Rozdział 28 part II

1.6K 173 68
                                    


Jaemin ucierał w misce żółtka i cukier, robił to ręcznie i patrzył jak żółta masa robi się coraz jaśniejsza i bardziej puszysta. Właśnie obrócił się, żeby wyciągnąć mascarpone z lodówki, kiedy do kuchni wszedł Javier. Dla Jaemina nadal jego obecność tutaj wydawała się dziwna. Tak jakby nie pasował do tych pomieszczeń, był trochę zbyt wysoki, a jego włosy zbyt ułożone. Zamiast powodować, że wszystko wokół szarzeje, on wydawał się zbyt jasny, ostry, jak drażniące oczy letnie słońce.

- Mi corazon, nie wiedziałem, że umiesz piec. – Powiedział ze swoim czarującym uśmiechem, tak bardzo pasującym do Hiszpanii, a tak bardzo niepotrzebnym tutaj.

- Robię mini serniczki oreo na naszą noc filmową. – Powiedział wrzucając mascarpone do żółtek.

Mieszał wszystko przez chwilę, nasłuchując co robi Javier za jego plecami, więc nie zdziwił się, kiedy chłopak nagle przytulił się do jego pleców.

- Za każdym razem, kiedy wydaje mi się, że już nie możesz być bardziej idealny, ty znów mnie zaskakujesz. – Wyszeptał w jego kark.

- Javi. – Uśmiechnął się nieśmiało. – Przeszkadzasz trochę.

Javier westchnął teatralnie, ale uwolnił Jaemina, który sięgnął do szafki nad głową i wyciągnął paczkę Oreo.

- Więc to ten Jeno? – Zapytał Javier nie spuszczając z niego spojrzenia.

- Co Jeno? – Jaemin robił wszystko co mógł, żeby zachować kamienną twarz, ale uderzył wałkiem w oreo tak mocno, że okruchy posypały się na podłogę.

Jaevier milczał, a jego spojrzenie przeszywało.

- Miłość którą zostawiłeś w domu. To ten cały Jeno. – Powiedział jakby rzucał oskarżenie.

Jaemin zgarnął resztę okruszków z blatu i zaczął układać na dno papilotek pokruszone ciastka.

- Czy on o tym wie? – Pytanie zawisło w powietrzu, nieco zbyt dramatycznie, niż wymagała tego sytuacja.

- Tak. – Powiedział lekko się ociągając. – I nie jest zainteresowany.

Jaemin zauważył, że Javier uśmiecha się i nieco rozluźnia.

- Jak się z tym czujesz? – Zapytał kładąc mu rękę na ramieniu.

- Chyba mi lżej. – Stwierdził. – Jeno wie, że co do niego czuję, ale nie odwzajemnia moich uczuć. Nic innego mi nie pozostaje.

- Tylko ruszyć dalej?

- Albo cieszyć się tym co mam.

Javier położył Jaeminowi dłonie na ramionach i obrócił go w swoją stronę.

- Zasługujesz na dużo więcej. – Powiedział i nachylił się w stronę Jaemina, tak jakby chciał go pocałować.

Jednak drzwi od kuchni otworzyły się i do środka wszedł Donghyuck.

- Javi, nie bądź creepy. – Rzucił wymownie. – Siadaj tu, mamy coś do obgadania. – Poklepał krzesło koło siebie przy stole.

*

Jaemin zrozumiał swój błąd, dopiero kiedy Chenle postawił stopę w jego domu. Gdy zobaczył jego uśmiechniętą buzię, przypomniał sobie co mówił mu Jisung, o tym że Chenle ma zaburzenia odżywiania. Że często je bardzo dużo, a później z obawy, żeby nie przytyć idzie to wyrzygać.

Czuł, że postawienie przed nimi świeżo upieczonych serniczków, byłoby nietaktowne, teraz kiedy już wiedział o problemach Chenle. Wydawało mu się to tak somo niewłaściwe jak proponowanie drinka alkoholikowi na odwyku.

Let's Play (Markhyuck Nomin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz