Rozdział 11

1.7K 77 12
                                    

Weszłam na samą górę i otworzyłam klapę, a po chwili od razu uniosłam ręce do góry, gdy zobaczyłam jak dziewczyna celuje do mnie nożem.

- Spokojnie... - powiedziałam od razu. - Spokojnie, spokojnie... - powtarzałam, ale raczej bardziej próbowałam uspokoić tym siebie niż ją. - Nic ci nie zrobię. - dodałam i weszłam na górę.

- Gdzie ja jestem? - zapytała od razu niebieskooka. - Co to za miejsce? Dlaczego nic nie pamiętam?

- To normalne. - weszłam jej w słowa. - Wszyscy przez to przeszli. - wskazałam na chłopaków, którzy teraz zaczęli się rozchodzić. - Niedługo przypomnisz sobie swoje imię. To jedyne co...

- Teresa. - weszłam mi w słowa. Gdy to usłyszałam zdziwiłam się jeszcze bardziej.

- Co powiedziałaś?

- Mam na imię Teresa. - powtórzyła na co ja tylko skinęłam głową.

- Ja jestem Tessa. - odparłam. - Ale to już chyba wiesz... - dodałam by zobaczyć jej reakcję. Byłam ciekawa czy może pamięta coś więcej niż ja czy Thomas.

- Podobno wołałam cię przez sen. - mówiła zerkając na mnie. - Kim jesteś? - dodała.

Jednak się myliłam. Dziewczyna nie pamiętała zbyt wiele, podobnie jak i my. Była wystraszona i zdezorientowana. Doskonale znałam to uczucie.

- Nie wiem. - odparłam. - Nie pamiętam. Nikt nic nie pamięta. - tłumaczyłam. - Obudziliśmy się tu tak jak ty. - dodałam i powoli zaczęłam się do niej przysuwać by odebrać jej wielki nóż, którym wciąż we mnie celowała.

- Daję słowo. - uśmiechnęłam się lekko. - A to... - dotknęłam delikatnie broni. - Lepiej ja wezmę. - dodałam i po chwili dziewczyna mnie posłuchała dzięki czemu mogłam odetchnąć z ulgą.

- Co tam robicie?! - zawołał nagle z dołu Gally.

Zerknęłam na Teresę po czym wstałam by do nich wyjrzeć.

- Zejdzie? - spytał Newt.

Zerknęłam z powrotem na dziewczynę. Chciałam z nią chwilę porozmawiać więc postanowiłam wykorzystać dany mi teraz czas.

- Dajcie nam chwilę, dobra? - zawołałam i spojrzałam błagalnie na Newt'a.

Większości się średnio to podobało, ale Newt oczywiście się zgodził.

Zdaje się, że on był jednym z niewielu, którzy rozumieli dlaczego.

Cóż... Budzisz się sama w Strefie pełnej chłopców... Niby nie tak strasznie, a jednak.

Wiem co ona czuła, bo sama przez to przeszłam. Jednak największym dla mnie wtedy wsparciem był właśnie Newt, Minho no i oczywiście Chuck.

***

- "Ona jest ostatnia". - Teresa przeczytała znalezioną karteczkę. - Co to znaczy?

- Nie jestem pewna. - odparłam. - Odkąd przyjechałaś pudło nie wraca na dół. - wskazałam na wspomniany przedmiot. - Martwią się... Zwłaszcza Gally. - skinęłam na chłopaka, który bacznie się nam przyglądał.

- Myśli, że to moja wina. - wtrąciła dziewczyna.

Rozmawiałyśmy tak normalnie. Zupełnie jakbyśmy się znały od wielu, wielu lat. A może jednak tak było?

Zbyt dużo jest tych wszystkich pytań. Jednak mimo wszystko byłyśmy bardzo do siebie podobne, szczególnie z wyglądu. Niebieskie oczy, ciemne włosy i podobne rysy twarzy...

- Jak długo już tu jesteś? - Teresa wyrwała mnie z zamyślenia.

- Miesiąc. - odparłam i spojrzałam na nią.

- Byłaś tu jedyną dziewczyną?

- Tak. Aż do dzisiaj. - uśmiechnęłam się lekko co ona odwzajemniła.

- Musiało być ci ciężko... - ciemnowłosa spojrzała na mnie.

- Troszkę... - odparłam i spojrzałam na Strefę. - Ale nie było wcale aż tak źle. Miałam bardzo dobre wsparcie. - uśmiechnęłam się. - Mimo wszystko ci chłopcy potrafią być naprawdę uroczy. - dodałam i lekko się zaśmiałam podobnie jak i dziewczyna.

- To który jest twoim chłopakiem? - spytała i poruszyła zabawnie brwiami na co się zaśmiałam.

- Eeem... - zawiesiłam się lekko i być może lekko się zarumieniłam. - Żaden.

- Doprawdy? - uśmiechnęła się. - To dlaczego tak zerkasz na tego jednego. - wskazała na Thomas'a.

- Wcale nie... - odparłam szybko na co dziewczyna się tylko zaśmiała. - Na pewno niczego nie pamiętasz? - specjalnie zmieniłam temat.

- Pamiętam wodę... - odparła i zerknęła na mnie. - Jakbym tonęła... Twarze ludzi... I głos kobiety w kółko powtarzający to samo...

- "Program jest dobry". - dokończyłam za nią czym przykułam jej uwagę. - Odkąd tu jestem mam te sny. Myślałam, że to sny. - poprawiłam się. - Byłaś w nich... - mówiłam patrząc na nią. - Tak samo jak i Thomas.

- Tamten brunet? - dopytała na co jej przytaknęłam. - Co to znaczy? - spytała po chwili. - Myślisz, że znaliśmy się poza tym wszystkim?

- Nie wiem, ale może to się okazać prawdą. - westchnęłam. - Dlaczego jesteśmy inni?

Przez chwilę panowała cisza jednak Teresa ją przerwała podając mi dwie fiołki z jakimś niebieskim płynem w środku i napisem: W.C.K.D.

- Miałam to w kieszeni. - wyjaśniła.

- W.C.K.D. - przeczytałam i zastanowiłam się nad tym przez chwilę. - "Program jest dobry..."

- Może po coś nas tu przysłano... - wtrąciła Teresa i po chwili mnie olśniło.

- Alby. - spojrzałam na nią.

Streferka (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz