Rozdział 5

2K 88 13
                                    

Po chwili podszedł do nas Newt i powiedział, że czas by Njubi poznał pozostałych streferów. Nie mogliśmy odmówić więc poszliśmy z nim i zapoznaliśmy go z kilkoma streferami, a mianowicie z: budowlańcami, Winstonem, który był wodzem rzeźników, Patelniakiem, naszym kucharzem oraz Clint'em i Jeff'em, naszymi uzdrawiaczami.

Newt mówił, że Thomas przez tydzień będzie pracował u każdego z nich by odkryć w czym jest najlepszy. Jednak zdaje się, że strefer podjął już decyzję kim chciał być, bo zaraz po chwili zapytał:

- A jeśli chcę być biegaczem?

- Czy ty mnie słuchasz? Tego nikt nie chce. - odparł mu od razu Newt.

- Ekhem... - wtrąciłam. - Ja chciałam. - spojrzałam na blondyna. - I zostałam.

- Chwila, co? Jesteś jednym z biegaczy? - brunet spojrzał na mnie zaskoczony. - Nic nie mówiłaś.

- Bo nie pytałeś. - wzruszyłam ramionami.

- Tessa, zapomniała dodać... - Newt mi przerwał i spojrzał na mnie ostrzegawczo. - Że muszą cię wybrać.

- Kto? - dopytywał Thomas, a po chwili wpadł na niego strefer, który bił się z Gally'm.

To była taka "zabawa". Dwie osoby muszą ze sobą walczyć-przepychać się, obojętnie jak to się nazwie, tak by któryś z nich nie wypadł z kręgu w ciągu pięciu sekund. Jeśli wypadniesz, to przegrywasz.

Gally nie darzył Thomas'a zbytnią sympatią więc nie zdziwiłam się, że rzucił mu wyzwanie.

- Powodzenia. - szepnęłam brunetowi.

W tym przypadku nie mogłam zbytnio mu pomóc. Gally szybko wyjaśnił mu zasady, a później od razu zaatakował. Thomas się tego nie spodziewał i zaliczył bliskie spotkanie z ziemią.

Podeszłam w tym czasie do Minho.

- Dawaj, świeży. Jeszcze nie skończyliśmy. - powiedział Gally i zaczekał aż strefer wstanie.

- Nie nazywaj mnie tak. - odwarknął mu Thomas.

- Nie? - zdziwił się Gally. - A jak? Smród? Jak myślicie? Pasuje do niego? - dodał czym wkurzył Thomas'a, który go zaatakował.

Szamotali się przez chwilę, a później nowy ponownie upadł.

- Obstawiam, że Gally znowu wygra. - szepnął do mnie Minho.

- A ja obstawiam, że wygra nowy. - odparłam czym przykułam jego uwagę.

- Żartujesz? Od kiedy to tak się obstajesz za nowymi? Podobno nie ufasz obcym.

- Bo nie ufam. - zerknęłam na niego. - Ale tym razem jest inaczej.

- Dlaczego? - dopytywał.

- Bo wiem, że wygra. - uśmiechnęłam się zadziornie do Azjaty i dalej oglądałam walkę.

- Wiesz co? - zawołał Gally. - Jesteś smrodem. - powiedział w stronę Thomas'a.

Wiedziałam, że chciał go tym wkurzyć by lepiej walczył, ale tym razem przeginał. Chciałam mu coś odwarknąć, ale wtedy brunet zaatakował go ponownie i tym razem to on powalił Gally'ego. Wszyscy włącznie ze mną zaczęli mu bić brawa.

- Mówiłam. - zerknęłam na Minho i uśmiechnęłam się triumfalnie.

Po sekundzie jednak Gally ponownie zaatakował strefera. Podciął mu nogi w skutek czego Thomas porządnie walnął głową o ziemię.

- Mówiłem. - przedrzeźnił mnie Minho, spojrzał na mnie z tym swoim chytrym uśmieszkiem i poklepał po ramieniu.

Brunet nie mógł się zbytnio poruszyć więc podbiegłam do niego wraz z Chuck'em by mu pomóc.

- Nic ci nie jest? - podnieśliśmy go.

- Thomas... - brunet spojrzał na mnie.

- Co?

- Thomas. - powtórzył. - Miałaś rację. - dodał ciszej, tak bym tylko ja słyszała, po czym wstał i zawołał. - Pamiętam swoje imię! Jestem Thomas!

Po chwili Alby zaczął bić brawo i wiwatować, a pozostali do niego dołączyli. Na sam koniec nawet Gally pogratulował nowemu streferowi.

- Dobra robota... Thomas. - powiedział.

Wszystkie te wiwaty przerwał jednak przerażający dźwięk dochodzący z wnętrza labiryntu.

- Co to było? - spytał nowy.

- To mój drogi... - zaczął Gally. - Był dozorca. Nie bój się, tu jesteś bezpieczny. Nie przejdą przez mur.

Streferka (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz