Jeno instynktownie odsunął się od Jaemina, jednak pozostając nadal na podłodze, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Mark stał z rękami opartymi na biodrach i patrzył prosto na nich. Jeno poczuł się winny jak nigdy dotąd, a właściwie nic nie zrobił. Ale czy na pewno? Czy nie czerpał przyjemności z patrzenia na Jaemina, czy nie wykorzystywał każdej okazji, żeby go dotknąć?
- Wow, nie wiedziałem, że potrafisz być tak dramatyczny chico. – Zaćwierkał Donghyuck opierając podbródek na dłoniach.
- Cały dzień mnie unikacie. – Zignorował go Mark. – Później znikacie, a teraz jeszcze chowacie się przede mną w pokoju.
- Nikt się nie chowa. – Zaprotestował Jaemin i spróbował dyskretnie zakryć kartkę, która leżała przed nimi.
- Odpowiedzieliśmy na list z pogróżkami dla Jaemina i teraz ktoś ma na nas haka. – Powiedział bez najmniejszej skruchy Donghyuck. – Nie wszystko toczy się wokół ciebie chico. – Rzucił na koniec z cynicznym uśmieszkiem.
Jeno i Jaemin zamarli, kiedy Mark po kolei przeszywał ich wzrokiem.
- Przecież mówiłem, że nie będziemy ruszać tej sprawy.
- Powiedziałeś. – Przytaknął Jaemin. – Ale my mieliśmy inne zdanie.
Jeno był pod wrażeniem jak opanowany i pewny siebie był Jaemin, kiedy on pocił się ze strachu. Mark potrafił być upierdliwy i uprzykrzać życie, dlatego zazwyczaj Jeno mu się nie sprzeciwiał, bo tak było łatwiej.
- I co się stało? – Zapytał w końcu Mark z westchnięciem i usiadł naprzeciwko nich na podłodze.
Jaemin streścił dziwne rzeczy, które ostatnio miały miejsce, w tym ich nieumyślną kradzież roweru i dziwną wiadomość, którą znaleźli w parku. Mark słuchał w milczeniu i ciężko było odczytać jego emocje, bo przez cały czas wyglądał na skupionego.
- Rozwiązanie jest proste. – Odezwał się w końcu Mark, nawet nie patrząc na kartkę ze znakiem. – Zrobiliście błąd, że nie posłuchaliście mnie za pierwszym razem, więc teraz sprawdzimy moją taktykę.
- Co proponujesz? – Zapytał Jaemin i uszczypnął Donghyucka, który leżał na łóżku i robił głupie miny za plecami Marka.
- Powiemy prawdę dyrektorowi.
- Chcesz iść do gabinetu dyra i powiedzieć, że to my ukradliśmy mu rower? – Jeno nie wierzył własnym uszom.
- Tak. – Przytaknął Mark. - Teraz ma nad wami przewagę, ale możemy wytrącić mu ją z ręki, kiedy powiecie wszystkim prawdę.
- Ale czy tajemniczy list w szafce z poleceniem, żeby ukraść rower dyrektora jest czymś wiarygodnym? – Zapytał Jeno z powątpiewaniem wyobrażając sobie jak tłumaczy dyrowi swój trudny związek z Renjunem i nowo odkryty pociąg do Jaemina, który jest bratem jego najlepszego przyjaciela...
CZYTASZ
Let's Play (Markhyuck Nomin)
Teen FictionJeno pragnął tylko jednego chłopaka na całym świecie, ale jak na złość okazał się on młodszym bratem jego najlepszego przyjaciela, a jak mówi stara jak świat zasada: łapy precz od matki i rodzeństwa kumpla. przewaga fluffu, tematyka szkolna, ale mo...