W końcu dotarli do domu Renjuna. Weszli do środka i ściągnęli kurtki. Mama chłopaka zmywała naczynia w kuchni i wyszła, żeby zobaczyć kto przyszedł.
- Dzień dobry. – Ukłonił się grzecznie Jeno, drobnej kobiecie.
- Jeno dawno cię nie było. – Odpowiedziała wycierając dłonie w ręcznik.
- Zǎo shàng hǎo mama. – Powiedział radośnie Renjun.
- Nǐ hǎo – Odpowiedziała.
Jeno wyglądał na skołowanego. Rodzice Renjuna byli Koreańczykami, ale jego mama jak i sam Renjun urodzili się w chinach. Jednak nigdy nie słyszał, żeby rozmawiali w domu po chińsku.
- Chodź. – Renjun złapał go za rękę i pociągnął do swojego pokoju. Jednak kiedy tylko przekroczył próg stanął jak wmurowany. Z każdej ściany patrzyły na niego dziesiątki oczu. Każdą wolą przestrzeń w pokoju Renjuna zajmowały plakaty w chińskimi boysbandami.
- Długo mnie nie było. – Mruknął, tak żeby chłopak nie usłyszał i usiadł na łóżku. Skrzywił się widząc tam poduszkę ze zdjęciem jakiegoś chłopaka i napisem „Luhan".
- Pokarzę ci co ostatnio odkryłem. – Renjun odwrócił się do niego ze ślicznym uśmiechem, przyciskając do piersi laptopa.
- Jasne. – Jeno nadal czuł się nieswojo w otoczeniu tylu plastikowych chłopców patrzących na niego ze ścian, ale nic nie mógł poradzić na to, że lubił patrzeć na szczęśliwego Renjuna.
- Nazywają się SWING-S. – Chłopak usiadł koło niego na łóżku i otworzył laptopa. – Jest to subunit zespołu SWING.
- Sub co? – Jeno zmarszczył czoło patrząc na zdjęcie szóstki chłopaków ubranych na różowo.
- To tylko część zespołu. – Wyjaśnił Renjun wyszukując czegoś na youtube.
- To ile ich jest?
- Dziesięciu. – Włączył piosenkę.
Jeno skrzywił się słysząc język. Nic nie mógł poradzić na to, że nie znosił słuchać piosenek po chińsku. Kiedy Renjun mówił, było to przynajmniej urocze. Piosenka wydawała mu się taka jak wszystkie, które ostatnio chłopak mu pokazywał. Śliczni chłopcy tańczą w pastelowych mundurkach szkolnych, a później bum i nagle jeden z nich zaczyna rapować. Nie wiedzieć czemu wszystkie piosenki c-popu musiały mieć teraz rap.
- Super nie? – Zapytał Renjun zasłaniając usta dłońmi.
- Taa... - Mruknął Jeno.
- To jest Yu Gengyin. – Wskazał palcem na jednego. – Jest Zhēn bàng.
- Kto?
- Jest boski. – Wywrócił oczami na pytanie Jeno.
- A to Zhao Pinlin, Liu Ye, He Yifan, Cai Xukun i Wu Muti
- Okej. – Westchnął Jeno.
- Który podoba ci się najbardziej? – Zapytała podekscytowany.
- Nie wiem. – Wzruszył ramionami. – Dla mnie wszyscy wyglądają tak samo.
Renjun zatrzymał piosenkę i spojrzał oburzony na Jeno.
- Nie wierzę, że to powiedziałeś. Jesteś rasistą!
Chłopak patrzył na niego lekko zszokowany nie wiedząc jak na to odpowiedzieć.
- Nie mogę być rasistą Renjun, też jestem Azjatą.
- Wcale nie wyglądają tak samo. – Naburmuszył się i znów włączył piosenkę. – O zobacz to jest Zhao Pinlin, a ten to He Yifan są zupełnie inni.
CZYTASZ
Let's Play (Markhyuck Nomin)
Novela JuvenilJeno pragnął tylko jednego chłopaka na całym świecie, ale jak na złość okazał się on młodszym bratem jego najlepszego przyjaciela, a jak mówi stara jak świat zasada: łapy precz od matki i rodzeństwa kumpla. przewaga fluffu, tematyka szkolna, ale mo...