Pod rozdziałem czeka na was notatka z pomysłem, który może was zaciekawić 😘
***Owen
— Coś się stało? — pytam, stając w drzwiach od sypialni. Nie są zamknięte, ale też nie są otwarte na szerok. Postanawiam je lekko uchylić.
— Nie. Wszystko w porządku — Nie patrzy na mnie. Nie odwraca się. Patrzy uparcie w lustro, dotykając naszyjnika. Jej wzrok jest pełen troski i zmartwychwstania.
— Nie widzę, żeby wszystko było w porządku — postanawiam wejść. Staję za nią, głowę przechylając blisko jej ucha — powiesz mi, co się dzieje?
— Czy gdybym ci powiedziała, że ja już nie potrafię kochać, uwierzyłbyś? — przymyka oczy tak, jakby czuła ból z wypowiedzenia słów.
— Nie — odpowiadam pewnie i odwracam ją tak, aby spojrzała w moje oczy.
— Owen... — szepcze z żalem w głosie. Kładę dłoń na jej policzku.
— Nie wiem, przez co znowu próbujesz sobie wmówić coś, co nie jest prawdziwe. Nie wiem, dlaczego próbujesz siebie niszczyć. Jesteś tak cholernie piękna, a te łzy nie powinny mieć miejsca. Twoje oczy są jak rozżarzone iskierki, gdy się cieszysz. Płyną troską, której nie rozumiem. Gdy patrzysz na Katy czy Rose wydajesz się taka szczęśliwa. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem kogoś takiego jak ty, kto umie podnieść się po stracie kogoś tak bliskiego. Jeśli to przez to jesteś taka smutna, nie zabraniam ci tego. Wiem, jak to bardzo boli. Pozwolę ci się wypłakać. Pozwolę ci się przytulić. Bo sam straciłem kogoś tak bardzo dla mnie bliskiego — Delikatnie całuje ją w czoło i przytulam delikatnie.
— Nigdy nie przeżyłam z nim wspólnych świąt. To tak bardzo boli. Sama nie wiem, już co robię źle. Chcę choć raz poczuć ulgę na sercu — wyszeptuje wtulona w moją klatkę piersiową.
Wszyscy goście już pojechali oprócz pani Patel, która zajmuje się Rose. Nie spodziewałem się, że Emily ma tak serdeczną rodzinę. Thomas to człowiek z genialnym poczuciem humoru. Clara za to jest osobą pełną ciepła i troski. Mały Josh, mimo że nie umiał za dużo powiedzieć, jest całkiem fajnym dzieciakiem. Dużo inaczej ma się sprawa z matką Emily. Wyglądała na surową, choć i tak pewnie się mylę. Zresztą co mam się dziwić. Widzi obcego faceta w domu swojej córki, która przeżyła stratę swojego chłopaka. Jej mąż za to rzuca strasznie słabe kawały. Nie to żebym coś do niego miał, bo wydaje się całkiem spoko. Po prostu każdy w tej rodzinie jest inny, a Emily odziedziczyła każdą z tych wszystkich cech. Nie to, że mówi słabe żarty, których jeszcze nigdy nie słyszałem, ale upartość ma zdecydowanie po jej mamie.
— A gdybym ci powiedziała, że się w tobie zakochuje, choć sama nie wiem, dlaczego tak bardzo się tego boję? — jej głos drży, podczas gdy walczy, aby nie pogubić się w słowach.
— A zakochujesz się? — pytam cicho i spokojnie kosmyk jej włosów, układając za ucho.
— Tak — szepcze, po czym odwraca wzrok na okno.
— A gdybym ci powiedział, że ja już jestem zakochany? — Zmuszam ją do spojrzenia na mnie, gdy dotykam delikatnie jej podbródka i nakierowuje na mnie.
— Co z tym zrobimy? — patrzy na mnie niepewnie, ujawniając swój speszony wzrok.
— Nic — odpowiadam cicho — wszystko zależy od ciebie, czy dasz się pokochać — odpowiadam cicho i całuję ją delikatnie w nos.
Delikatnie biorę ją za rękę i wyprowadzam z pokoju. Patrzy na mnie lekko zaskoczona, jednak pozwala mi prowadzić. Oboje opuszczamy pokój, gdy zerkam na nią, widzę, że się uśmiecha.
CZYTASZ
Pomóż mi wskrzesić moje serce
RomanceKiedy na zawsze odchodzi osoba, którą się kochało, widzi się tylko pustkę. Zatracamy się w niej, izolując od świata i rzeczywistości. Zapominamy, jak to jest czuć się kochanym i jak to jest darzyć kogoś silnym uczuciem. Każdy z nas marzy o prawdziwe...