolało? - położyłem dłonie na jego pośladkach.
- Bolało może nie, ale przyjemne do końca też nie będzie... I możesz mnie po tym znienawidzić - przycisnął usta do moich. - A teraz wstajemy - odsunął się i wstał z łóżka, co wywołało mój jęk. Patrzyłem jak Stephan się przeciąga. Wyciągnąłem rękę i złapałem go za tyłek, co wywołało jego śmiech.
- Możesz się jeszcze porozciągać. Na przykład plecy i dwugłowy uda - rzuciłem.
- Mówisz? - odwróciłem się do mnie i uśmiechnął.
- Tak. Nie pogardzę takim widokiem - wymruczałem.
- Jak będziesz grzecznym chłopcem to wieczorem będziesz miał takie widoki - obiecał.
Podszedł do swojej walizki i wyjął z niej ubrania, a następnie poszedł do łazienki. Po chwili usłyszałem szum prysznica. Chciałem do niego dołączyć, ale wiedziałem, że nie mamy czasu, a nie chciałem żebyśmy się niepotrzebnie nakręcili.
Kiedy Stephan wrócił, wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się do sali konferencyjnej w hotelu, gdzie trener chciał się spotkać ze wszystkimi członkami kadry i w ogóle całym teamem.