Rozdział 14

1.7K 79 22
                                    

*SPECJALNA DEDYKACJA DLA Gabi57706! ♥

TAK JAK OBIECAŁAM ♥*

--------------------------------------------------------------------------------------

*TESSA*

Wstałam z samego rana, bo wiedziałam, że o tej porze biegacze wchodzą do labiryntu. Przykryłam jeszcze Chuck'a kocem i poszłam poszukać Minho i Thomas'a. Całe szczęście dopiero się szykowali więc mogłam zamienić kilka słów z Thomas'em na osobności. Przed tym jednak, mogłam się nieźle uśmiać z komentarzy Minho dotyczących wyglądu bruneta. W szczególności, gdy ten założył nowe buty i zaczął je testować.

"Co podskakujesz jak pikolona baletnica?" - to był jeden z najlepszych komentarzy Azjaty. Przyznaję, że on potrafi rozbawić człowieka do łez.

- Coś się stało? - spytał brunet, gdy Minho zostawił nas na chwilę samych.

- Chuck był u ciebie? - spytałam.

- Skąd wiesz? - zdziwił się nieco.

- Zgaduję. - uśmiechnęłam się blado. - Gdy od ciebie wrócił ciągle mi powtarzał, że w końcu to wszystko się skończy. Że niedługo wszyscy  wrócimy do domu. - mówiłam na co on się lekko uśmiechnął.

- Obiecałem nas stąd wyciągnąć. - powiedział. - I dotrzymam słowa. - dodał.

- Wiem. - odparłam i posłałam mu lekki uśmiech, który odwzajemnił. - Tylko, Tom... - spojrzałam mu w oczy. - Proszę... Uważaj na siebie.

Brunet podszedł bliżej i położył mi ręce na ramionach.

- Nie martw się, nic mi nie będzie. - patrzył mi w oczy. - Wrócę, a później ci wszystko opowiem. Obiecuję. - uśmiechnęłam się lekko. - Na mały palec. - dodał na co ja się lekko zdziwiłam, a on się uśmiechnął po czym pocałował mnie w policzek i poszedł do Minho.

Odwróciłam się w ich stronę. Thomas spojrzał na mnie ostatni raz, uśmiechnął się lekko i wbiegł za Minho do labiryntu.

***

W późniejszym czasie udałam się do lecznicy by sprawdzić co z Alby'm. Po drodze spotkałam Newt'a więc razem się tam udaliśmy. Blondyn był smutny. Na jego barkach spoczywał teraz los całej Strefy.

- Newt? - spojrzałam na niego jednak on nie zareagował. - Newtie? - tym razem zadziałało, chłopak nawet się uśmiechnął i spojrzał na mnie.

- Ty się nigdy nie zmienisz, co? - spytał z uśmiechem.

- Nie. - przytaknęłam mu na co on się lekko zaśmiał. - To źle?

- Nie. - odparł. - To bardzo dobrze, nie chcę, żebyś się zmieniała.

Uśmiechnęłam się i położyłam mu rękę na ramieniu.

- Wiesz, że nie zostaniemy tu na zawsze, prawda? - spojrzałam mu w oczy.

- Mam deja vu. - wtrącił Gally, który właśnie do nas podszedł. - Mówisz jak ten twój chłopak. - dodał po czym poszedł w swoją stronę.

Newt zaśmiał się cicho.

- Ani słowa. - pogroziłam mu palcem na co on uniósł ręce w obronnym geście po czym powoli i ostrożnie mnie wyminął i wszedł do lecznicy, a ja zaraz za nim.

Streferka (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz