Wpadłem z powrotem do pokoju jak burza. Nie tracąc ani chwili do stracenia zacząłem barykadować drzwi czym tylko się dało. Chłopaki wypytywali mnie o to co się działo, a ja nie mogąc już dłużej wytrzymać krzyknąłem:
- To DRESZCZ!!
Reszta spojrzała na mnie z przerażeniem.
- To zawsze był DRESZCZ! - dodałem po czym wziąłem jeden z materacy i przystawiłem go do drzwi.
- Thomas. - Newt podszedł do mnie. - Co widziałeś?
***
Po drodze, gdy uciekliśmy szybem wentylacyjnym opowiedziałem w skrócie o wszystkim co widziałem z Aris'em. Teraz musieliśmy znaleźć Tessę i Teresę.
Wyszliśmy na jakiś korytarz. Nie bardzo wiedziałem, gdzie dokładnie się znajdujemy, ale teraz w mojej głowie miałem tylko jeden plan. Zebrać wszystkich naszych przyjaciół i wiać stąd. Aris powiedział, że musi jeszcze coś załatwić więc Winston poszedł z nim do pomocy. My natomiast ruszyliśmy po dziewczyny.
Skręcając w jeden z kolejnych korytarzy natrafiliśmy na jakąś panią doktor. Po czasie jednak poznałem, że to była ta sama kobieta, która oddzieliła od nas dziewczyny.
- Co tu robicie? - spytała podejrzliwie, a w odpowiedzi dostała alarm sygnalizujący czyjąś ucieczkę.
Nie czekaliśmy dłużej tylko złapaliśmy ją i rozkazaliśmy zaprowadzić do dziewczyn. Po drodze Minho zdobył dla nas broń od kilku strażników co nam trochę pomogło.
Biegliśmy przez kolejne korytarze aż nagle zatrzymaliśmy się przed strażnikami, którzy prowadzili Teresę. Dziewczyna totalnie nie wiedziała co się dzieje. Minho i Newt od razu zareagowali i obezwładnili ludzi z DRESZCZu.
- Co się dzieje? - spytała dziewczyna.
- Wyjaśnię później. - odparłem i wskazałem, żeby szła za nami. - Gdzie jest Tessa? - warknąłem do pani doktor. - No gdzie?! - podniosłem głos i kobieta od razu poprowadziła nas do pokoju, w którym miała znajdować się streferka.
Gdy weszliśmy do środka chłopaki obezwładnili lekarzy, którzy znajdowali się w środku oraz zabarykadowali drzwi.
- Gdzie ona jest? - spytałem jednego z tamtych ludzi. - Gdzie ona jest?! - krzyknąłem, a on wskazał mi na zasłonę kilka kroków od nas.
Podałem broń Minho i podbiegłem w tamtą stronę.
Ku moim oczom ukazała się drobna dziewczyna leżąca na łóżku. Była przykryta kołdrą, a do jej nosa i rąk poprzyczepiane były jakieś rurki. Dzięki Bogu żyła.
- Tess? - ująłem jej twarz w dłonie. - Hej, słyszysz mnie? - dziewczyna po kilku chwilach otworzyła oczy.
- Tom...? - szepnęła lekko zachrypniętym głosem.
- Tak. - uśmiechnąłem się lekko. - Musimy wiać, chodź. - pomogłem jej powoli wstać i odłączyć rurki.
- Co się dzieje? - spytała zdezorientowana.
- Wyjaśnię później... Dasz radę wstać? - spojrzałem na osłabioną dziewczynę.
Skinęła tylko głową, ale przytrzymała się mojej dłoni.
- Thomas! - krzyknął Newt i wskazał na drzwi. Strażnicy już tam byli.
Cóż, tamtędy nie uciekniemy. Za nami znajdowała się jednak duża szyba. Zawołałem blondyna do siebie po czym razem stłukliśmy ją krzesłami, a po chwili jeden po drugim zaczęliśmy przechodzić na drugą stronę. Ja pomogłem Tessie, biorąc ją przy tym na ręce, a Patelniak zrobił to samo z Teresą.
Dalszą drogę przebiegliśmy ile sił w nogach. Korytarze biegły raz w prawo, a raz w lewo, ale w końcu dotarliśmy do drzwi wyjściowych. Jednak, żeby je otworzyć potrzebna była karta. Na szczęście wciąż miałem tamtą, którą ukradłem strażnikowi ze stołówki. Ręce strasznie mi się trzęsły co nie ułatwiało sprawy i w dodatku po kilku chwilach kartka pękła. No po prostu cudownie.
- Thomas! - usłyszałem za sobą głos Janson'a.
Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem, że zbliża się do nas z kilkoma swoimi ludźmi.
- Otwórz te drzwi, Janson! - krzyknąłem i wymierzyłem bronią w jego stronę w skutek czego uniósł ręce do góry.
- Lepiej nie... - odparł tamten wciąż powoli się do nas zbliżając.
- Otwieraj!!
- Posłuchaj mnie! Próbuję was ratować! - zawołał Szczurowaty. - Labirynt to jedno, ale na Pogorzelisku... Nie przeżyjecie nawet dnia. Zabije was klimat albo Poparzeńcy. Uwierz mi. Chcę tylko waszego dobra. - dodał.
- Taa, a DRESZCZ jest dobry? - spytałem z sarkazmem na co on się tylko uśmiechnął.
- Nie wyjdziecie stąd. - uśmiechnął się złowieszczo.
Po chwili jednak drzwi się otworzyły, a za nimi stał Aris i Winston.
- Cześć. - przywitał się Aris, a po chwili cała reszta przeszła do nich.
- Thomas, szybko! - zawołała Tessa.
Strzeliłem kilka razy do strażników, ale po chwili skończyła się amunicja i ruszyłem biegiem do wyjścia.
Drzwi zaczęły się zamykać więc przyśpieszyłem tempa. Na szczęście zdążyłem w ostatniej chwili prześlizgnąć się pod drzwiami. Gdy tylko tam dotarłem Aris zniszczył czytnik karty w skutek czego ludzie z DRESZCZu nie mogli do nas wejść.
- Ty gówniarzu. - syknął Janson w moją stronę na co w odpowiedzi dostał ode mnie środkowy palec.
Nie czekając już dłużej, uciekliśmy z resztą wprost na Pogorzelisko.
CZYTASZ
Streferka (PL)
Fanfiction"Sądzili, że ich zdradziłam. Ja jednak uważałam inaczej. Postawiłam na swoim i byłam z tego dumna. Wiedziałam co mnie czeka, ale i tak to zrobiłam, zresztą tak jak każdy by to zrobił na moim miejscu. Zrobiłam to by chronić ukochaną osobę i wcale teg...