Rozdział 2

2.5K 98 10
                                    

Nasz nowy strefer został zamknięty w celi, którą samą zrobiliśmy. Był to niewielki wondół, a wyjście do niego było zakryte solidnymi kratami.

Został tam zamknięty, ponieważ spanikował i zaczął uciekać. A my nie chcemy by coś mu się stało więc postanowiliśmy go na trochę zamknąć by się uspokoił. Jego zachowanie było normalne. Z tego co słyszałam wielu ze streferów reagowało podobnie.

Natomiast ja siedziałam teraz wraz z Chuck'iem - naszym najmłodszym streferem - i nie mogłam przestać myśleć o Thomas'ie. Nie mogłam uwierzyć w to, że on też tu trafił.

- Tessa? - zawołał Chuck jednak ja nie zareagowałam. - Tessa! - podniósł nieco głos w skutek czego nieco oprzytomniałam. - Słuchałaś mnie w ogóle? - spojrzał na mnie z troską.

Bardzo się ze sobą zaprzyjaźniliśmy. Był dla mnie jak młodszy brat, zupełnie jak Newt czy Minho, który był jednym z biegaczy.

- Tak, przepraszam. - zerknęłam na niego. - O czym mówiłeś?

Chłopiec uśmiechnął się tylko i pokręcił głową.

- Co ci chodzi po głowie? Njubi? - dopytywał, a ja ponownie na niego spojrzałam. - Widziałem jak na niego patrzyłaś, gdy tu trafił. - wytłumaczył. - Zupełnie jakbyś go znała... Znasz go?

- To trochę skomplikowane... - westchnęłam.

Chłopiec, wiedział o moich snach, a może raczej wspomnieniach. Mówiłam o nich tylko jemu. Zawsze świetnie się dogadywaliśmy i wspieraliśmy. Mimo swojego młodego wieku, Chuck wiele przeżył i zawsze potrafił mnie wesprzeć. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.

- To on pojawiał się w twoich wspomnieniach? - spytał jeszcze bardziej podekscytowany na co się lekko uśmiechnęłam i chłopiec już znał odpowiedź.

- Zaraz wracam. - powiedziałam, wstałam i poszłam w swoją stronę.

Zaszłam do Patleniaka - naszego kucharza - i poprosiłam o jedzenie. O nic nie dopytywał tylko uśmiechnął się i podał mi na drewnianym talerzyku kilka kromek chleba.

Podziękowałam i ruszyłam w stronę celi, w której znajdywał się Thomas.

Wystraszył się na początku i patrzył na mnie niepewnie.

- Spokojnie. - powiedziałam od razu i uśmiechnęłam się lekko. - Nic ci nie zrobię. - dodałam i kucnęłam na przeciwko niego.

Nie mogłam wejść do środka więc podałam mu jedzenie przez kraty.

- Przyniosłam ci coś do jedzenia... - mówiłam podając mu jednocześnie talerz. - To nie wiele, ale lepsze niż nic.

Brunet patrzył przez chwilę na mnie, po czym zerknął na talerz i niepewnie go ode mnie wziął.

- Dziękuję. - powiedział po chwili na co się lekko uśmiechnęłam.

W głowie miałam tyle pytań, ale wiedziałam, że nie mogę mu ich wszystkich zadać, bo mógłby się mnie... Nie wiem, wystraszyć? Zresztą na pewno nic nie pamiętał tak jak i pozostali.

- Jak masz na imię? - spytałam niepewnie mimo, że doskonale je znałam.

Nie chciałam jednak od razu tego mu wyznawać.

- N-nie wiem... - odpowiedział niepewnie i zerknął na mnie. - Nic nie pamiętam... Dlaczego?

- Spokojnie. - uspokoiłam go nieco. - To normalne tutaj. Nikt niczego nie pamięta, ale imię sobie przypomnisz po kilku dniach. - wyjaśniłam. - Ja nazywam się...

-Tessa. - dokończył za mnie Thomas na co ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem.

- Skąd... - zaczęłam, ale nie dane mi było dokończyć.

- Tessa. - zawołał Alby. - Wyjaśniłaś już wszystko świeżemu? - spytał.

- Eeem... Nie, nie wszystko. - odparłam, a Alby kucnął obok mnie. - Muszę wrócić do Chuck'a. - powiedziałam zmieszana, zerknęłam ostatni raz na bruneta i poszłam do chłopca.

Streferka (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz