Emma
Słyszę Szepty dochodzące z kuchni. Nagle odczuwam ból promieniujący moje plecy, a gdy otwieram oczy, orientuje się, że leżę w salonie na kanapie. Rozglądam się wstępnie powoli Podnosząc się. Dochodzi mnie zapach i jajecznicy? Kiedy opieram się na łokciach, dopiero teraz dostrzegam koc, który spokojnie spoczywa na moich stopach.
— Już sie obudziła — słysze głos Katy — babciu a zrobisz dzisiaj te dobre pierogi? — jest tu też mama Matthew? Gdzie Owen?
— Pewnie słońce, ale najpierw umyj ręce przed śniadaniem — prosi wnuczkę, a po chwili słysze jak woda leci z kranu w łazience.
Wstaję i składam koc na cztery części i odkładam go na drugi koniec kanapy. Najpierw waham się, czy w ogóle chcę wchodzić do kuchni, widząc tę całą pielgrzymkę. Wiem, że nie powinnam narzekać, że oni wszyscy to Są, ale czasem mam po prostu dość ich obecności. Ubrania mam na sobie te, co wczoraj i pierwsze co na pewno muszę zrobić to wziąć ciepły prysznic. Kiedy już wchodzę do kuchni i wszyscy milkną, a ja sama nie wiem, co mam powiedzieć.
— Owen? Co ty tu robisz? — Pytam zupełnie nie zwracając uwagi na panią Patel i Katy.
— Mówicie sobie po imieniu? — Katy przygląda nam się uważnie, na co Owen wybucha lekkim śmiechem.
— Jedz mała, jedz — zachęca ją i idzie w kierunku wyjścia — dziękuje za gościnę, ale muszę się zbierać do pracy — uśmiecha się i zakłada kurtkę. Nadal ma na sobie plaster z wczoraj, a po krwi z nosa nie ma już śladu. Zostało jedynie zadrapanie.
— Już? — staje w półkroku, uważnie mu sie przyglądając.
— Mam pracę, a przynajmniej muszę przekonać szefa, abym mógł do niej wrócić. Długa historia — wzdycha i kiwa Katy na pożegnanie, po czym opuszcza mieszkanie.
Stoję w zakłopotaniu, nie wiedząc jak się zachować. Nie wiem, o czym rozmawiał z mamą Matta ani co dokładnie jej powiedział. Obie patrzą na siebie, wymieniając spojrzenia. Mała zaczyna coś tam mamrotać pod nosem do swojej babci, a kobieta natychmiast zaczynają ganić. Przyglądam i się w zaciekawieniu jednak o nic nie pyta, za co jestem jej wdzięczna.
— Zrobił jajecznicę. Powiedział, że jak wstaniesz, masz porządnie zjeść i wypić kawe — informuje mnie starsza kobieta z nutką troski w głosie.
Bez słowa sięgam po talerzyk do szafki, przez co bluzka lekko odsłania mi siniak na ręce. Zerkam na niego i widzę, że nadgarstek jest cały opuchnięty. Nie mam siły w dłoni, przez co talerzyk lekko sie chwieje i prawie wypada z mojego uścisku.
- Cholera — mamrocze pod nosem i siadam przy stole.
— Katy. Słońce chodź ze mną na chwile do pokoju. — zwraca sie do dziewczynki i kątem oka dostrzegam, że nauczyła sie korzystać z kuli. Babcia pomaga jej dojść do pokoju i obie znikają za drzwiami. Kiedy mija kilka minut pani Patel wraca do mnie — ogląda bajki. Cudem przestała zadawać pytania — wzdycha, siadając naprzeciwko mnie — To kochane dziecko, ale jej pytania potrafią czasem zamęczyć. — Patrzy na mnie z troską i dotyka mojej dłoni — powiesz mi co sie stało? — pyta ostrożnie, widocznie zmartwiona.
— To nic takiego — mówię cicho, pośpiesznie zakrywając siniaka.
— Miałam takie siniaki, gdy mój mąż nie traktował mnie zbyt dobrze. Kto ci to zrobił? — dopytuje z matczyną troską, ale ja nie potrafię spojrzeć jej w oczy.
— Alex — wzdycham ciężko. Kątem oka dostrzec zaskoczenie na jej twarzy.
— To, co tu robił dzisiaj ten nauczyciel? — próbuje jakoś złożyć w kawałki moją odpowiedź.
CZYTASZ
Pomóż mi wskrzesić moje serce
RomanceKiedy na zawsze odchodzi osoba, którą się kochało, widzi się tylko pustkę. Zatracamy się w niej, izolując od świata i rzeczywistości. Zapominamy, jak to jest czuć się kochanym i jak to jest darzyć kogoś silnym uczuciem. Każdy z nas marzy o prawdziwe...