Naszą dalszą rozmowę przerwał huk sygnalizujący wystrzał z broni. Od razu pobiegliśmy do naszych przyjaciół.
- Co się dzieje? - spytałam od razu.
- Nie wiem... - zawołał Patelniak i wskazał na chorego Winstona. - Złapał broń i próbował... - mówił, a ja podeszłam do chłopaka.
- Winston, co się... - zaczęłam, ale urwałam, bo po chwili chłopak plunął czarną krwią i położył się z powrotem na ziemi.
- To rośnie... - wyjąkał i odchylił swoją koszulkę pokazując nam przy tym brzuch, w którym coś rosło. To samo działo się z Ben'em i Alby'm. Oznaczało to tylko jedno... - We mnie... - dokończył.
Wymieniłam spojrzenia z Newt'em i Thomas'em.
- Już po mnie... - powiedział ranny chłopak i popatrzył na nas ze łzami w oczach.
- Hej, nie mów tak... - podeszłam do niego. Starałam się go pocieszyć, ale wiedziałam, że to co go czeka jest nieuniknione.
Winston uśmiechnął się lekko i wziął mnie za rękę.
- Dziękuję, Tessa... - powiedział. - Ty zawsze potrafiłaś nas wspierać i pocieszać... - mówił, a ja miałam łzy w oczach. - Nigdy się nie zmieniaj... - spojrzał na Thomas'a. - Proszę... - wyciągnął rękę po broń.
Brunet jednak nie potrafił jej go dać więc Newt go wyręczył.
- Dziękuję... - szepnął Winston. - A teraz... Zjeżdżajcie stąd.
- Żegnaj, Winston... - Newt pożegnał się z przyjacielem, a potem zrobili to pozostali. Zostaliśmy tylko ja, Thomas i... Winston.
- W porządku... - ranny spojrzał na bruneta.
- Przykro mi... - szepnął Tom, a pierwsze łzy spłynęły po jego policzkach. - Przepraszam...
- Nie masz za co... - Winston uśmiechnął się blado. - Thomas... Opiekuj się nimi. - powiedział po czym zerknął na mnie. - A ty opiekuj się nim. - dodał na co się lekko zaśmiałam co on odwzajemnił. - Pozdrowię od ciebie Chuck'a... Alby'ego... I pozostałych... - kolejne łzy spłynęły po moich policzkach. - Idźcie już... - szepnął.
Zerknęłam na Thomas'a, a on na mnie. Brunet wziął mnie za rękę po czym obydwoje niepewnie odeszliśmy od rannego.
Gdy razem z pozostałymi odeszliśmy kilka metrów usłyszeliśmy odgłos strzału. Nikt nic nie powiedział, ale każdy wiedział co to oznaczało.
***
Kolejny postój zrobiliśmy dopiero, gdy zaczęło się ściemniać. Rozpaliliśmy ognisko i siedzieliśmy w ciszy. Wszystkich nas dobiła śmierć Winstona... Kiedy to się skończy?
- Podobno jesteśmy odporni. - Minho przerwał ciszę.
- Widocznie nie wszyscy... - powiedziała smutno Teresa.
- Skoro Winston zachorował to pewnie reszta też może. - wtrącił Newt.
Zerknęłam na Thomas'a. Brunet był całkowicie załamany. Wiedziałam, że obwiniał się o to wszystko...
- Nie sądziłem, że to powiem... - odezwał się Patelniak, gdy łza spłynęła mu po policzku. - Ale tęsknię za Strefą...
Thomas nie wytrzymał już dłużej tylko wstał i odszedł na bok. Chciałam iść za nim, ale Newt mnie zatrzymał.
- Poczekaj... - szepnął. - Najpierw ja z nim pogadam. - dodał na co się zgodziłam.
Poszedł do załamanego bruneta, a ja postanowiłam wykorzystać chwilę.
- Posłuchajcie... - zwróciłam się do reszty. - Wszystkich nas przerasta ta sytuacja... Jesteśmy tylko ludźmi i jak się teraz okazało nie każdy z nas jest odporny na to paskudztwo. - spojrzałam na nich. - Wiem, że możecie mi nie do końca ufać, bo pracowałam dla DRESZCZu, ale wiedzcie jedno... Żałuję tego, żałuję tego jak cholera, ale nie mogę cofnąć czasu. Mogę jedynie uczyć się z przeszłości i zrobić wszystko by nastało lepsze jutro. Thomas... Obwinia się o to wszystko... - zerknęłam na bruneta, który rozmawiał w tej chwili z Newt'em. - Lecz to nie jest jego wina. Wiem, że Strefa była naszym domem... Ale sami pomyślcie... Życie w strachu... W pułapce, z której przez tyle czasu nie można było znaleźć wyjścia... Ten codzienny strach, że jeden z dozorców może się dostać do środka Strefy... Wiem, że teraz jest podobnie. Ściga nas DRESZCZ, a wszędzie wokół grasują Poparzeńcy... - mówiłam spoglądając na każdego z osobna. - Ale przez ten czas nauczyłam się jednego... Dopóki trzymamy się razem... Damy radę. Musimy się nawzajem wspierać... Trzymajmy się razem to z tego wyjdziemy. Wszyscy. - dodałam na co oni skinęli głowami.
- Leć do niego. - po chwili podszedł Newt i położył mi rękę na ramieniu. Skinęłam głową po czym od razu poszłam do Thomas'a.
Brunet zerknął na mnie, ale nic nie powiedział. Usiadłam obok niego, wzięłam go pod rękę i oparłam głowę na jego ramieniu podczas, gdy on złączył nasze dłonie.
- Razem? - szepnęłam.
- Razem. - odparł.
CZYTASZ
Streferka (PL)
Hayran Kurgu"Sądzili, że ich zdradziłam. Ja jednak uważałam inaczej. Postawiłam na swoim i byłam z tego dumna. Wiedziałam co mnie czeka, ale i tak to zrobiłam, zresztą tak jak każdy by to zrobił na moim miejscu. Zrobiłam to by chronić ukochaną osobę i wcale teg...