Rozdział 17

1.5K 65 7
                                    

Gdy już za kilka godzin miało się ściemniać, streferzy na rozkaz Gally'ego, wyprowadzili nas z cel i poprowadzili pod bramę. Thomas udawał, że wciąż się nie obudził, co było częścią naszego planu.

Już w oddali widziałam, jak Gally stoi przy ścianie z imionami i wykreśla imię Alby'ego.

Westchnęłam tylko, gdy podszedł do nas. Dwóch chłopców, którzy prowadzili Thomas'a rzucili go teraz na ziemię, a mnie i Teresę nadal trzymali pozostali.

- Jaka szkoda... - powiedział Gally patrząc na Thomas'a, a później przeniósł wzrok na nas.

Nastała chwilowa i dość napięta cisza, którą przerwał Winston.

- Gally... - zaczął i przywódca na niego spojrzał. - To nie w porządku. - powiedział.

- A jeśli Thomas ma rację? - dołączył się Jeff. - I zabierze nas do domu?

- Jesteśmy w domu. - odpowiedział mu Gally. - Nie chcę skreślać następnych imion. - dodał i wskazał na ścianę z imionami.

- Więc się ogarnij i posłuchaj tego co mówił Thomas. - wtrąciłam czym przykułam jego uwagę.

- Właśnie. - Teresa zgodziła się ze mną. - Myślisz, że wygnanie nas coś zmieni?

- Nie. - odparł jak gdyby nigdy nic. - To nie wygnanie, tylko ofiara.

- Co? - spytała Teresa i w tej samej chwili streferzy przywiązali nas do słupów, które teraz stały przed wejściem do labiryntu. - Gally, co ty robisz?

- Myślisz, że go wypuszczę po tym co zrobił?! Rozejrzyj się! Popatrz na Strefę! To jedyne wyjście. - mówił. - Gdy dozorcy dostaną czego chcą, wszystko będzie jak dawniej.

- Gally! - krzyknęłam do niego. - To nie jest jedyne wyjście! To samobójstwo! Jeśli nas nie posłuchasz wszyscy zginiecie!

- Nie stójcie tak, to wariat! - dołączyła się Teresa.

- Zamknij się. - warknął Gally.

- Dozorcy i tak wrócą! - poparłam siostrę.

- Wciąż będą wracać aż wszyscy zginiecie! - mówiła dalej Teresa.

- Zamknij się! - krzyknął Gally. - Zwiążcie go. - wskazał na wciąż leżącego na ziemi Thomas'a, jednak streferzy na początku się zawahali. - Słyszycie?! Zwiążcie go!

W momencie, gdy streferzy podnieśli Thomas'a on się im wyrwał. Walnął jednego w brzuch i zabrał mu dzidę, której później użył by znokautować drugiego. W późniejszej chwili zareagowali Minho, Newt, Chuck oraz Patelniak, który uwolnił mnie i Teresę.

Stanęliśmy w siódemkę przed wejściem do labiryntu i spojrzeliśmy po pozostałych streferach.

- A to niespodzianka... - odezwał się Gally.

- Wy nie musicie, ale my idziemy... - powiedział Thomas. - Kto chce odejść ma ostatnią szansę! - zawołał.

- Tylko was straszy. - Gally próbował uspokoić resztę.

- Nie muszę. - przerwał mu Tom. - Już się boicie. Ja też. Ale wolę tam ryzykować niż tkwić tutaj. - dodał. - Nie powinniśmy tu być. To nie jest nasz dom. Zamknęli nas tu. To pułapka. Tam, mamy wybór. Stąd można wyjść... Wiem to.

Przez chwilę panowała cisza. Po kilku minutach Winston odważył się jako pierwszy by do nas dołączyć.

Następny był Jeff, który jak zawsze szedł za przyjacielem.

- Wybacz. - zwrócił się do Gally'ego.

Później dołączyło jeszcze kilku, ale też i kilku zostało razem z Gally'm.

- Gally... - zwróciłam się do chłopaka. - To koniec. Chodźcie z nami.

Strefer popatrzył na mnie przez chwilę po czym powiedział:

- Powodzenia z dozorcami.

Do tej chwili miałam jeszcze nadzieję, że do nas dołączy, jednak się myliłam. Był jaki był, ale on również zasłużył na to by przeżyć.

On jednak zdecydował inaczej.

Streferka (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz