- Błagam Jaemin, musisz to dla mnie zrobić. – Donghyuck szedł za Jaeminem od samych drzwi klasy, aż do szafki, zwracając uwagę wszystkich na szkolnym korytarzu swoim zawodzeniem.
- Powiedziałem, żebyś poszukał kogoś innego. – Westchnął po raz ostatni zatrzymując się przy szafce.
- Tylko tobie na tyle ufam... - Znów zaczął swoim maślanym głosem, ale w pewnym momencie przerwał. – Czemu Jeno stoi po drugiej stronie, pod ścianą i gapi się na nas?
Jaemin nie obrócił się, ale czuł spojrzenie na plecach.
- Wy dwaj ostatnio zachowujecie się dziwnie. – Donghyuck skrzyżował ramiona na piersi. – Co się między wami wydarzyło?
Jaemin poczuł jak ciarki biegną mu w dół pleców.
- Czyżby doszło do tego co myślę? – Szturchnął go łokciem.
- Oczywiście, że nie. – Prychnął otwierając szafkę. Zdziwił się, kiedy zobaczył w środku drewniane pudełko. Zanim zdążył pomyśleć chwycił je i uniósł wieczko. Gdy tylko to zrobił coś ukłuło go w palec, więc odruchowo upuścił pudełko.
Spojrzał na kroplę krwi spływającą mu po palcu, a później na karteczkę leżącą pod jego nogami.
„Myślisz, że o tobie zapomniałem?"
*
Jeno nie mógł dłużej stać z boku. Podbiegł do Jaemina, odkopnął skrzynkę i chwycił roztrzęsionego chłopaka za ramiona.
- Jaemin, spójrz na mnie. – Uniósł w górę jego podbródek. – To nie jest twój problem.
Donghyuck podniósł skrzynkę z ziemi i pokazał Jeno, że w środku jest igła na sprężynce, która wysuwa się, przy otwarciu pudełka. Mechanizm genialny w swej prostocie.
- To jest mój problem i ja sobie z nim poradzę. To ciebie nie dotyczy rozumiesz? – Mówił Jeno, nie puszczając Jaemina.
Młodszy patrzył na niego przez chwilę nieobecnym wzrokiem, w końcu wpadł mu bezwiednie w ramiona przytulając się do niego.
- Ktokolwiek to jest, zabiję go. – Szeptał do siebie Jeno, głaszcząc młodszego po plecach.
***
Jaemin otrzepał czapkę z ciężkiego śniegu, który zdążył rozpadać się na dobre i zapukał do drzwi.
- No w końcu jesteś! – Zawołał Donghyuck stojąc już w butach i z torbą przewieszoną przez ramię.
Jaemin nie wiedział dokładnie w którym momencie zgodził się zastąpić Donghyucka w opiece nad dziećmi, ale jakimś cudem właśnie tu stał i patrzył jak chłopak żegna się z Sarang i Haeun.
- Trzymajcie kciuki, idę podbić świat. – Powiedział poważnie Donghyuck, a dziewczynki pokiwały głowami.
- Pamiętaj, żeby pozostawać w natarciu! – Sarang wykonała bardzo imponujące kopnięcie w powietrzu.
- Opiekujcie się Jaeminem. – Powiedział zakładając kurtkę.
- Hyuck. – Chłopak złapał go za ramię. – Wracaj szybko. – Poprosił.
- Daj spokój. – Poklepał go po ramieniu. – Jesteście sami, bawcie się dobrze. To powinno pomóc. – Dodał szeptem i wsunął do kieszeni Jaemina paczkę popcornu do zrobienia w mikrofali.
- Dzięki. – Skrzywił się.
*
Mark jako przewodniczący samorządu nie lubił siedzieć na czele stołu, dlatego nie siadał w ogóle, przechadzał się po pomieszczeniu, czując że ma nad wszystkim kontrolę.
CZYTASZ
Let's Play (Markhyuck Nomin)
Teen FictionJeno pragnął tylko jednego chłopaka na całym świecie, ale jak na złość okazał się on młodszym bratem jego najlepszego przyjaciela, a jak mówi stara jak świat zasada: łapy precz od matki i rodzeństwa kumpla. przewaga fluffu, tematyka szkolna, ale mo...