To miało wyglądać inaczej. Ten shot miał wyglądać inaczej, ale usunęłam to co miałam napisane (ponad 700 słów) i napisałam to co jest niżej.
Miłego czytania 😁
- O czym myślisz? - zapytałem Michaela, przytulając się mocno do niego.
- O konsekwencjach - wyszeptał, muskając palcami moje nagie plecy. Podniosłem się na łokciu i popatrzyłem w oczy Hayboecka.
- To znaczy? - pogłaskałem Michaela po piersi.
- Miałem na myśli to, że mam męża, a ty narzeczonego - westchnął. - Nie wiem jak ty to widzisz, ale dla mnie to coś więcej nic zwykły romans - spojrzał mi w oczy.
- Wiem - uśmiechnąłem się. - Dla mnie też znaczy to coś więcej i... Jeśli... To znaczy... - zawahałem się. Usiadłem, okrywając się kołdrą. Nie chodziło o to, że krępowałem się nagości w obecności Michaela, ale o to, że chciałem, aby ta rozmowa przebiegła poważnie. - Chcę ci powiedzieć, że jeśli ty traktujesz mnie równie poważnie, co ja ciebie i... Jeśli... Chodzi mi o to...
- Wyluzuj - Michi usiadł i złapał mnie za rękę. - Spokojnie - uśmiechnął się.
- Odejdę od Andreasa, dla ciebie - wyszeptałem, a na ustach Micheala pojawił się szeroki uśmiech.
- Rozmawiałem dziś z prawnikiem... Dlatego chciałem się spotkać. Chciałem ci o tym powiedzieć. To znaczy, że cię kocham i się rozwodzę.
- Naprawdę? - rzuciłem się na niego, obejmując jego szyję ramionami.
- Tak, naprawdę.
- Ja też cię kocham Michael - wyszeptałem w jego usta. - I chciałem powiedzieć, że odejdę od Andreasa, jeśli tego chcesz.
- Chcę. Oczywiście, że chcę - pocałował mnie. Od razu odwzajemniłem pieszczotę, wplątując palce w blond włosy Austriaka. Pociągnął mnie na siebie, więc usiadłem na jego kolanach i z uśmiechem przylgnąłem do niego mocniej.
Dłonie Michaela błądziły po moim ciele podniecając mnie po raz kolejny dzisiejszego wieczora. Oderwałem wargi od jego ust i zacząłem całować jego szyję. Pierwszy raz zostawiłem na niej malinkę, a Michi tylko roześmiał się, na ten mój gest.
Pchnąłem go lekko żeby się położył, a ten pociągnął mnie za sobą. Jego ręce zatrzymały się na moich pośladkach, na których zacisnął dłonie.
Złożyłem pocałunek na jego klatce piersiowej i zacząłem ustami wędrówkę po jego dobrze mi znanym ciele. Muskałem je delikatnie, gdzie nie gdzie zostawiając drobne malinki. A kiedy moje usta znalazły się na jego podbrzuszu, zadzwonił telefon. Telefon Michaela.- Nie odbieraj - szepnąłem, gdy sięgnął po smartfon.
- Tylko zobaczę kto to - odparł, a ja westchnąłem i złożyłem kilka pocałunków na jego ciele i wziąłem jego członek do ust.
- Cholera... - jęknął, wplątując place lewej ręki w moje włosy - Steph - wyszeptał. - Muszę odebrać - westchnął.
Uniosłem głowę, wypuszczając członek z ust.
- Więc odbierz - uśmiechnąłem się. Michi zmrużył oczy, bo wiedział, że nie przestanę go pieścić.
Przyjął połączenie.
- Halo? - rzucił do słuchawki, a ja znowu zacząłem ssać jego penisa. Zerknąłem na niego, więc widziałem jak powstrzymywał jęk. - Tak - rzucił do telefonu wzdychając. - Dobrze... Przyjadę... - przerwał zagryzając dolną wargę żeby nie jęknąć. - Nie, nie, sam... Tak, dobrze... Zadzwonię jutro... Ok, ja ciebie też - powiedział, a ja od razu podniosłem głowę i zmrużyłem oczy. - Do zobaczenia, mamo - rozłączył się. Ulżyło mi, bo pomyślałem, że rozmawia z Kraftem.
- Stephan... - zaczął, gdy odłożył telefon i przyciągnął mnie do siebie. - Nie usiądziesz jutro - zamienił nas miejscami, więc teraz leżałem pod nim.
- Obiecujesz? - objąłem jego szyję ramionami.
- Obiecuję - złączył nasze usta, a ja od razu pogłębiłem pieszczotę. - I przez następny tydzień.
- Nie zrobisz tego sobie - zaśmiałem się. - Jeśli mnie będzie bolało to nici z seksu.
- Nie zrobię tego tobie - pocałował mnie lekko. - Nie jestem sadystą - kolejny delikatny pocałunek.
- No nie wiem.
- Czy ja ci coś kiedyś zrobiłem? - oparł czoło o moje. Uniosłem brwi i popatrzyłem na niego wymownie, myśląc o siniaku na plecach którego nabawiłem się, gdy przez Michaela wpadliśmy na szafę w przedpokoju mojego mieszkania. - Oprócz tej jednej sytuacji - zaśmiał się.
- Skończ już gadać i zajmij się mną - jęknąłem.
- Cały czas się tobą zajmuję - pocałował mnie, a ja przyciągnąłem go do siebie mocniej.
Może to i nie było fair w stosunku do Stefana i Andreasa, ale... Kocham Michaela i nie zamierzam poświęcać naszego wspólnego szczęścia dla iluzji szczęścia, Krafta i Wellingera.