Dzięki wielkie, że byliście ze mną przez kolejne rozdziały "Let's Play", wasze teorie i pomysły bardzo mnie inspirowały i gdyby nie Wy, wątpię czy skończyłabym tą książkę.Teraz zrobię sobie kilka tygodni przerwy od publikowania, żeby dopracować plan moich dwóch nowych książek.
Pierwsza która się pojawi ma tytuł roboczy "Dzielnia" i nie wybrałam dla niej jeszcze parringu xD
Generalnie pasował by mi tu Luwoo, ale ten ship umarł.
Dużo z Was chce Changlixa, ale czy będziecie w stanie wyobrazić sobie Changbina wyższego i przypakowanego? I czy to nadal będzie Changbin? Mam wątpliwości...
Mogę jeszcze standardowo napisać to jako Chanbaek lub Jikook (ale szczerzę, trochę się boję ARMY)
Więc koniecznie dajcie znać i pomóżcie mi wybrać o kim pisać.
Fabuła "Dzielni":B zostaje podpuszczony przez kolegów z klasy, przez co wpada w kłopoty, z których wyciąga go T.
Ich życia z pozoru wydają się zupełnie różne, ale ich drogi splatają się i nawiązuje się między nimi relacja.
B jest bogatym dzieciakiem, który chodzi do prywatnej szkoły, a jego rodzice są po rozwodzie i mają ważniejsze sprawy na głowie, niż zajmowanie się prawie dorosłym synem. Czy taki naiwny B może bezpiecznie chodzić ciemnymi uliczkami dzielnicy, o które wszyscy mówią, że jest źródłem samych problemów? Tak długo dopóki będzie przy nim T, wszystko wydaje się proste... ale jeśli tak naprawdę nie dostrzega prawy, którą ma przed samym nosem?Zajawka:
Uśmiechnął się pod nosem, gdy tylko wyszedł z budynku. Mieszkał w tej dzielnicy od zawsze, nie musiał podnosić wzroku, żeby wiedzieć, że cień na chodnik, rzucają linki z praniem rozciągnięte od jednego do drugiego okna kamienicy. Nie zaciągał powietrza do płuc, bo wiedział, że jego nos zaatakuje kurz i smog. Jednak tym razem coś było nie tak. I T od razu wiedział, co.
Najpierw poczuł, że ktoś mu się przygląda, żeby niby po kryjomu zacząć za nim iść. Zatrzymał się na próbę, udając że ogląda płyty na przydrożnym stoisku i upewnił się, że osoba, która go śledzi, również się zatrzymała.
Wystarczyło jedno, szybkie spojrzenie, żeby T potwierdził swoje przypuszczenia. Buty zbyt drogie i białe jak na tą dzielnicę, czarna czapka z daszkiem, która miała ukrywać tożsamość, sprawiała, że jeszcze bardziej rzucał się w oczy, przez logo luksusowej marki, wyszyte białą nitką na czole.
T ruszył dalej do salonu, ale szedł uważnie, żeby śledzący go chłopak na pewno nadążył. Zatrzymał się w końcu przy metalowych drzwiach, na którym sprejem ktoś napisał „freak!" i zaczął otwierać kłódki. W końcu otworzył drzwi i westchnął, bo ze środka bił zaduch i chemiczny smród.
(...)
- Dzień dobry. – Powiedział T nie podnosząc wzroku z zeszytu z zapisami.
Osoba chwilę stała bez słowa przestępując z nogi na nogę, aż w końcu się odezwała.
- Myślę o tatuażu.
T prawie parsknął śmiechem. Zamknął zeszyt i podpierając brodę na dłoniach spojrzał na B.
Chociaż chłopak nie miał na sobie szkolnego mundurka, nadal wyglądał jak grzeczny uczniak z dobrego domu. Jednak T miał zamiar obsłużyć go jak każdego klienta. Wyciągnął spod lady duży album i podał go chłopakowi.
Założył czarne lateksowe rękawiczki i wyszedł zza lady.
- Zapraszam na fotel. – Wskazał skórzany fotel dentystyczny, który Poppy udało się kupić za kilka groszy na wysypisku.
B posłusznie usiadł, ale jego ciało cały czas było spięte, a dłonie krzyżował na brzuchu.
T przyciągnął sobie taboret i usiadł obok, układając igły na metalowym stoliczku na kółkach.
CZYTASZ
Let's Play (Markhyuck Nomin)
Novela JuvenilJeno pragnął tylko jednego chłopaka na całym świecie, ale jak na złość okazał się on młodszym bratem jego najlepszego przyjaciela, a jak mówi stara jak świat zasada: łapy precz od matki i rodzeństwa kumpla. przewaga fluffu, tematyka szkolna, ale mo...