Jeno wrócił razem z Jaeminem do salonu. Wydawało się, że nikt nie zwrócił uwagi na to, że Jeno miał na sobie koszulkę młodszego, a oczy Nany nadal były zaczerwienione od płaczu.
Pozostali byli w dobrym nastroju tylko wiadomość o wyjściu Javiera trochę ich skołowała, ale szybko wrócili do zabawy.
Jisung siedział nadal trochę sztywny i niezręczny koło Chenle, który tupał i nucił pod nosem jakąś piosenkę, którą nie mógł sobie przypomnieć, jego włosy były rozczochrane, a koszulka pognieciona.
Donghyuck siedział dumnie rozparty w fotelu ze stopami na kolanach Marka.
Na pierwszy rzut oka było widać, że przesadzili z alkoholem.
- Pytanie czy wyzwanie. – Donghyuck wycelował z niego biszkoptem, a później włożył go do buzi.
Jeno już otwierał usta, ale chłopak znów mu przerwał.
- Pamiętaj, że można pytać o wszystko.
Dla Jeno brzmiało to jak ewidentna groźba, ale nikt nie zaoponował.
- Wyzwanie. – Westchnął.
- Siedem minut w niebie ze mną albo z Jaeminem.
- Cooo?! – Zawołał Chenle stając na kanapie i podskakując, ale nie kontynuował myśli, więc nie wiadomo co go tak zdziwiło.
Mark obrócił się nerwowo w stronę Donghyucka.
- Co ty... - Zaczął. Ale chłopak uciszył go kładąc palec na ustach.
- Trudny wybór Jensos? – Zapytał zalotnie mrugając.
Mark wyglądał jakby nie rozumiał co się dzieje. Chwycił twarz Donghyucka w dłonie i obrócił w swoją stronę.
Jeno zerknął na Jaemina, który po prostu stał nie okazując żadnych emocji, później spojrzał na wyraźnie pijanego Marka, którego maślane spojrzenie nie odklejało się od Donghyucka i stwierdził, że bezpieczniej będzie wybrać Jaemina. Albo próbował sam siebie przekonać, bo Jaemin był jedyną osobą w pokoju, a może nawet w całej Korei z którą chciałby być zamknięty w szafie przez siedem minut.
- Pójdziesz ze mną? – Zapytał zerkając na Jaemina.
Ten skinął głową i uśmiechnął się do niego.
- Wybieram Jaemina. – Powiedział głośniej.
- Twoja strata. – Wzruszył ramionami Donghyuck i tanecznym krokiem podszedł do szafy. Otworzył drewniane drzwi i ukazała im się mała przestrzeń, wypełniona płaszczami i kurtkami. Donghyuck rozsunął wieszaki na bok i wskazał miejsce.
- Zobaczcie jak przytulnie.
Jeno przewrócił oczami, poczekał aż Jaemin wejdzie do szafy i znajdzie wygodną pozycję, wtedy on wszedł, a Donghyuck natychmiast zamknął za nimi drzwi.
Ciemność, która ich ogarnęła, nie była nie przenikniona, szpara nad drzwiami była całkiem spora, więc światło z salonu wpadało do środka. Jeno musiał stanąć w rozkroku nad nogami Jaemina, który opierał się plecami o ścianę. Mimo to stali bardzo blisko siebie, że w normalnej sytuacji byłoby to bardzo niekomfortowe.
- Wygodnie ci? – Zapytał Jeno.
- Tak. – Skinął głową Jaemin i spojrzał w dół, ale chyba zorientował się, że w ten sposób patrzy dokładnie na krocze Jeno, bo obrócił głowę w bok.
- Twój przyjaciel z każdym dniem mnie zaskakuje. – Powiedział, a kiedy Jaemin już miał mu odpowiedzieć, ktoś uderzył mocno pięścią w drzwi.
CZYTASZ
Let's Play (Markhyuck Nomin)
Teen FictionJeno pragnął tylko jednego chłopaka na całym świecie, ale jak na złość okazał się on młodszym bratem jego najlepszego przyjaciela, a jak mówi stara jak świat zasada: łapy precz od matki i rodzeństwa kumpla. przewaga fluffu, tematyka szkolna, ale mo...