Po chwili podszedł do nas Newt i powiedział, że czas by Njubi poznał pozostałych streferów. Nie mogliśmy odmówić więc poszliśmy z nim i zapoznaliśmy go z kilkoma streferami, a mianowicie z: budowlańcami, Winstonem, który był wodzem rzeźników, Patelniakiem, naszym kucharzem oraz Clint'em i Jeff'em, naszymi uzdrawiaczami.
Newt mówił, że Thomas przez tydzień będzie pracował u każdego z nich by odkryć w czym jest najlepszy. Jednak zdaje się, że strefer podjął już decyzję kim chciał być, bo zaraz po chwili zapytał:
- A jeśli chcę być biegaczem?
- Czy ty mnie słuchasz? Tego nikt nie chce. - odparł mu od razu Newt.
- Ekhem... - wtrąciłam. - Ja chciałam. - spojrzałam na blondyna. - I zostałam.
- Chwila, co? Jesteś jednym z biegaczy? - brunet spojrzał na mnie zaskoczony. - Nic nie mówiłaś.
- Bo nie pytałeś. - wzruszyłam ramionami.
- Tessa, zapomniała dodać... - Newt mi przerwał i spojrzał na mnie ostrzegawczo. - Że muszą cię wybrać.
- Kto? - dopytywał Thomas, a po chwili wpadł na niego strefer, który bił się z Gally'm.
To była taka "zabawa". Dwie osoby muszą ze sobą walczyć-przepychać się, obojętnie jak to się nazwie, tak by któryś z nich nie wypadł z kręgu w ciągu pięciu sekund. Jeśli wypadniesz, to przegrywasz.
Gally nie darzył Thomas'a zbytnią sympatią więc nie zdziwiłam się, że rzucił mu wyzwanie.
- Powodzenia. - szepnęłam brunetowi.
W tym przypadku nie mogłam zbytnio mu pomóc. Gally szybko wyjaśnił mu zasady, a później od razu zaatakował. Thomas się tego nie spodziewał i zaliczył bliskie spotkanie z ziemią.
Podeszłam w tym czasie do Minho.
- Dawaj, świeży. Jeszcze nie skończyliśmy. - powiedział Gally i zaczekał aż strefer wstanie.
- Nie nazywaj mnie tak. - odwarknął mu Thomas.
- Nie? - zdziwił się Gally. - A jak? Smród? Jak myślicie? Pasuje do niego? - dodał czym wkurzył Thomas'a, który go zaatakował.
Szamotali się przez chwilę, a później nowy ponownie upadł.
- Obstawiam, że Gally znowu wygra. - szepnął do mnie Minho.
- A ja obstawiam, że wygra nowy. - odparłam czym przykułam jego uwagę.
- Żartujesz? Od kiedy to tak się obstajesz za nowymi? Podobno nie ufasz obcym.
- Bo nie ufam. - zerknęłam na niego. - Ale tym razem jest inaczej.
- Dlaczego? - dopytywał.
- Bo wiem, że wygra. - uśmiechnęłam się zadziornie do Azjaty i dalej oglądałam walkę.
- Wiesz co? - zawołał Gally. - Jesteś smrodem. - powiedział w stronę Thomas'a.
Wiedziałam, że chciał go tym wkurzyć by lepiej walczył, ale tym razem przeginał. Chciałam mu coś odwarknąć, ale wtedy brunet zaatakował go ponownie i tym razem to on powalił Gally'ego. Wszyscy włącznie ze mną zaczęli mu bić brawa.
- Mówiłam. - zerknęłam na Minho i uśmiechnęłam się triumfalnie.
Po sekundzie jednak Gally ponownie zaatakował strefera. Podciął mu nogi w skutek czego Thomas porządnie walnął głową o ziemię.
- Mówiłem. - przedrzeźnił mnie Minho, spojrzał na mnie z tym swoim chytrym uśmieszkiem i poklepał po ramieniu.
Brunet nie mógł się zbytnio poruszyć więc podbiegłam do niego wraz z Chuck'em by mu pomóc.
- Nic ci nie jest? - podnieśliśmy go.
- Thomas... - brunet spojrzał na mnie.
- Co?
- Thomas. - powtórzył. - Miałaś rację. - dodał ciszej, tak bym tylko ja słyszała, po czym wstał i zawołał. - Pamiętam swoje imię! Jestem Thomas!
Po chwili Alby zaczął bić brawo i wiwatować, a pozostali do niego dołączyli. Na sam koniec nawet Gally pogratulował nowemu streferowi.
- Dobra robota... Thomas. - powiedział.
Wszystkie te wiwaty przerwał jednak przerażający dźwięk dochodzący z wnętrza labiryntu.
- Co to było? - spytał nowy.
- To mój drogi... - zaczął Gally. - Był dozorca. Nie bój się, tu jesteś bezpieczny. Nie przejdą przez mur.
CZYTASZ
Streferka (PL)
Fanfiction"Sądzili, że ich zdradziłam. Ja jednak uważałam inaczej. Postawiłam na swoim i byłam z tego dumna. Wiedziałam co mnie czeka, ale i tak to zrobiłam, zresztą tak jak każdy by to zrobił na moim miejscu. Zrobiłam to by chronić ukochaną osobę i wcale teg...