- Niech wszyscy zostaną na swoich miejscach! – Zawołał Mark, łapiąc Donghyucka za rękę.
- Wyłączyli prąd, to na pewno z powodu burzy. – Odezwał się jakiś głos w ciemności.
Mimo prośby Marka usłyszeli kroki, a po chwili ktoś zaczął szarpać drzwi.
- Są zamknięte! – Usłyszeli spanikowany głos jednej z dziewczyn.
- Zamykałeś drzwi? – Zapytał Donghyuck nieco przysuwając się do Marka.
- Nie. – Szepnął. – Masz telefon?
- Oczywiście, że mam, a ty nie?
- Zostawiłem z resztą rzeczy u góry.
Mark był wstanie wyobrazić sobie spojrzenie jakie posyła mu Donghyuck.
- Co ty byś beze mnie zrobił? – Westchnął teatralnie i wyciągnął z kieszeni telefon, włączył latarkę i poświecił dookoła.
- Słuchajcie wszyscy. – Zawołał ich Mark. – Usiądźmy wszyscy na ziemi przed trybunami i nich nikt się sam nie oddala. A ja zadzwonię po pomoc.
Kiedy wszyscy zgromadzili się w jednym miejscu i Mark znów obrócił się do Donghyucka, ten miał już wybrany numer i czekał na połączenie.
- Dzień dobry panie dyrektorze z tej strony Donghyuck. – Powiedział puszczając dłoń Marka i oddalając się.
Starszy jednak złapał go za ramię i poszedł z nim do drzwi.
- Tak, jesteśmy w szkole razem z samorządem uczniowskim, weszliśmy do Sali gimnastycznej i zgasło światło, a teraz nie możemy otworzyć drzwi... Tak? Dobrze... Proszę...
Donghyuck spojrzał zdziwiony na swój telefon.
- Co powiedział? – Mark potrząsnął jego ramieniem, trochę zirytowany, bo to on miał rozmawiać z dyrektorem.
- Że zaraz tu będzie. Muszę zadzwonić do Jaemina...
*
Chwila ciemności z początku wypełniona ciszą nagle została rozdarta krzykiem. Jaemin poczuł jak kurczy się w sobie słysząc wysoki krzyk. Zanim zdążył się opanować do krzyku dołączył drugi głos – płacz.
Jaemin w zupełnej ciemności i z rękami przed sobą zaczął iść na przód.
- Ciii, ciii. – Szeptał i jęknął, kiedy uderzył się kolanem w brzeg wanny.
- Już dobrze, cichutko. – Powiedział kucając przed dziewczynkami i namacając w ciemności ich głowy, przytulił je do siebie.
Przez chwilę czuł jak małe łapki zaciskają się boleśnie na jego skórze. Wytrzymał to i już po chwili obie dziewczynki zaczęły się uspokajać.
- Jest burza. – Powiedział starając się, żeby jego głos brzmiał stabilnie i spokojnie, chociaż sam był przerażony dławiącą ciemnością.
- Czemu zgasło światło? – Zapytała Sarang.
- To pewnie przez burzę, może drzewo spadło na druty wysokiego napięcia. – Jaemin starał się, żeby jego głos był spokojny.
- Przepraszam. – Powiedziała Haeun chowając twarz w jego koszulce.
- Nie masz za co przepraszać, to nie twoja wina. – Pogłaskał ją po głowie.
Po kilku minutach wzrok chłopaka zaczął się przyzwyczajać do panującej ciemności.
- Słuchajcie. – Powiedział do dziewczynek, kładąc im dłonie na ramionach. – Musimy wyjść z łazienki...
CZYTASZ
Let's Play (Markhyuck Nomin)
Teen FictionJeno pragnął tylko jednego chłopaka na całym świecie, ale jak na złość okazał się on młodszym bratem jego najlepszego przyjaciela, a jak mówi stara jak świat zasada: łapy precz od matki i rodzeństwa kumpla. przewaga fluffu, tematyka szkolna, ale mo...