- Wszyscy cali? - zawołał po chwili Tom.
Wisieliśmy głowami w dół, co utrudniało nieco sytuację. Zapaliliśmy latarki i dopiero po kilku chwilach Thomas'owi udało się wybić boczną szybę. Przeszedł przez nią podobnie jak i ja, a później pomogliśmy otworzyć drzwi chłopakom z przodu.
- Jesteście cali? - spytałam.
- Tak myślę. - odparł Newt i otrzepał się z kurzu.
- Patelniak, a ty? - zaczęłam, ale przerwał mi głośny skrzek jednego z Poparzeńców.
Wszyscy spojrzeliśmy w stronę, z której dochodził. Zbliżał się do nas jeden z tych stworów. I na nasze nieszczęście, był jednym z tych szybszych.
Ponaglaliśmy Patelniaka by szybko wyszedł, a gdy to nastąpiło, chłopak miał w dłoni karabin, z którego strzelił do stwora i go zabił.
- Nieźle. - pochwalił go Tom.
- Dzięki. - odetchnął strefer.
- Eeee... Chłopaki. - przerwałam im i wskazałam na kolejne stwory.
Widocznie zwabił je dźwięk strzału.
- W nogi! - zawołał Newt.
Zaczęliśmy uciekać najszybciej jak się tylko dało, do czasu, gdy z drugiej strony nie pojawiły się kolejne stwory. Zatrzymaliśmy się i zaczęliśmy do nich strzelać.
Patelniak miał karabin, a ja i Tom zwykłe pistolety. Newt'owi natomiast broń wypadła podczas wypadku.
Mimo naszych starań było nas za mało by pokonać te wszystkie potwory.
- Skończyła mi się amunicja! - zawołał Patelniak więc razem z Thomas'em zasłoniliśmy i jego, i Newt'a.
Strzelaliśmy z dwóch stron, ale po kilku chwilach nam również się skończyła amunicja.
- Jakieś pomysły? - zawołał Newt.
Zupełnie jak w odpowiedzi usłyszeliśmy warkot silnika i nagle znikąd pojawił się kolejny samochód. Za jego kierownicą był Jorge, a obok Brenda, która nas osłaniała byśmy mogli wejść do środka.
Cóż, w tamtej chwili bardzo się ucieszyłam na ich widok.
***
Nareszcie byliśmy już poza tunelem i mogliśmy nieco odetchnąć.
- Gratulacje. - odezwał się Jorge z uśmiechem. - Przetrwaliście prawie cały dzień. - zaśmiał się.
- Jeszcze cię nie raz zaskoczymy. - odparłam z uśmiechem.
- W to nie wątpię. - uśmiechnął się. - Dobrze jest cię mieć z powrotem.
- Dziękuję za komplement. - skinęłam głową. - Wszyscy cali? - zerknęłam na chłopaków.
- Jasne. - uśmiechnął się Newt.
Brenda odwróciła się w naszą stronę z lekkim uśmiechem i pokręciła głową z niedowierzania.
- Nie chciałem was w to wciągać. - Thomas odezwał się pierwszy.
- Chciał powiedzieć... - wtrącił Patelniak. - "Dzięki za ratunek".
- Nie ma za co. - odparła brunetka i odwróciła się z powrotem w swoją stronę.
- Nie róbcie sobie nadziei. - wtrącił Jorge. - To była ostatnia linia obrony. Jeśli ona upadła, Miasto pewnie też.
- Wybacz, że wtrącę... - przerwałam mu. - Ale ja tam byłam. To jest raczej dowód, że Miasto ocalało, nie sądzisz?
- Oj, wybacz... Racja.
- Ale i tak nieźle się ogrodzili. - wtrącił Newt czym zwrócił naszą uwagę.
Zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy z auta by przyjrzeć się budowie. Miasto jak miasto, ale jego betonowe mury były ogromne, solidne i na pewno trudne do przebicia.
- Zabawne... - Newt przerwał ciszę. - Trzy lata forsowaliśmy mury, a teraz włamujemy się z powrotem.
- No, boki zrywać. - odezwał się Patelniak.
- Jak tam wejść? - spytał Thomas, Jorge.
- Na mnie nie patrz. - odezwał się tamten. - Mur jest nowy. To chyba ich recepta na wszystko.
- A ten, Seth? - wtrącił Newt. - Może on by jakoś pomógł.
- Nie mamy jak się z nim skontaktować. - odparłam.
- I nie mamy pewności czy jeszcze żyje. - dodała Brenda i wsiadła z powrotem do samochodu.
Zaraz za nią wsiedli Thomas, Jorge i Patelniak.
Newt natomiast podszedł do mnie.
- Jak się czujesz? - spytał zmartwiony.
- Cudownie. - odparłam z udawanym uśmiechem po czym przelotnie zerknęłam na Thomas'a i Brendę.
- Nie musisz się o to martwić. - Newt domyślił się o co chodzi. - Tommy świata poza tobą nie widzi. Nie mógł sobie darować tego, że poświęciłaś się dla niego. - położył mi rękę na ramieniu. - On cię bardzo kocha.
- Ale Brenda... - spojrzałam na blondyna.
- Jest jaka jest, ale wie, że on kocha ciebie, a ty jego. Nie ma u niego szans. I wiesz co... - stanął naprzeciwko mnie. - Zdaje się, że żaden człowiek nie jest w stanie przerwać więzi jaka was łączy. Newt'iemu chyba uwierzysz, co? - dodał na co się zaśmiałam.
- Oczywiście, Newt'ie. - odparłam i go przytuliłam. - Dziękuję. - szepnęłam.
- Zawsze do usług. - poczochrał mnie po głowie po czym razem wsiedliśmy do samochodu.
CZYTASZ
Streferka (PL)
Fanfiction"Sądzili, że ich zdradziłam. Ja jednak uważałam inaczej. Postawiłam na swoim i byłam z tego dumna. Wiedziałam co mnie czeka, ale i tak to zrobiłam, zresztą tak jak każdy by to zrobił na moim miejscu. Zrobiłam to by chronić ukochaną osobę i wcale teg...