Rozdział 43

1.2K 60 8
                                    

- Wszyscy cali? - zawołał po chwili Tom.

Wisieliśmy głowami w dół, co utrudniało nieco sytuację. Zapaliliśmy latarki i dopiero po kilku chwilach Thomas'owi udało się wybić boczną szybę. Przeszedł przez nią podobnie jak i ja, a później pomogliśmy otworzyć drzwi chłopakom z przodu.

- Jesteście cali? - spytałam.

- Tak myślę. - odparł Newt i otrzepał się z kurzu.

- Patelniak, a ty? - zaczęłam, ale przerwał mi głośny skrzek jednego z Poparzeńców.

Wszyscy spojrzeliśmy w stronę, z której dochodził. Zbliżał się do nas jeden z tych stworów. I na nasze nieszczęście, był jednym z tych szybszych.

Ponaglaliśmy Patelniaka by szybko wyszedł, a gdy to nastąpiło, chłopak miał w dłoni karabin, z którego strzelił do stwora i go zabił.

- Nieźle. - pochwalił go Tom.

- Dzięki. - odetchnął strefer.

- Eeee... Chłopaki. - przerwałam im i wskazałam na kolejne stwory.

Widocznie zwabił je dźwięk strzału.

- W nogi! - zawołał Newt.

Zaczęliśmy uciekać najszybciej jak się tylko dało, do czasu, gdy z drugiej strony nie pojawiły się kolejne stwory. Zatrzymaliśmy się i zaczęliśmy do nich strzelać.

Patelniak miał karabin, a ja i Tom zwykłe pistolety. Newt'owi natomiast broń wypadła podczas wypadku.

Mimo naszych starań było nas za mało by pokonać te wszystkie potwory.

- Skończyła mi się amunicja! - zawołał Patelniak więc razem z Thomas'em zasłoniliśmy i jego, i Newt'a.

Strzelaliśmy z dwóch stron, ale po kilku chwilach nam również się skończyła amunicja.

- Jakieś pomysły? - zawołał Newt.

Zupełnie jak w odpowiedzi usłyszeliśmy warkot silnika i nagle znikąd pojawił się kolejny samochód. Za jego kierownicą był Jorge, a obok Brenda, która nas osłaniała byśmy mogli wejść do środka.

Cóż, w tamtej chwili bardzo się ucieszyłam na ich widok.

***

Nareszcie byliśmy już poza tunelem i mogliśmy nieco odetchnąć.

- Gratulacje. - odezwał się Jorge z uśmiechem. - Przetrwaliście prawie cały dzień. - zaśmiał się.

- Jeszcze cię nie raz zaskoczymy. - odparłam z uśmiechem.

- W to nie wątpię. - uśmiechnął się. - Dobrze jest cię mieć z powrotem.

- Dziękuję za komplement. - skinęłam głową. - Wszyscy cali? - zerknęłam na chłopaków.

- Jasne. - uśmiechnął się Newt.

Brenda odwróciła się w naszą stronę z lekkim uśmiechem i pokręciła głową z niedowierzania.

- Nie chciałem was w to wciągać. - Thomas odezwał się pierwszy.

- Chciał powiedzieć... - wtrącił Patelniak. - "Dzięki za ratunek".

- Nie ma za co. - odparła brunetka i odwróciła się z powrotem w swoją stronę.

- Nie róbcie sobie nadziei. - wtrącił Jorge. - To była ostatnia linia obrony. Jeśli ona upadła, Miasto pewnie też.

- Wybacz, że wtrącę... - przerwałam mu. - Ale ja tam byłam. To jest raczej dowód, że Miasto ocalało, nie sądzisz?

- Oj, wybacz... Racja.

- Ale i tak nieźle się ogrodzili. - wtrącił Newt czym zwrócił naszą uwagę.

Zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy z auta by przyjrzeć się budowie. Miasto jak miasto, ale jego betonowe mury były ogromne, solidne i na pewno trudne do przebicia.

- Zabawne... - Newt przerwał ciszę. - Trzy lata forsowaliśmy mury, a teraz włamujemy się z powrotem.

- No, boki zrywać. - odezwał się Patelniak.

- Jak tam wejść? - spytał Thomas, Jorge.

- Na mnie nie patrz. - odezwał się tamten. - Mur jest nowy. To chyba ich recepta na wszystko.

- A ten, Seth? - wtrącił Newt. - Może on by jakoś pomógł.

- Nie mamy jak się z nim skontaktować. - odparłam.

- I nie mamy pewności czy jeszcze żyje. - dodała Brenda i wsiadła z powrotem do samochodu.

Zaraz za nią wsiedli Thomas, Jorge i Patelniak.

Newt natomiast podszedł do mnie.

- Jak się czujesz? - spytał zmartwiony.

- Cudownie. - odparłam z udawanym uśmiechem po czym przelotnie zerknęłam na Thomas'a i Brendę.

- Nie musisz się o to martwić. - Newt domyślił się o co chodzi. - Tommy świata poza tobą nie widzi. Nie mógł sobie darować tego, że poświęciłaś się dla niego. - położył mi rękę na ramieniu. - On cię bardzo kocha.

- Ale Brenda... - spojrzałam na blondyna.

- Jest jaka jest, ale wie, że on kocha ciebie, a ty jego. Nie ma u niego szans. I wiesz co... - stanął naprzeciwko mnie. - Zdaje się, że żaden człowiek nie jest w stanie przerwać więzi jaka was łączy. Newt'iemu chyba uwierzysz, co? - dodał na co się zaśmiałam.

- Oczywiście, Newt'ie. - odparłam i go przytuliłam. - Dziękuję. - szepnęłam.

- Zawsze do usług. - poczochrał mnie po głowie po czym razem wsiedliśmy do samochodu.

Streferka (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz